|
Noworoczne postanowienia
|
autor:
KONSTANTY J.
|
|
|
Jak zwykle na początku roku mamy wiele planów: lepiej wykorzystamy czas, szanse, możliwości. Ja też postanowiłem chodzić na basen, doszlifować angielski i zrobić porządek na biurku. Wśród notatek, listów, zaproszeń i kwitów z pralni znalazły się tak istotne dokumenty jak dwa pisma do urzędu miasta i gminy w sprawie drogi – ulica, przy której mieszkam, od listopada do maja jest praktycznie nieprzejezdna. No, przesadzam – amfibią spokojnie, a terenówką z wyciągarką też można próbować. Wiem, że takich ulic jest wiele i z nimi wszystkimi gmina musi sobie poradzić. Ale chyba naturalne jest, że mam prawo i chcę wiedzieć, że np. urząd miasta planuje oddać do użytku wyasfaltowaną ulicę XYZ w III kwartale 2015 r. Jedno pismo w sprawie mojej ulicy złożyłem na wiosnę, drugie na jesieni 2008 r. Chociaż jest już prawie luty 2009 r., odpowiedzi nie otrzymałem. Nie dziwię się jednak, bo jeśli urząd ma być wiarygodny, to potrzebuje przecież czasu, by rzetelnie obliczyć, czy moją ulicę oddadzą do użytku w III kwartale 2015 r., czy może w I kwartale 2020 r. Nie dowierzając jednak poczcie – bo przecież odpowiedź z urzędu wysłana dawno, dawno temu mogła po prostu zaginąć – postanowiłem umówić się na rozmowę z burmistrzem. Miła pani w sekretariacie zaproponowała termin za cztery tygodnie. Trochę się zdziwiłem: to jeszcze tyle czasu będą obliczać! Coś mnie jednak tknęło i zadzwoniłem do kilku innych urzędów. W każdym pytałem o możliwość rozmowy z burmistrzem lub wójtem. Oto efekt: Góra Kalwaria – mogę się umówić za tydzień, Lesznowola – mogę przyjść w każdy poniedziałek od godz. 9 bez zapisów, Tarczyn – w każdy wtorek od godz. 9 bez zapisów, Kobyłka – w każdy poniedziałek od godz. 10 bez zapisów. Pomyślałem, że widocznie wtych gminach odpowiadają na pisma mieszkańców. A może nasi urzędnicy też uczynią jakieś noworoczne postanowienia?
|
|