WYSTAWIAMY STOPNIE SWOJEMU MIASTU
|
autor:
GRAŻYNA MATUSIK-TOMASZEWSKA, KLARA WARECKA
|
|
|
Czy Konstancin-Jeziorna jest zadbanym i przyjaznym miastem, czy dobrze się mieszka w naszej gminie, czy czujemy się bezpiecznie? W czasie obchodów Dni Konstancina, w Parku Zdrojowym, prosiliśmy mieszkańców o odpowiedź na kilka pytań dotyczących warunków naszej codziennej egzystencji. Odpowiedzi blisko 200 dorosłych osób, czyli nieco ponad 1 proc. wyborców, dają obraz jakości życia w naszej gminie.
Uruchomienie komunikacji busikowej wewnątrz gminy mieszkańcy uważają za jeden z największych sukcesów obecnego samorządu
W skali Konstancina opinie blisko 200 osób pozwalają już na pewne uogólnienia. Biorąc pod uwagę trafność sondaży mierzących poparcie społeczne dla ugrupowań politycznych, przeprowadzanych na losowo wybranej grupie mieszkańców kraju (przeciętnie 1 tys. osób z ok. 31 mln dorosłych obywateli, czyli ok. trzech tysięcznych proc.) 1 proc. to całkiem sporo.
Każdy z nas codziennie ocenia jakość życia w swoim otoczeniu. Podobają nam się kwietniki na ulicach miasta i chwalimy uruchomienie nowej linii autobusowej, ale narzekamy na kiepskie drogi, brak punktów usługowych i kolejki do lekarzy specjalistów. Każdy zwraca szczególną uwagę na coś innego. W listach i telefonach do redakcji nasi czytelnicy zwracali uwagę na różne problemy i to na podstawie ich sygnałów ułożyliśmy listę pytań naszej ankiety.
Każdy z nas codziennie ocenia jakość życia w swoim otoczeniu i każdy zwraca szczególną uwagę na coś innego
Prosiliśmy o wystawienie ocen: 6 – bardzo dobrze, 5 – dobrze, 4 – raczej dobrze, 3 – dostatecznie, 2 – niedostatecznie, 1 – źle.
Oceny zebraliśmy w trzy grupy: I – bardzo dobre i dobre, II – raczej dobre i dostateczne, III – niedostateczne i złe.
Odpowiedzi były bardzo zróżnicowane. Zależały od tego, jak długo i w jakiej części gminy mieszka ankietowany, z jakiej drogi najczęściej korzysta, czym dojeżdża do pracy oraz od wielu innych czynników.Ankietowani nie ograniczali się do wystawienia oceny – przedstawiali argumenty uzasadniające ich opinie, poruszali kwestie nieujęte w ankiecie, opowiadali gdzie mieszkają i z jakimi problemami mają do czynienia w swoim najbliższym otoczeniu, zwyczajnie chcieli pogadać.Dzięki tym rozmowom zyskaliśmy sporą wiedzę o problemach naszej społeczności. Kilkoro rozmówców zwróciło uwagę, że podobne ankiety, dotyczące oceny jakości życia w gminie lub mieście przeprowadzane są przez władze różnych miast, u nas jednak samorząd nie jest specjalnie zainteresowany opiniami mieszkańców. Wszyscy podkreślali, że ciekawi są wyników ankiety i chętnie sprawdzą, czy ich opinie są zgodne z odczuciami większości.
Poszerzenie wjazdu do Konstancina-Jeziorny na drodze 724 zyskało wiele pozytywnych ocen mieszkańców
I tak, w przeliczeniu na procenty, mieszkańcy ocenili:
1. Czystość środowiska naturalnego (powietrza, rzek, lasów): I – 8,5 proc., II – 73,5 proc., III – 18,0 proc.
Ci, którzy oceniali bardzo dobrze, najczęściej niedawno przeprowadzili się z Warszawy. W porównaniu z ponad dwumilionowym miastem pełnym spalin i hałasu uważali, że w Konstancinie powietrze jest czyste,w Jeziorce nie próbowali się kąpać, a wysypiska śmieci w lesie zdarzają się wszędzie.Większość oceniająca średnio dobrze była bardziej krytyczna, ale podkreślali, że dają się zauważyć zmiany na lepsze. Przynajmniej połowa ankietowanych to osoby mieszkające w Konstancinie jeśli nie od pokoleń, to od dziesiątek lat. To oni widzą najwięcej zmian. Pamiętają mniejszy ruch na drogach i czystą Jeziorkę, ale i mniej sklepów, banków i aptek.Najgorsze oceny wystawili mieszkańcy okolic asfalciarni i sołectw pozbawionych porządnych dróg, wodociągów i kanalizacji.
