INWESTYCJA W PRZYSZŁOŚĆ
|
autor:
MATEUSZ ZAREMBA
|
|
|
Miejsce w gminnym przedszkolu to nadal dobro deficytowe. Cztery gminne przedszkola zapewniają opiekę 320 dzieciom. Chętnych jest dużo więcej.
Największą zaletą przedszkola przy ul. Wareckiej jest duży, piękny ogród
Kryteria tegorocznego naboru określone zostały jasno. Przyjmowano dzieci pięcioletnie (już uczęszczające do przedszkola), dzieci matek lub ojców samotnie je wychowujących, dzieci rodziców, wobec których orzeczono znaczny lub umiarkowany stopień niepełnosprawności lub całkowitą niezdolność do pracy, dzieci z rodzin zastępczych i wielodzietnych, dzieci czteroletnie już uczęszczające do danego przedszkola oraz ich rodzeństwo, a w ostatniej kolejności dzieci obojga rodziców pracujących zawodowo. W tym ostatnim przypadku decydowała kwestia wysokości dochodów na członka rodziny. W przedszkolu publicznym, z mocy ustawy o systemie oświaty, bezpłatne są świadczenia nauczania i wychowania w zakresie co najmniej podstawy programowej wychowania przedszkolnego. Opłaty za usługi opiekuńczo- wychowawcze wykraczające poza ramy programowe oraz odpłatność za posiłki ponoszą rodzice. To wydatek ok. 250 zł miesięcznie. Przedszkola organizują również zajęcia dodatkowo płatne – naukę języka obcego, zajęcia muzyczne, taneczne itp.
– Syn koleżanki został przyjęty, nasza córka już nie, bo dochód naszej rodziny jest o 150 zł wyższy (dokładnie o 52 zł na osobę) – mówi mama trzyletniej Marysi. – Prywatne przedszkole jest droższe od gminnego o co najmniej 700 zł.Na to nas nie będzie stać. Co mam zrobić z dzieckiem, bo do pracy po urlopie wychowawczym musiałam wrócić? Na razie cała rodzina – obie babcie, dziadek i mąż – wykorzystała zaległe i bieżące urlopy na opiekę nad małą. Co dalej? Mąż będzie musiał poszukać dodatkowej pracy, żeby zarobić na prywatne przedszkole. Oby tylko znalazł – denerwuje się.
Ale przecież przedszkole to nie tylko przechowalnia dzieci na czas pracy rodziców. To miejsce, które – oprócz funkcji opiekuńczej – pełni także funkcję wychowawczą i dydaktyczną. To miejsce, w którym dziecko nabywa wiele umiejętności i przygotowuje się do rozpoczęcia nauki w szkole. To w przedszkolu dziecko uczy się funkcjonowania w grupie rówieśniczej, kształtuje swoją osobowość, uczy się tolerancji i dobrych manier, rozwija talenty.
W ubiegłym roku w czterech gminnych przedszkolach zabrakło miejsc dla 127 dzieci. Sprawą zajęła się rada miejska. W trakcie obrad XXV sesji Rady Miejskiej Konstancina-Jeziorny zastępca burmistrza Piotr Stankiewicz omówił koncepcję rozwoju sieci gminnych przedszkoli. Projekt ten zakładał budowę nowego czterooddziałowego przedszkola przy ul. Tulipanów w Klarysewie, nowego, również czterooddziałowego, w Oborach, przebudowę przedszkola i żłobka w Mirkowie oraz wyburzenie starego przedszkola i budowę nowego przy ul. Wareckiej. Uchwałę podjęto niemal jednogłośnie (przy jednym głosem przeciwnym). Minął ponad rok i zrobiono nie wiele. Zapowiadana budowa nowego przedszkola przy ul. Tulipanów nie rozpocznie się jeszcze długo – by przystąpić do realizacji tej inwestycji, podobno konieczna jest zmiana miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego Klarysewa. A ile w naszej gminie trwa taka procedura, wiemy doskonale. Prace projektowe przedszkola w Oborach trwają nadal. W związku z problemami ze strony wykonawcy prac projektowych dotyczących przebudowy przedszkola i żłobka w Mirkowie, cała procedura zostanie prawdopodobnie rozpoczęta od nowa. Przedszkola przy ul.Wareckiej nie wyburzono – wyremontowano jedynie korytarze i przeprowadzono prace zalecone przez Państwową Straż Pożarną. O tym, że żadna z gminnych placówek nie spełnia unijnych norm chyba niewarto wspominać. Tak więc rozwiązanie problemu wciąż przed nami.
