STANOWISKO KLUBU RADNYCH POROZUMIENIE OBYWATELI KONSTANCINA-JEZIORNY W SPRAWIE BUDŻETU GMINY NA 2010 R.
|
|
|
|
Do zajęcia poniższego stanowiska zmusił nas wywiad, jakiego burmistrz Marek Skowroński, udzielił podwarszawskiej gazecie „Nad Wisłą”, nr 1 (2010). Stanowi on prezentację innego punktu widzenia na realizacje podstawowych zadań gminy w 2010 r.
Jak co roku, listopad i grudzień upłynęły radzie miejskiej na kształtowaniu budżetu gminy na rok następny. Budżet, po raz pierwszy od niepamiętnych czasów, dzięki determinacji opozycyjnych klubów radnych, został uchwalony w roku poprzedzającym jego realizację.
Rada wniosła wiele istotnych zmian do budżetowej propozycji burmistrza, co spotkało się z jego krytyką wyrażoną w wywiadzie pt. „Walka deficytu z rozwojem”, w którym sugeruje on, że rada hamuje rozwój gminy. Nic bardziej mylnego.
Nie można w nieskończoność zadłużać gminy.W projekcie budżetu dług gminy na koniec 2010 r. zaplanowany został na ok. 41 mln zł, czyli w czasie ośmiu lat rządów burmistrza Skowrońskiego wzrósłby 10-krotnie. Na to rada się nie zgodziła. Uwzględniając spadek dochodów, będący skutkiem kryzysu gospodarczego, zredukowała przewidywane zadłużenie do kwoty ok. 28 mln zł i zmniejszyła planowany deficyt w 2010 r. z proponowanego przez burmistrza w wysokości 12 mln zł do kwoty ok. 6 mln zł.
Takie realia spowodowały konieczność głębokiej rewizji wszystkich planowanych wydatków. Część z nich – utrzymanie oświaty, finansowanie opieki społecznej, bibliotek, przedszkoli i służb komunalnych – zostało w zasadzie zaakceptowanych zgodnie z propozycją burmistrza.
Nie zgodziliśmy się natomiast na znaczy wzrost wydatków na Konstanciński Dom Kultury, obsługę prawną (nawet kilkukrotnie droższą niż w porównywalnych gminach), promocję gminy, wyjazdy zagraniczne itp.
Konieczna była również korekta zadań inwestycyjnych. Z budżetu 2010 r. musieliśmy sfinansować za kwotę ok. 5,2 mln zł zadania realizowane w roku 2009, na które – w wyniku zaniechań burmistrza – zabrakło środków finansowych. Stało się tak pomimo wielokrotnych, zignorowanych przez burmistrza, zastrzeżeń rady do rekonstrukcji budżetu w trakcie roku 2009.
Chcąc utrzymać wykonanie ważnych dla gminy zadań, zaszła konieczność wydłużenia ich cyku realizacyjnego, poprzez zmniejszenia rocznego finansowania. Na przykład: burmistrz proponował rewitalizację parku zdrojowego za kwotę 25 mln zł w ciągu trzech lat – rada postanowiła zrealizować to zadanie w dłuższym okresie, przy jednoczesnej weryfikacji zakresu robót. Kontrowersyjną koncepcją okazał się też lansowany przez burmistrza, kosztem 27 mln zł, projekt przesyłu wszystkich ścieków z terenu gminy do Warszawy, realizowany w tym samym czasie, co park.
Rada nie wykreśliła z planu inwestycyjnego żadnego zadania w zakresie planowanej przebudowy ulic (Matejki, Batorego, Gąsiorowskiego).
Za cichy bojkot – przez burmistrza – postanowień rady należy uznać zaproponowanie finansowania remontu szkoły w Opaczy za kwotę zaledwie 100 tys. zł (wielokrotnie niższą od realnych potrzeb), przy jednoczesnym wprowadzeniu do projektu budżetu budowy w sąsiedztwie szkoły boiska za 3 mln zł. Również szybka budowa gminnego przedszkola przy ul. Tulipanów (potrzeby gminne sięgają ok. 150 miejsc), za proponowaną kwotę 10 tys. zł nie wróżyła realizacji tej palącej społecznej potrzeby. Rada, uznając za zasadne i niezbędne, w istotny sposób zwiększyła finansowanie tych zadań.
Projekt budżetu przedłożony przez burmistrza nie uwzględnia nadrzędnej zasady zrównoważonego rozwoju terenów miejskich i wiejskich gminy, dyskryminując te ostanie.
Bizantyjski rozmach burmistrza na wydatkowanie, często pożyczonych pieniędzy, został decyzją budżetową, przez Radę Miejską wyhamowany.
Pora, panie burmistrzu, zejść na ziemię.
Styczeń 2010 nr 1 (13)
Budżet 2010 »
Styczeń 2010 nr 1 (13)
Budżet tak, ale… »
Luty 2010 nr 2 (14)
REALNIE ZNACZY OSZCZĘDNIE »
budżet
(znajdź),
|