2. Czystość i porządek w miejscach publicznych (na ulicach, przystankach, w parku):
I – 14,4 proc., II – 81,3 proc., III – 4,3 proc. Zdecydowana większość mieszkańców uważała, że widać zmiany – jest coraz czyściej, zieleń miejska jest dobrze utrzymana. Oczywiście do doskonałości jeszcze trochę nam brakuje (np. nie ma koszy na śmiecie w wielu punktach miasta i na szlakach spacerowych). Tylko 4,3 proc ankietowanych było zdania, że jest źle. – Kwiatki są tylko na głównych ulicach, wciąż zdarzają się przypadki dewastacji przystanków, a graficiarze oszpecają elewacje odnowionych budynków – mówili niezadowoleni.
3. Stan bezpieczeństwa publicznego – czy boimy się wyjść na spacer wieczorem, czy widać na ulicach osoby pod wpływem alkoholu, itp. Mieszkańcy oddzielnie oceniali pracę policji i straży miejskiej:
• praca policji: I – 9,0 proc., II – 69,0 proc., III – 22,0 proc. Większość tych, którzy wystawili dobre oceny, przyznawała ze śmiechem, że z policją niemieli nic do czynienia. Blisko jedna czwarta ankietowanych uważa, że policji nie widać na ulicach, a na interwencje trzeba czekać zbyt długo. – Dodzwonić się na komisariat to duża sztuka. Za często psują im się samochody i nie mogą dojechać na czas – krytykowali.
• praca straży miejskiej: I – 9,1 proc., II – 57,7 proc., III – 33,2 proc. Straż miejska zebrała taką samą liczbę ocen bardzo dobrych i dobrych, jak policja, ale o połowę więcej ocen negatywnych. Ankietowali zwracali uwagę na małą skuteczność i pobłażliwość strażników (np.: w ciągu jednego miesiąca na 197 różnego rodzaju wykroczeń i nieprawidłowości zgłoszonych przez operatorów monitoringu tylko 10 proc. sprawców ukaranych zostało mandatami). Narzekali na zbyt mało patroli i kamer monitoringu miejskiego (szczególnie mieszkańcy Mirkowa).
4. Działania władz samorządowych: sprawność, przejrzystość i jawność podejmowanych decyzji – oddzielnie rady miejskiej i burmistrza.
• działania rady miejskiej: I – 9,6 proc., II – 72,4 proc., III – 18,0 proc. Dobre stopnie radnym wystawili mieszkańcy, którzy na sesjach nie bywają, ale uważają, że skoro zmienia się wmieście na lepsze, to na pewno radni podejmują dobre decyzje. Radę miejską najczęściej krytykowano za jałowe dyskusje, brak informacji o tematach posiedzeń komisji merytorycznych (– Pod hasłem sprawy różne omawiane są bardzo istotne dla nas sprawy, o których dowiadujemy się po fakcie – żalili się mieszkańcy), zmianę godzin posiedzeń komisji, brak inicjatywy uchwałodawczej radnych, brak kontaktu radnych z mieszkańcami.Wielu ankietowanych pytało, dlaczego tu, w parku, w dniach święta miasta nie ma miejsca, w którym moglibyśmy się spotkać z radnymi, porozmawiać w mniej formalnych okolicznościach? Czy radni potrafią rozmawiać z mieszkańcami tylko w czasie kampanii wyborczej?
• działania burmistrza: I – 13,4 proc., II – 59,1 proc., III – 27,5 proc. W porównaniu do oceny pracy rady miejskiej, opinie na temat działań burmistrza są bardziej spolaryzowane. Większa liczba naszych rozmówców oceniła pracę burmistrza bardzo dobrze oraz dobrze i większa niedostatecznie. Mieszkańcy chwalili burmistrza za większy porządek w mieście, za poprawę warunków pracy urzędników, za uruchomienie komunikacji busikowej wewnątrz gminy. Krytykowali za brak informacji na stronach internetowych gminy, brak inwestycji na terenach wiejskich (wodociągi i kanalizacja), zbytwolne tempo prac planistycznych. Źle oceniali także sposób komunikacji burmistrza z mieszkańcami i zwracali uwagę na krótką pamięć burmistrza w kontekście niezrealizowanych przedwyborczych deklaracji. Wiele osób twierdziło, że trudno im dziś oceniać (niespełna połowa kadencji, realizowanie inwestycji rozpoczętych w poprzednich latach, brak nowych przedsięwzięć) i może za rok będą mogli więcej powiedzieć.
