(Nie)bezpieczeństwo drogowe
|
autor:
(MAN)
|
|
|
Co to jest: wąska, pełna dziur jezdnia, bez chodników, bez ścieżek rowerowych, przebiegająca przez gęsto zaludniony rejon uzdrowiska? To droga wojewódzka nr 721. Niejednokrotnie dochodziło na niej do poważnyc wypadków. Ostatni był szczególnie tragiczny: zginęły trzy osoby.
Na konstancińskich ulicach może być naprawdę niebezpiecznie, jak podczas ubiegłorocznego wypadku, kiedy tir staranował przystanek
23 sierpnia tuż po godz. 6.00 na ul. Pułaskiego Mercedes Vito zjechał nagle na przeciwległy pas ruchu i czołowo zderzył się z tirem nadjeżdżającym od strony Piaseczna. Trzej mężczyźni w wieku 42, 32 i 17 lat, pracownicy pobliskiej budowy, jadący mercedesem, zginęli na miejscu. Nieznane są jeszcze przyczyny tego tragicznego zdarzenia – wyjaśnieniem okoliczności wypadku zajmują się policja i prokuratura. W tym roku w powiecie piaseczyńskim było więcej śmiertelnych wypadków – tylko w lipcu na drogach zginęło aż siedem osób. 19września na drodze nr 724 w Brześcach doszło do kolejnego śmiertelnego wypadku. Drogami o skandalicznej jakości nawierzchni jadą setki wielkich tirów, samochody ciężarowe i tysiące samochodów osobowych. Teoretycznie w określonych godzinach obowiązuje zakaz wjazdu na teren Konstancina samochodów ciężarowych o wadze powyżej 16 t, ale czy ktoś widział policjantów kontrolujących ciężarówki? –Mieszkam w Konstancinie kilkadziesiąt lat i nie widziałem takiej kontroli –mówi mieszkaniec Skolimowa.
– Koło mojego domu dniem i nocą jadą wielkie tiry i na pewno z szybkością większą niż 50 km/godz. Szkoda, że nikt ich nie kontroluje. Ciekawe, że znaki zakazu wjazdu ciężkich samochodów stoją dopiero w środku miasta i tir, który dojedzie do centrum Konstancina, nie ma nawet możliwości zawrócenia i wyjechania z miasta – dodaje Adam S.
Szczególnie niebezpieczne, nie tylko dla kierowców, ale przede wszystkim dla pieszych i rowerzystów są drogi wojewódzkie nr 721 i 724. Wąskimi poboczami naszych dróg idą dzieci do szkoły i mieszkańcy do przystanków autobusowych. A do przystanku czasem jest bardzo daleko. O standardzie przystanek w odległości nie większej niż 600 m od miejsca zamieszkania duża część mieszkańców naszej gminy może tylko pomarzyć. Sołectwa nadwiślańskie i Czarnów nie mają żadnej komunikacji z miastem.
Problem bezpieczeństwa na drogach naszej gminy, a raczej jego braku, jest powszechnie znany. Kontrole policyjne należą do rzadkości, gmina nie ma fotoradaru, a obiecany monitoring – cztery kamery zamiast 12 – nie ma istotnego wpływu na stan bezpieczeństwa. Lokalna prasa bije na alarm, zarząd osiedla Grapa zbiera w osiedlowym sklepie podpisy pod listem skierowanym do Mazowieckiego Zarządu Dróg Wojewódzkich, w którym stanowczo protestuje przeciwko lekceważeniu przez MZDW problemu nadmiernej szybkości samochodów wjeżdżających do Konstancina od strony Góry Kalwarii, drogą 724. Po sierpniowej tragedii Wojciech Miętusiewicz, były komendant konstancińskiej policji, na internetowym forum mieszkańców Konstancin.com opublikował list otwarty do burmistrza Marka Skowrońskiego. Na razie odpowiedzi nie dostał. Ile jeszcze osób zginie, zanim władze poważnie zajmą się problemem bezpieczeństwa na naszych drogach?
Konstancin komunikacja
(znajdź),
|