W tym roku zabrakło miejsc dla 117 dzieci, czyli dla ponad 35 proc. chętnych. Niby mniej niż w roku ubiegłym, ale to nie dzieci ubyło, tylko ci, którzy mają możliwości (przede wszystkim finansowe) umieszczenia dziecka w placówce niepublicznej, nawet nie próbowali ubiegać się o miejsce w gminnym przedszkolu.
Umiejętności, które dzieci zdobywają w przedszkolu procentują w szkole. O wczesną edukację najmłodszych troszczą się wszystkie społeczeństwa, doceniając, że to najlepszy czas na inwestycję w rozwój możliwości intelektualnych człowieka, bo znaczna ich część kształtuje się do piątego roku życia
W niepublicznych przedszkolach nie ma tłoku. Kolejne powstają jak grzyby po deszczu.W ramach czesnego w wysokości 900 – 1 500 zł niepubliczne przedszkola oferują opiekę nad dzieckiem w dni robocze w godzinach od 6.30 do 18.30, trzy lub cztery posiłki (z możliwością uwzględnienia indywidualnej diety dla dzieci z alergiami), program zajęć dydaktycznych zatwierdzonych przez Ministerstwo Edukacji Narodowej, opiekę pielęgniarki, a w razie potrzeby – lekarza, psychologa i logopedy, naukę języka angielskiego z lektorem, zajęcia informatyczne, zajęcia muzyczne (rytmika, nauka śpiewu, nauka tańca, gra na instrumentach klawiszowych i perkusyjnych), zajęcia plastyczno-techniczne i materiały do tych zajęć oraz inne artykuły szkolne, edukacyjne i instrumenty muzyczne.
To standard.Wyjazdy poza przedszkole: do teatru, kina, na koncert, do muzeum czy na wycieczkę do zoo oraz okolicznościowe imprezy w niektórych placówkach są dodatkowo płatne, a w innych oferowane są w ramach czesnego.
Zajęcia dodatkowo płatne to: gimnastyka korekcyjna, karate dla dzieci, zajęcia baletowe lub nauka drugiego języka obcego – francuskiego lub niemieckiego. We wszystkich niepublicznych placówkach istnieje możliwość korzystania z mini przedszkola (pięć godzin dziennie, za odpowiednio niższą opłatą).Wiele z tych placówek prowadzi dwugodzinne zajęcia adaptacyjne dla maluszków w wieku od roku do trzech lat.
– Nasi dwaj synowie chodzą do świetnego prywatnego przedszkola, ale opłaty za tę opiekę pożerają całą pensję żony – mówi ojciec czteroletnich bliźniaków.– Jednak warto, bo widać jak wiele zyskują, codziennie uczą się czegoś nowego.
Umiejętności, które dzieci zdobywają w przedszkolu procentują w szkole.Owczesną edukację najmłodszych troszczą się wszystkie społeczeństwa, doceniając, że to najlepszy czas na inwestycję w rozwój możliwości intelektualnych człowieka, bo znaczna ich część kształtuje się do piątego roku życia.Umiejętności, które kilkulatki zdobywają w przedszkolu, sprawiają, że dzieci łatwiej uczą się czytać, pisać i liczyć, łatwiej nawiązują relacje z rówieśnikami. Edukacja przedszkolna, to także sposób wyrównywania szans dzieci ze wsi i małych miasteczek, a także dzieci z rodzin zagrożonych wykluczeniem społecznym. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego, tylko 40 proc. polskich dzieci w wieku 3–5 lat objętych jest edukacją przedszkolną. W większości krajów Unii Europejskiej wskaźnik ten wynosi 90–98 proc. Tak jest w krajach starej Unii: we Francji, Belgii,Wielkiej Brytanii,we Włoszech i w niektórych nowej, np. na Węgrzech. Badania amerykańskich naukowców, prowadzone przez ponad 30 lat, dowiodły, że dzieci, które uczęszczały do przedszkoli, w przyszłości częściej zdobywają wyższe wykształcenie, mają lepszą pracę i więcej zarabiają, osiągają wyższy standard życia, rzadziej naruszają prawo i bywają karane i rzadziej korzystają z pomocy społecznej niż osoby o podobnych możliwościach intelektualnych i społecznych, które nie uczęszczały w dzieciństwie na zajęcia przedszkolne. Kiedy my stworzymy naszym dzieciom takie możliwości?
|