5. Funkcjonowanie urzędu gminy:
• terminowość załatwiania spraw: I – 13,8 proc., II – 52,9 proc., III – 33,3 proc. Blisko jedna trzecia mieszkańców narzekała na terminowość załatwiania spraw. Dwa miesiące oczekiwania na odpowiedź na pismo (a i to dopiero po przypomnieniu się) to w niektórych wydziałach urzędu gminy norma. Najgorsze oceny zebrał Wydział Ochrony Środowiska i Rolnictwa, najlepsze Wydział Dróg Gminnych, skrajnie różne Wydział Planowania Przestrzennego.
• sprawność działania: I – 11,2 proc., II – 44,4 proc., III – 44,4 proc. Z odpowiedzi ankietowanych widać, że jest nad czym popracować. Szczególnie denerwująca dla mieszkańców jest szeroko uprawiana spychologia sprowadzjąca się do sakramentalnego „to nie my, to powiat lub województwo”. Przeciętny mieszkaniec gminy nie musi wiedzieć, kto ma kosić wały nad Jeziorką lub Wisłą, a kto czyścić który przepust i do kogo należy las, w którym odkrył hałdę śmieci. Wie, że mieszka w Konstancinie i zgłasza problem swoim władzom. Do nich należy nadanie biegu sprawie i poinformowanie o tym mieszkańca. I tu najlepiej (choć nie doskonale) wypadł Wydział Dróg Gminnych.
Ogólnie: szybka reakcja na sygnały mieszkańców nie jest priorytetem wielu wydziałów urzędu. Pamiętać należy również o konieczności informowania urzędników o wszelkich nieprawidłowościach w formie pisemnej. Problemów sygnalizowanych w innej formie niektóre wydziały w ogóle nie przyjmują do wiadomości, np.Wydział Ochrony Środowiska i Rolnictwa.
6. Dostępność i jakość opieki zdrowotnej:
I – 40,1 proc., II – 36,7 proc., III – 23,2 proc.
Jakość opieki zdrowotnej w naszej gminie zebrała najwięcej bardzo dobrych i dobrych ocen. Już po kilkudziesięciu odpowiedziach wiedzieliśmy, że jeśli ankietowany ocenia służbę zdrowia w gminie na bardzo dobrze, to (w 90 proc.) podstawową opiekę zdrowotną zapewnia mu Lecznica Grapa. Najgorsze oceny zebrała przychodnia przy ul. Pocztowej. – Przyzwyczaiłem się, to tam chodzę, ale do lekarza trzeba zapisywać się z kilkudniowym wyprzedzeniem.A skąd ja mogę w poniedziałek wiedzieć, że w czwartek zachoruję – mówił jeden z ankietowanych. Kolejna od końca była przychodnia przy ul.Wareckiej.
Większość mieszkańców zwracała uwagę na kiepski stan lokalowy publicznych przychodni, bardzo utrudniony dostęp do lekarzy specjalistów i brak poradni kardiologicznej na terenie gminy.
7. Jakość dróg na terenie gminy:
I – 15,6 proc., II – 69,9 proc., III – 14,5 proc.
Zaskakująco dobrze odpowiadający ocenili nasze drogi. – Jeżdżę dużo po Polsce i proszę mi wierzyć, że u nas nie jest źle –mówił jeden z nich. Zadowoleni z jakości dróg są korzystający na co dzień z przebudowanej drogi nr 724. Większość ankietowanych podkreślała znaczne upłynnienie ruchu po poszerzeniu wjazdu do Konstancina i wybudowaniu rond. Negatywne oceny wystawili mieszkający wzdłuż drogi nr 721 – wąska jezdnia, dziurawa nawierzchnia, ogromne natężenie ruchu, w tym ciężkich samochodów dostawczych, brak chodnika, brak ścieżek rowerowych. O ile w centrum miasta jest w miarę dobrze, to na obrzeżach i w sołectwach nadwiślańskich: Parceli, Piaskach, Cieciszewie dużo gorzej. Tragiczny jest stan drogi dojazdowej do Czarnowa. – Jeśli szybka poprawa stanu dróg nie jest możliwa, trzeba jak najszybciej wprowadzić ograniczenie tonażu pojazdów poruszających się po terenie gminy – apelowali ankietowani.
8. Dostępność usług:
I – 17,4 proc., II – 73,0 proc., III – 9,6 proc.
Ponad 90 proc. ankietowanych uważa, że punktów różnego rodzaju usług jest w Konstancinie wystarczająco dużo. Choć różnie to bywa w różnych branżach: zakładów fryzjerskich i pralni mamy dostatek, firm świadczących usługi budowlane, hydrauliczne i ślusarskie też. Nie brakuje nam banków i aptek. Za mało jest na terenie gminy szklarzy, szewców (większość ankietowanych buty do szewca wozi do Warszawy) i punktów krawieckich. Mieszkańcy zwracali też uwagę, że chociaż w Konstancinie nie brakuje sklepów, przydałaby się pasmanteria z prawdziwego zdarzenia, sklep z obuwiemi tekstyliami. – Mamy kilkanaście restauracji, ale brakuje niedrogiego baru i kawiarenki, w której mogliby się spotykać emeryci. W nieistniejącej już restauracji Staroświeckiej środowe wieczory dla emerytów (kawa, herbata i ciastka bez marży) cieszyły się dużym powodzeniem. Może któraś restauracja podjęłaby podobne działania – postulowały starsze osoby.
