|
Jak to z Parcelą było
|
autor:
T.U. BYLEC
|
|
|
Mieszkam w Konstancinie prawie 20 lat, ale dopiero w marcu po raz pierwszy poszedłem na posiedzenie komisji rady miejskiej. Jednym z tematów posiedzenia była sprawa kanalizacji Parceli. Poszedłem z ciekawości, w mojej okolicy dopiero zaczynają się prace projektowe sieci kanalizacyjnej – chcia- łem wiedzieć co mnie czeka. Miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego Parceli był jednym z najwcześniej uchwalonych – już 1996 r. Władze gminy nie uczyniły nic, by choć część tego wzorcowo przygotowanego planu zrealizować. Do dziś burmistrz nie zlecił nawet geodezyjnego wytyczenia ulic, wieś nie ma wodociągu, a ulice oświetlenia. Wąskie wewn ętrzne ulice, głębokie, błotniste koleiny – strach pomyśleć, co mogło by się stać, gdyby przy którejś z uliczek dosz ło do pożaru. Straż pożarna i pogotowie ratunkowe nie miałyby nawet szans wzajemnie się minąć, by dojechać do miejsca zdarzenia. Mieszkańcy przypomnieli burmistrzowi, że ostatni raz był na Parceli tuż przed wyborami. W eleganckim garniturze doglądał kładzenia „eksperymentalnej” nawierzchni na ul. Podlaskiej. Wyasfaltowanie polegało na polaniu drogi ze spryskiwacza rozrzedzoną, smolistą cieczą. Nawierzchnia okazała się tak samo trwała jak przedwyborcze obietnice burmistrza. Po trzech miesiącach pojawiły się pierwsze wyrwy, a dzisiaj jak twierdzą nawet radni, jest to jedna z najbardziej zdewastowanych ulic w całej gminie. Sołectwo nie ma też kanalizacji. Przygotowany bez konsultacji społecznej projekt sieci kanalizacyjnej został zaprojektowany niezgodnie z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. Zamiast kanalizacji ciśnieniowej, płytko posadowionej ze względu na wysoki poziom wód gruntowych, proponuje się głęboko wkopane rury w systemie grawitacyjnym. Zamiast koncepcji centralnego kolektora w mającej powstać nowej ulicy przez środek wsi – rozwiązanie tańsze: rura zbiorcza po obwodzie, co powoduje, że zdecydowana większość mieszkańców posesji położonych wewnątrz wsi nie zostanie podłączona do kanalizacji. Mieszkańcy Parceli nie doczekali się żadnej pomocy od swojego radnego – ich sąsiada, który nie zrobił nic. Zapytali więc obecnego na posiedzeniu komisji burmistrza: – dlaczego nie wydzielono ulic zgodnie z prawem i dlaczego burmistrz przez tyle lat nie zaplanował ich sukcesywnego wykupu, – dlaczego burmistrz zlecił za publiczne pieniądze wykonanie projektu wodociągu i kanalizacji na Parceli niezgodnie z miejscowym planem, – dlaczego i w czyim interesie burmistrz prze do realizacji inwestycji wbrew obowiązującemu planowi zagospodarowania, – dlaczego projekty zmiany miejscowego planu zagospodarowania i projekty kanalizacji i wodociągu nie są konsultowane z władzami sołectwa, – dlaczego, zamiast przygotować (skorygować istniejący) projekt kanalizacji i wodociągu tak, aby był zgodny z planem miejscowym, burmistrz na siłę forsuje od kilku już lat opcję, według której to radni mieliby zmienić prawo miejscowe tak, aby dopasować je do projektu, który leży już w burmistrzowej szufladzie. Dużo pytań, a odpowiedzi brak. Projekt nie jest zgodny z miejscowym prawem? To zmieńmy prawo, nie projekt. To nie jest prima aprilis, to się dzieje naprawdę.
|
|