TRAGEDIA NA DRODZE
|
autor:
KLARA WARECKA
|
|
|
Śmiertelna ofiara kolizji z dzikiem. W nocy 29 kwietnia na drodze Obory – Gassy, tuż przed skrętem do Słomczyna, w wyniku kolizji samochodu z dzikiem zginęła kierująca pojazdem 21-letnia kobieta.
Kierowca, któremu dzik wyskoczy z nieoświetlonego pobocza na jezdnię kilkametrów przed maską samochodu, nie ma szansy uniknąć zderzenia. Może albo próbować gwałtownie hamować, co często kończy się poślizgiem, albo odruchowo odbija kierownicą. Zależy, z której strony drogi wyskoczy zwierzę: jeśli z prawej, kierowca odbija na przeciwległy pas ruchu, jeśli z lewej, samochód wpada do rowu lub uderza w przydrożne drzewo. Każda z tych opcji może się skończyć tragicznie. Zderzenie z dzikiem jest tak samo niebezpieczne, jak z innym samochodem. Z roku na rok takich wypadów jest coraz więcej.
Zwiększoną czujność kierowcy powinni zachować przy przejeżdżaniu przez kompleksy leśne. Trzeba uważnie obserwować pobocza dróg. Dzikie zwierzęta są najaktywniejsze nocą i o świcie, kiedy wychodzą na żer. Często za pojedynczym osobnikiem podąża całe stado. Oślepione reflektorami, w większości przypadków zamiast uciekać, stają na drodze bez ruchu
– Wcześniej czy później do tragedii musiało dojść – mówi starszy mieszkaniec Gassów. – Tyle dzików, co teraz, nigdy jeszcze u nas nie było. Miesiąc temu auto zderzyło się z dzikiem przy pl. Sportowym, wczoraj tu, a gdzie będzie taki następny wypadek za tydzień czy dwa? Ile osób musi jeszcze zginąć lub doznać poważnych obrażeń, by nasze władze potraktowały problem poważnie? Od półtora roku władze gmin i starostwa w Piasecznie usiłują wysmażyć regulamin postępowania w przypadku zdarzeń z udziałem dzikich zwierząt, a przede wszystkim utworzyć fundusz, dzięki któremu wyspecjalizowana firma zajmie się ich odławianiem. Na razie o rezultatach nic nie słyszeliśmy. Zwierząt przybywa, wypadków też. Tymczasem inne gminy odławiają i wywożą, tyle tylko, że od znajomego łowczego jednego z podwarszawskich powiatów dowiedziałem się, że z ich terenu wywożą je do naszych Lasów Chojnowskich. Nic dziwnego, że u nas coraz więcej dzików. Czy ktoś z gminy o tym wie? – pyta mężczyzna.
Policjanci ostrzegają: dzikie zwierzęta możemy spotkać na drodze nie tylko tam, gdzie informują o tym znaki drogowe. Dlatego zwiększoną czujność kierowcy powinni zachować przy przejeżdżaniu przez kompleksy leśne, nawet jeśli przy drodze nie ma znaku. Trzeba uważnie obserwować pobocza dróg. Dzikie zwierzęta najaktywniejsze są nocą i o świcie, kiedy wychodzą na żer. Często za pojedynczym osobnikiem podąża całe stado. Oślepione reflektorami, w większości przypadków zamiast uciekać, stają na drodze bez ruchu.
Na polskich drogach nie ma dnia bez zdarzeń drogowych z udziałem dziko żyjących zwierząt. Zwierzyny przybywa, a ich obrońcy konsekwentnie oburzają się nawprowadzenie tzw. odstrzału redukcyjnego. Lepiej niech zginą pod kołami samochodów, a przy okazji doprowadzą do tragedii. Żeby nie być gołosłownym: dwa miesiące temu na Wybrzeżu, w zderzeniu toyoty z jeleniem zginęła 59-letnia kobieta. Zwierzę niemal urwało dach auta. Tuż za Górą Kalwarią pod koła samochodu wyskoczył potężny łoś. Kolejny łoś wbiegł wprost pod nadjeżdżający samochód dostawczy na autostradzie A1. W potrącone zwierzę uderzyło jeszcze jedno auto – osobowy seat. W efekcie zdarzenia 37-letnia kobieta trafiła do szpitala, zwierzę zginęło. We Wrocławiu pod koła tramwaju wbiegła wataha dzików. Motorniczy nie miał szans na zahamowanie składu: tramwaj wykoleił się, pasażerowie na szczęście odnieśli tylko lekkie obrażenia, pięć dzików zginęło na miejscu. W ubiegłym roku na ulicach Poznania (na terenie miasta) doszło do kolizji drogowych, w których zginęły 53 dziki i 60 saren, a kilkunastu kierowców zostało poważnie rannych. Zdarza się, że uderzony dzik odrzucony zostaje pod koła samochodu jadącego z naprzeciwka. O ile zderzenie z sarną nie skutkuje tragicznie dla kierowców, spotkanie z ważącym ponad 100 kg dzikiem, ponad stukilogramowym jeleniem, czy potężnym (do 400 kg) łosiem stanowią realne zagrożenie dla życia kierowców. Szczególnie niebezpieczne jest to dla motocyklistów.
|