Nadchodzi podatek śmieciowy
|
autor:
GRAŻYNA MATUSIK-TOMASZEWSKA
|
|
|
W walce o utrzymanie czystości gminne jednostki stosują nowatorskie metody
Śmiecie wytwarza każdy z nas. Nie każdy jednak pozbywa się ich legalnie. Dzikie wysypiska, zaśmiecone lasy są najlepszym dowodem, że czas zmienić zasady gospodarki śmieciowej.
Jedna osoba wytwarza 0,6–0,9 kg odpadów dziennie, a rocznie – 220–350kg. Większość naszych śmieci nie jest przetwarzana, trafia na wysypiska i dlatego góry odpadów rosną z roku na rok. Najwyższy czas to zmienić.
Do zmiany zasad selekcji, składowania i utylizacji odpadów komunalnych zmuszają nas również regulacje unijne: do końca 2013 r. Polska ma obowiązek obniżyć do poziomu poniżej 50 proc. ilości odpadów znajdujących się na składowiskach (obecnie ten poziom wynosi w Polsce 87 proc., a w Unii Europejskiej – 47 proc.). Jeżeli do 2013 r. nie obniżymy ilości składowanych odpadów, czekają nas kary finansowe w wysokości setek tysięcy euro miesięcznie.
W Sejmie trwają intensywne prace nad ustawą o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, zwaną popularnie ustawą śmieciową, która ma rozwiązać jeden z głównych problemów – nielegalne pozbywanie się śmieci. Ustawa ma wejść w życie jeszcze w pierwszym półroczu tego roku i obowiązywać gminy już za dwa lata.
Po wprowadzeniu podatku śmieciowego masa odbieranych od mieszkańców odpadów wzrosła w Pszczynie dwukrotnie właśnie dlatego, że skoro każdy płaci podatek, to nie opłaca się oszukiwać i nielegalnie wyrzucać śmieci
Obecnie właściciele domów jednorodzinnych, spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe zawierają indywidualne umowy z firmami wywożącymi odpady.
Taki system odbioru odpadów działa poza Polską już tylko na Węgrzech. W pozostałych państwach Unii Europejskiej za odbiór odpadów odpowiedzialne są samorządy. W myśl założeń nowej ustawy, wolny rynek wywozu odpadów ma przejść do historii, wraz z wygaśnięciem dotychczasowych umów z firmami komercyjnymi. Na terenie Konstancina śmiecie odbiera ponad dwudziestu operatorów. Zdarza się tak, że z jednej małej ulicy odpady odbiera 6–7 firm. To z pewnością mało ekonomiczne rozwiązanie. Po wejściu w życie nowych zasad gmina będzie zmuszona do wybrania (w postępowaniu przetargowym) jednej firmy, która odbierać będzie od nas odpady. Zapłacimy za to podatek potocznie nazywany śmieciowym, który pokryje koszty umowy miasta z wybraną w przetargu spółką. Z tego rozwiązania wynikają pewne plusy:
• nikomu nie będzie się opłacało oszukiwać i nielegalnie wywozić śmiecie do lasu, albo spalać je bez pozwolenia w piecu lub w ogródku,
• znikną nielegalne wysypiska,
• śmiecie będą musiały być sortowane,
• koszt wywozu śmieci będzie niższy niż obecnie – lepiej wykorzystany tabor,
• jakość usług ma być lepsza – okaże się w praktyce,
• w podatek wliczony będzie odbiór odpadów wielkogabarytowych i sprzętu gospodarstwa domowego (obecnie trzeba płacić za ich wywóz dodatkowo).
Obecnie pozbywanie się śmieci na dziko i nielegalnie jest sposobem uniknięcia opłaty za ich wywóz. Po wprowadzeniu podatku śmieciowego nikomu nie będzie się opłacało wywozić śmieci do lasu lub na dzikie wysypiska, bo bez względu na to, czy to zrobi, czy nie, podatek i tak zapłaci. Zwiększy się opłacalność budowy sortowni i spalarni śmieci, a gminy łatwiej uzyskają kredyty i unijne dofinansowanie na budowę takich obiektów.
Jako jedna z pierwszych gmin w Polsce, gospodarkę odpadami zmieniła Pszczyna. Po wprowadzeniu podatku śmieciowego masa odbieranych od mieszkańców odpadów wzrosła w Pszczynie dwukrotnie właśnie dlatego, że skoro każdy płaci podatek, to nie opłaca się oszukiwać i nielegalnie wyrzucać śmieci.
Problem nie tylko w odbiorze, ale również w selekcji i ponownym użyciu odpadów, jako surowców (recyklingu), i utylizacji. Badania przeprowadzone w aglomeracji warszawskiej wykazały, że ponad połowa (53 proc. spośród reprezentatywnej grupy 500 przebadanych) mieszkańców przyznała, że regularnie selekcjonuje odpady, ale tylko co piąty wiedział, że aż 80 proc. odpadów nadaje się do recyklingu. Mało kto zdaje sobie sprawę, że plastik rozkłada się 100–1000 lat, aluminiowa puszka po napoju 100 lat, a szklane opakowanie 4000 lat. Produkcja torebki foliowej trwa 1 sekundę, a jej rozkład – 400 lat. Co piąty śmieć w naszym koszu to opakowanie: papier, metal, szkło, plastik. Poddając recyklingowi jedną puszkę, oszczędzamy 90 proc. energii potrzebnej do produkcji nowej. Recykling jednej butelki plastikowej to oszczędność energii, która może zasilać 60-watową żarówkę przez sześć godzin.
Mało kto zdaje sobie sprawę, że plastik rozkłada się 100–1000 lat, aluminiowa puszka po napoju 100 lat, a szklane opakowanie 4000 lat
Na początku marca w starostwie powiatowym odbyła się narada starosty piaseczyńskiego z burmistrzami i wójtami. Głównym tematem spotkania była gospodarka odpadami w obliczu planowanej nowelizacji ustawy. To od decyzji lokalnych samorządów zależeć będzie, czy po wejściu w życie ustawowego obowiązku utylizacji odpadów, powstanie na terenie powiatu nowoczesny zakład ich przetwórstwa. Miejmy nadzieję, że niebawem poznamy konkretne decyzje. A na razie bierzmy się za wiosenne porządki i posprzątajmy Konstancin. W Niemczech znalezienie na trawniku plastikowej butelki po napoju graniczy z cudem – w każdym supermarkecie są maszyny, gdzie się je wrzuca i odzyskuje po 0,25 euro za sztukę. To też jest pomysł do wykorzystania.
Konstancin-Jeziorna
(znajdź),
|