Wylali dziecko z kąpielą
|
autor:
KONSTANTY J.
|
|
|
Rada miejska podjęła uchwałę określającą zasady i miejsca lokalizacji reklam na terenie naszej gminy i chwała jej za to, ale…jak wiele innych, także ta jest niedopracowana. Zabrakło w uchwale definicji reklamy. Czym innym jest baner krzywo przyczepiony na płocie reklamujący salę weselną gdzieś koło Góry Kalwarii lub wielki billboard dewelopera, a czym innym szyld sklepu lub miejscowego punktu usługowego. Prywatni przedsiębiorcy wiedzą, jak trudno dziś zdobyć klienta – bez reklamy lub przyciągającego oczy szyldu szybko spadną im obroty. A jeśli w budynku mieści się kilka zakładów, będą ciągnąć losy, który wywiesi szyld? Zakazać łatwo, ale co w zamian? Może estetyczne zbiorcze tablice, jak przed niektórymi dużymi biurowcami, informujące, jakie firmy mają siedzibę w danym budynku? W załączniku do uchwały zabrakło wzorów znormalizowanych dopuszczanych tablic reklamowych. Uchwałodawcy z pewnością chcieli dobrze, a wyszło jak zawsze. Wylali dziecko z kąpielą.
Z egzekwowaniem zakazu też kulawo: jasne, że na zdjęcie istniejących reklam trzeba dać mieszkańcom czas, ale dziwne, że już po wprowadzeniu ograniczeń montowane są nowe reklamy – choćby supermarketu Simply przy rondzie Jana Pawła II. Wszyscy jesteśmy równi, ale niektórzy równiejsi.
|