SZANUJ ZIELEŃ I PIENIĄDZE
|
autor:
MATEUSZ ZAREMBA
|
|
|
To nic, że zostaniemy bez oczyszczalni. To nic, że stoimy w coraz dłuższych korkach. To nic, że nie ma przedszkoli, do których można posłać dzieci. Będziemy mieć park i basta!
Na każdą sesję rady miejskiej burmistrz wnosi projekt uchwały zakładającej przeznaczenie kolejnych pieniędzy na rewitalizację Parku Zdrojowego. Projekt rewitalizacji zakłada nie byle jakie rozwiązania, m. in.: wyłożenie wszystkich alejek granitową kostką i części granitowymi płytami, wymianę oświetlenia (latarnie stojące obecnie w parku wymieniane były zaledwie kilka lat temu), ustawienie 370 nowych stylowych ławek, budowę dwóch mostków (w tym jednego dwupoziomowego). Rozmach iście bizantyjski. Koszt planowanych prac to ponad 20 mln zł. Ciekawe, że rozpoczęta niedawno rewitalizacja otoczenia królewskiego pałacu w Wilanowie, obejmująca cztery ogrody: północny, wschodni na górnym tarasie, różany oraz park przy oranżerii, będzie kosztować ok. 11 mln zł. Jak oni to robią w tym Wilanowie? Blisko 10 mln zł dofinansowania ze środków unijnych gmina otrzyma w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Mazowieckiego na lata 2007–2013, ale kolejne 10 mln zł to wydatek z budżetu gminy. Z tego samego budżetu, w którym brakuje na budowę przychodni lekarskiej, ratusza, opiekę nad zabytkami, remonty dróg, szkół i budowę przedszkoli.
Poza odbywającymi się tu imprezami, Park Zdrojowy nie ma odwiedzającym zbyt wiele do zaproponowania
Koszt planowanych prac to ponad 20 mln zł. Ciekawe, że rozpoczęta niedawno rewitalizacja otoczenia królewskiego pałacu w Wilanowie, obejmująca cztery ogrody: północny, wschodni na górnym tarasie, różany oraz park przy oranżerii, będzie kosztować ok. 11 mln zł. Jak oni to robią w tym Wilanowie?
Uporządkować też trzeba parkową zieleń. Rzeczywiście, jest w parku kilka starych, spróchniałych drzew, które – choćby ze względu na bezpieczeństwo spacerowiczów – trzeba wyciąć. Na miejscu wyciętych posadzone zostaną nowe drzewa i krzewy. W parku powstaną nowe trawniki i rabaty kwiatowe.
Projekt zakłada również odtworzenie (w ramach renaturyzacji rzeki Małej) roślinności brzegowej i urozmaicenie istniejącej roślinności o drzewa i krzewy charakterystyczne dla tego typu terenów. Do tego trzy place zabaw, siedem tematycznych placów wypoczynkowych, a na terenie rozlewiska rzeki Jeziorki – ścieżka edukacyjna. „A, to już rozumiem, widocznie będziemy odbywać cyklicznie ćwiczenia praktyczne z układania worków z piaskiem. Brawo dla burmistrza za kreatywne podejście do lokalnych problemów i potrzeb” – tak komentował projekt jeden z użytkowników internetowego forum Konstancin.com.
Częścią dokumentacji przetargowej na zagospodarowanie parku jest zestawienie drzew i krzewów do przesadzenia na terenie parku i poza terenem parku, odpowiednio w ilości 36 szt. drzew i 43,5 mkw. krzewów.
Jednak w trakcie prezentacji projektu zagospodarowania parku, na sesji rady miejskiej, 16 czerwca zdumieni radni usłyszeli, że w parku zostanie wyciętych 300 drzew. Okazało się, że to konieczne, bo tak zaprojektowano nowe alejki. Plany zakładają również wybudowanie systemu nawadniania terenów parku. Aha, najpierw jeszcze teren zostanie zdrenowany, i jasne już, skąd te 300 drzew do wycięcia. Bo jak inaczej może skończyć się układanie systemu drenów na terenie, gdzie rosną kilkudziesięcioletnie drzewa z rozbudowanym systemem korzeniowym? Żeby nikt nie widział jak usychają, trzeba je wyciąć zawczasu.