9. Sytuacja na rynku pracy:
I – 0,65 proc., II – 16,35 proc., III – 83,0 proc.
Wiedzieliśmy, że znalezienie pracy w Konstancinie nie jest łatwe, ale że 83 proc. ankietowanych oceni, że to praktycznie niemożliwe, nie sądziliśmy. Więcej o rynku pracy w naszym mieście piszemy na stronie 9.
10. Stan infrastruktury sportowo-rekreacyjnej:
I – 12,0 proc., II – 70,0 proc., III – 18,0 proc.
Możliwości aktywnego wypoczynku i uprawiania sportu pozytywnie oceniło 82 proc ankietowanych. To świetny wynik, ale… młodzież towarzysząca rodzicom odpowiadającym na nasze pytania była zupełnie innego zdania. – Sport jeszcze jako tako. Jest Gminny Ośrodek Sportu i Rekreacji, są kluby sportowe.Ale za wszystkie zajęcia GOSiR pobiera wcale niemałe opłaty.Orlik niedostępny dla chcących pograć w piłkę, niema porządnego basenu. W Centrum Kompleksowej Rehabilitacji basen służy pacjentom i szkołom, zwykli śmiertelnicy mogą korzystać z niego najwyżej przez godzinę dziennie. Arekreacja... jaka rekreacja? Skatepark nie powstanie, niema żadnych fajnych miejsc: parku linowego, kręgielni, kina ani klubu, w którym młodzież mogłaby się spotykać. W domu kultury zajęcia głównie dla dzieci, zero możliwości ciekawego spędzenia wolnego czasu – mówili nam młodzi ludzie.
Starsi mieszkańcy, niekorzystający z obiektów sportowych, zwracali uwagę na inne sposoby spędzania wolnego czasu i wyróżnili działalność Biblioteki Publicznej i jej filii (duży księgozbiór, życzliwi i fachowi pracownicy) oraz klubów seniora: ciekawe spotkania, wycieczki turystyczne, wyjazdy na spektakle teatralne.
I jeszcze ciekawostka: spośród ankietowanych tylko jedna osoba wszystkie aspekty konstancińskiej codzienności oceniła na 6 lub 5. Był to trzydziestokilkuletni mężczyzna, bardzo sympatyczny, w dobrym humorze i bez wątpienia trzeźwy.
Dni Konstancina są znakomitą okazją do promocji miasta. Papierowa chorągiewka z herbem miasta w hurcie kosztuje 50 groszy. Powinien ją dostać każdy odwiedzający park
W tym roku podczas Dni Konstancina przez park przewinęły się tysiące osób. Organizatorzy przewidzieli mnóstwo atrakcji, pogoda dopisała i spacerowicze pytali, czy nie mogłoby tak być co dwa tygodnie. Też byśmy chcieli.Wielu odwiedzających przyjechało z okolic naszej gminy: z Piaseczna, Zalesia, Józefosławia, Wilanowa, Ursynowa i dalszych dzielnicWarszawy. Stoisko naszej gazety znajdowało się naprzeciwko amfiteatru, logo na namiocie „NaszeMiasto – FMK” było dla przyjezdnych trochę mylące: myśleli, że to punkt informacyjny urzędu miasta. Co chwilę ktoś nas pytał: a gdzie jest kino letnie, gdzie malowanie buziek, a gdzie zapisy na loty balonem. Twierdzili, że nie ma żadnego punktu informacyjnego. Podobno jeden był, ale to dużo za mało. Goście wchodzili do parku z różnych stron i przy każdym z wejść powinien być wyraźnie oznaczony punkt informacyjny.
Tak wyglądają drogi w podkonstancińskich sołectwach. Nie dziwi zatem, że są one jedną z największych bolączek tych osób, które żyją na wiejskich obszarach gminy
I jeszcze jedno: takie święto jest znakomitą okazją do promocji miasta. Papierowa chorągiewka z herbem miasta w hurcie kosztuje 50 groszy. Powinien ją dostać każdy odwiedzający park. – Napiszcie w swojej gazecie, że potrzebny jest przewodnik po mieście z wyraźną mapką i z zaznaczonymi zabytkami. Nie szczegółowe naukowe opracowanie, tylko zwykły mały folder – prosili nas spacerujący. Co niniejszym czynimy.
|