Czegoś nie rozumiem
|
autor:
T. U. BYLEC
|
|
|
Kilka lat temu, podczas uchwalania statutu Uzdrowiska Konstancin-Zdrój, przekonaliśmy się, że dla większości mieszkańców Konstancina-Jeziorny priorytetem jest utrzymanie uzdrowiskowego charakteru gminy
Władze wszystkich szczebli samorządu: gminy, powiatu i województwa również deklarują chęć utrzymania uzdrowiskowego charakteru gminy. Ale nie wszystkie ich działania o tym świadczą. Starania samorządu gminy o ograniczenie ruchu pojazdów ciężarowych o dużym tonażu zakończone zostały umiarkowanym sukcesem – ograniczeniem ruchu przez kilka godzin porannego i popołudniowego szczytu komunikacyjnego. Okazało się, że i to za dużo dla pewnej grupy radnych powiatu, którzy dążą do zniesienia wszelkich ograniczeń. Zgoda powiatu na budowę przetwórni mas bitumicznych w uzdrowisku również nie świadczy o dbałości o zachowanie wyjątkowego mikroklimatu Konstancina-Jeziorny. Tu samorząd gminy też powinien bić się w piersi – prace, a najpierw dyskusja o konieczności zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego Mirkowa, trwają skandalicznie długo. Żądania ograniczenia zasięgu stref ochrony uzdrowiskowej, zgłaszane przez część rolników sołectw nadwiślańskich, znajdują poparcie i w radzie powiatu, i w urzędzie marszałkowskim. Wprowadzenie ruchu jednokierunkowego wokół Parku Zdrojowego i wyznaczenie miejsc postojowych (tymczasowych) dla samochodów budzi sprzeciw ministra zdrowia, który grozi gminie odebraniem statusu uzdrowiska. Nie udało się rozjechać uzdrowiska tirami, ograniczyć stref ochronnych, to może w ten sposób uda się zlikwidować uzdrowisko. O co w tym wszystkim chodzi?
Wielkie nadzieje (ale i wielkie obawy) wiązaliśmy z prywatyzacją spółki uzdrowiskowej. Plany dotyczące rozwoju bazy uzdrowiskowej zarząd i prezes Uzdrowiska Konstancin-Zdrój przedstawiają władzom gminy i mieszkańcom co kilka miesięcy, od ponad półtora roku. Spółka jest właścicielem wielu obiektów w strefie A Konstancina. Przyszłość tej firmy jest niezwykle istotna dla gminy i jej dalszego rozwoju. Sztandarową inwestycją ma być budowa centrum hydroterapii. Na kilku spotkaniach obejrzeliśmy piękną prezentację i usłyszeliśmy, że spółka ma wszelkie dokumenty niezbędne do rozpoczęcia inwestycji, w tym pozwolenie na budowę. 28 maja wicemarszałek województwamazowieckiego Krzysztof Strzałkowski oraz prezes spółki Uzdrowisko Konstancin-Zdrój Krzysztof Głogowski podpisali umowę na dofinansowanie z funduszy Unii Europejskiej budowy Konstancińskiego Centrum Hydroterapii, a władze spółki zapowiedziały rozpoczęcie budowy centrum w sierpniu – na 17 sierpnia planowane było wmurowanie kamienia węgielnego. Nagle okazało się, że w dokumentacji są braki, że przetarg na wykonawcę robót nie jest ogłoszony i w tej sprawie zapadła cisza. Żadnego komunikatu na stronie internetowej spółki nie ma. Ot, miała zacząć się budowa, ale się nie zaczęła, co w tym dziwnego? Za to na froncie sanatorium Przy Źródle, na miejscu którego ma powstać centrum, pojawił się banner „Turnusy Rehabilitacyjne”.
O budowie obwodnicy Konstancina-Jeziorny mówi się od wielu lat, ale najprawdopodobniej na kolejne dziesięciolecia pozostanie tylko w planach. Powodem jest brak pieniędzy – tak mniej więcej miliarda złotych. Ale po co zamówiono kolejną koncepcję przebiegu trasy, choć nie wiadomo, czy kiedykolwiek znajdą się pieniądze na jej realizację?
Czy tylko ja czegoś nie rozumiem, czy Państwo również?
|