– A nam się marzy zupełnie inny park – mówią, spacerowicze Wanda i Janusz M. – Nie ogrody jak w Wersalu, tylko park przyjazny nam, mieszkańcom i odwiedzającym nas gościom. Taki jak w Anglii, gdzie z publicznej zieleni może korzystać każdy. Rozłożyć kocyk i poopalać się, albo pograć w badmintona. Nie prostujmy drzewek na siłę – przyroda może istnieć bez nas, ale my bez przyrody nie. Dzięki inicjatywie sejmowej komisji Przyjazne Państwo, na przełomie sierpnia i września znikną z naszych parków tabliczki z napisami „Nie deptać zieleni” czy „Szanuj zieleń”. Rozłożenie koca na miejskim trawniku przestanie być karane.My też chcemy mieć taką możliwość – dodają. – Dla kogo to wszystko? Mieszkańcy mają inne priorytety, a kuracjuszy u nas jak na lekarstwo. Owszem w wielu uzdrowiskach są duże, pięknie utrzymane, zadbane parki zdrojowe. Jeździmy i widzimy. Ale i obiektów uzdrowiskowych jest tam znacznie więcej i całe te miasta: Nałęczów, Busko- Zdrój czy Ciechocinek wyglądają inaczej niż nasze. Może najpierw posprzątajmy śmiecie z ulic Konstancina i wybudujmy ratusz, bo każdy, kto przyjeżdża z Warszawy do parku, po drodze mija budynek urzędu miasta – wyjątkową wizytówkę uzdrowiska – denerwuje się pani Anna, mieszkanka Skolimowa.
16 czerwca zdumieni radni usłyszeli, że w parku zostanie wyciętych 300 drzew. Okazało się, że to konieczne, bo tak zaprojektowano nowe alejki. Plany zakładają również wybudowanie systemu nawadniania parku. Aha, najpierw jeszcze teren zostanie zdrenowany, i jasne już, skąd te 300 drzew do wycięcia. Bo jak inaczej może skończyć się układanie systemu drenów na terenie, gdzie rosną kilkudziesięcioletnie drzewa z rozbudowanym systemem korzeniowym? Żeby nikt nie widział jak usychają, trzeba je wyciąć zawczasu
W projekcie rewitalizacji parku pomyślano prawie o wszystkim.Ale „prawie” czyni wielką różnicę. Zapomniano bowiem o najważniejszym – o parkingach. W weekendy samochody parkują na chodnikach i trawnikach, tarasują wjazdy na okoliczne posesje. Przy wejściu do parku od strony pomnika Jana Pawła II jest miejsce parkingowe dla sześciu (!) samochodów.
W pobliżu pomnika Jana Pawła II jest miejsce tylko dla sześciu samochodów, a w najbliższej okolicy i tak parkują dzisiętki aut
W projekcie rewitalizacji parku pomyślano prawie o wszystkim. Ale „prawie” czyni wielką różnicę. Zapomniano bowiem o najważniejszym – o parkingach
Nikt też na razie nie policzył ile będzie kosztowało dalsze utrzymanie parku. Bo przecież nie wystarczy urządzić – trzeba potem dbać. Na przykładzie amfiteatru widać, że dla naszych włodarzy to nie prosta sprawa. Oddany do użytku zaledwie rok temu amfiteatr wygląda coraz gorzej. Dach amfiteatru wykonany został z kiepsko zabezpieczonego drewna, które już zmieniło kolor, krzesełka na widowni rdzewieją, kostka wokół amfiteatru, położona bez obramowania, wyłamuje się. Ochrona amfiteatru też sporo kosztuje. A gdy przyjdzie ochraniać kilkunastohektarowy park, to kwota ta znacząco wzrośnie.
Nawet jedyna na Mazowszu (i jedna z nielicznych w Polsce) tężnia nie jest magnesem przyciągającym do konstancińskiego Parku Zdrojowego
Radni wielokrotnie próbowali ograniczyć rozmach inwestycji, jednak bez skutku. Jedynym argumentem burmistrza jest fakt przyznania unijnej dotacji. Tego, że co najmniej drugie tyle trzeba dołożyć z naszych podatków nie przyjmuje do wiadomości. A dlaczego nie pomyślał, żeby starać się o unijne wsparcie na budowę oczyszczalni?
|