WANDALE NA KOZIEJ
|
autor:
(opr. MA)
|
|
|
Akty wandalizmu na osiedlu przy ul. Koziej zdarzają się dość często – piszą do naszej redakcji mieszkańcy. Jesienią ubiegłego roku, na klatce schodowej w bloku C, ktoś podpalił wózek dziecięcy. Ogień zniszczył skrzynki pocztowe, drzwi i ściany. Zakład Gospodarki Komunalnej, administrator budynków, oszacował straty na 40 tys. zł. W tym roku, 10 lipca w nocy dwoje mieszkańców ławką ustawioną przy bloku B stłukło przednią szybę samochodu mieszkance bloku C. Wiadomo, kto to zrobił, bowiem zdarzenie widzieli pozostali mieszkańcy, którzy zaalarmowali od razu właścicielkę pojazdu i policję. Właścicielka samochodu zapowiedziała, że złoży oficjalne zawiadomienie na policję dopiero wtedy, gdy ci dwaj panowie nie zwrócą pieniędzy za potłuczoną szybę.
W listopadzie ubiegłego roku odbyło się specjalne posiedzenie Komisji Bezpieczeństwa, Oświaty, Kultury i Sportu, na którym poruszano problemy osiedla. Wbrew deklaracjom, w sprawie poprawy bezpieczeństwa i ukrócenia aktów wandalizmu nie zostały poczynione żadne kroki. Wiadomo, że lepiej zapobiegać niż leczyć. W przypadku ul. Koziej oznacza to: poprawę oświetlenie na osiedlu, zainstalowanie kamery monitoringu (dane z funkcjonowania monitoringu na terenie naszego miasta, wskazują, że poprawiło się bezpieczeństwo w tych rejonach, gdzie zainstalowano kamery, a policja i straż miejska mają możliwość szybszego reagowania w przypadku chuligańskich ekscesów), wyeksmitowanie mieszkańców, którzy notorycznie zalegają z czynszami (niektórzy mieszkańcy, nie płacą czynszu, od kiedy się wprowadzili – według danych ZGK, zadłużenie w trzech blokach osiedla przy Koziej, sięga ok. 250 tys. zł).
W kwestii poprawy bezpieczeństwa na osiedlu mieszkańcy skierowali pismo do przewodniczącego rady miejskiej, w którym pytają: „Do jakich zdarzeń musi dojść by władze gminy podjęły zdecydowane działania?”
|