Słomczyn pod wodą
|
autor:
(MA)
|
|
|
Kilka jednostek straży pożarnej przez trzy dni i noce wypompowywało wodę z zalanych domostw. Niewiele brakowało, a doszłoby do tragedii. Starsza kobieta straciła równowagę i wpadła do pełnego wody rowu, głębokiego na ponad metr. Tylko dzięki szybkiej interwencji strażaków uszła z życiem.
Z przydrożnych rowów woda wdziera się do piwnic, garaży, na podwórka, do ogrodów i sadów
W Słomczynie podczas przebudowy drogi wojewódzkiej nr 724 w 2007 r., jezdnia została podniesiona o 30 – 40 cm.W trakcie remontu zasypane zostały przepusty w rowach, co spowodowało zmianę przydrożnych rowów z przepływowych w odparowujące. Mieszkańcy wielokrotnie sygnalizowali, że wystarczy porządny deszcz, by woda wdzierała się na podwórka, do garaży i do piwnic. Ostatnie pismo do Mazowieckiego Zarządu Dróg Wojewódzkich i do urzędu gminy, z prośbą o wykonanie odwodnienia drogi, sołtys Słomczyna Irena Śliwka skierowała 10 lutego. Pozostało ono jednak bez odpowiedzi. Na wcześniejsze pisma mieszkańców MZDW odpowiadał, że przebudowa została wykonana zgodnie z projektem i zalewanie posesji nie jest spowodowane modernizacją drogi.
Może przebudowę zrealizowano zgodnie z projektem, ale trudno nie zauważyć, że z jezdni podniesionej o kilkadziesiąt centymetrów woda spływa do niżej położonych bezodpływowych rowów i zalewa podwórka. Zdesperowani mieszkańcy Słomczyna zadzwonili do naszej redakcji z prośbą o pomoc. W ich imieniu zwróciliśmy się do MZDW z pytaniem, czy podjęte zostaną jakieś działania zmierzające do wykonania odwodnienia drogi, jednak do dziś nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Strażacy musieli wypompowywać wodę z zalanych posesji przez trzy dni i noce
Odwilż po tegorocznych obfitych opadach śniegu spowodowała zalanie kilkudziesięciu posesji, nie tylko tych położonych wzdłuż ul. Wilanowskiej. Naprzeciwko kościoła św. Zygmunta w Słomczynie woda zalała kilka domów i podmywa jezdnię. Tylko patrzeć, jak jezdnia się zapadnie.
– Pod cienką warstwą ziemi jest glina, dlatego woda nie wsiąka w grunt. Po zasypaniu przepustów w rowach woda stoi tygodniami i nie ma dokąd odpływać. Zalewa więc nasze gospodarstwa, położone dalej od drogi 724 – mówi jeden z mieszkańców i pokazuje zalany do wysokości 80 cm garaż. –W garażu jest piec centralnego ogrzewania i instalacja elektryczna. Boimy się, że może dojść do zwarcia i do tragedii – dodaje.
Na spotkaniu, poświęconym planowi zagospodarowania przestrzennego Słomczyna zachodniego mieszkańcy pytali burmistrza, dokąd mają wypompowywać wodę z zalanych piwnic i garaży. – Wylewajcie na jezdnię – odpowiedział burmistrz. Wylana woda w nocy zamarza i stwarza zagrożenie dla kierowców.
– Straż miejska przyjeżdża i wlepia nam mandaty – mówi zdenerwowany mieszkaniec Słomczyna. – No to co mamy z tą wodą robić?
Większość śniegu stopniała i najgorsze mieszkańcy mają już za sobą. – Ale problem nie zniknął i przy następnych opadach znów nas zaleje – martwią się mieszkańcy Słomczyna.
|