OBYWATEL URZĘDNIK
|
autor:
ANNA S. REYDO
|
|
|
Wiemy już, które wnioski mieszkańców zostaną zrealizowane w ramach budżetu prawie obywatelskiego. Wybrali je urzędnicy gminni. Zdaniem magistratu, wszystko jest w porządku – przecież urzędnik to też obywatel.
Na ul. Koziej zostaną zainstalowane kamery monitoringu
Mieszkańcy złożyli 30 indywidualnych i zbiorowych wniosków, proponując realizację 49 zadań. Komisja powołana przez burmistrza Kazimierza Jańczuka w składzie: wiceburmistrz Ryszard Machałek, sekretarz gminy Irena Krasnopolska, kierownikWydziału Inwestycji i Remontów Urzędu Miasta i Gminy Andrzej Trębicki, zastępca kierownikaWydziału Inwestycji i Remontów Janusz Kołodziejczak oraz kierownik Wydziału Geodezji i Gospodarki Gruntami Piotr Bartoszewski, wybrała do realizacji 15 z nich. Wśród odrzuconych wniosków dwa przedsięwzięcia nie należały do zadań własnych gminy, inne nie były inwestycjami, modernizacjami lub pracami remontowymi i jako takie nie spełniały wymogów zadań kwalifikujących się do realizacji w ramach budżetu partycypacyjnego. „W wielu zgłoszonych propozycjach ich autorzy nie podali też lokalizacji dla zadania lub nie określili wstępnych kosztów jego realizacji. Jednak te ostatnie komisja rozpatrywała, przy zastosowaniu własnego szacunku kosztów ich realizacji” – czytamy w informacji zamieszczonej na stronie internetowej gminy.
Nie wiemy, czego dotyczyły wnioski, które zostały odrzucone. Szkoda, mielibyśmy jasność, czym kierowali się członkowie komisji przy wyborze zadań
Wnioski miały dotyczyć realizacji zadań własnych gminy: inwestycyjnych, modernizacyjnych lub remontowych, których przewidywany termin realizacji nie będzie dłuższy niż do 31 grudnia 2014 r., ale kilka zakwalifikowanych do realizacji wniosków to projekty większych inwestycji, których realizacja potrwa dłużej niż rok i kosztować będzie wielokrotnie więcej niż projekt. UMiG podał tylko, które wnioski zostały zakwalifikowane do realizacji, nie wiemy jednak, jakie zostały odrzucone. Szkoda, mielibyśmy jasność, czym kierowali się członkowie komisji przy wyborze zadań.
500 tys. zł zostało rozdysponowane z pewnością na zadania potrzebne, ale… idea budżetu obywatelskiego polega na tym, że o przeznaczeniu wydzielonej części pieniędzy z budżetu decydują zwykli obywatele. Sądząc po liczbie sygnałów od naszych czytelników, mieszkańcy zadecydowaliby trochę inaczej. To, co potrzebne i istotne dla danego sołectwa, niekoniecznie ważne jest dla ogółu mieszkańców gminy. I chociaż mniej więcej połowa pieniędzy została przeznaczona na realizację przedsięwzięć na terenie sołectw, a połowa – na obszarze miasta, nie wszyscy uważają, że to sprawiedliwie.
– Po raz kolejny widać, że wieś w naszej gminie jest uprzywilejowana – mówi Agnieszka W. – W mieście też mamy nieoświetlone i nieutwardzone ulice. W centrum miasta od ponad 20 lat na wiosnę i na jesieni brodzimy w błocie po kostki. Wieś ma dodatkowo fundusz sołecki i myślałam, że te 500 tys. zł będzie proporcjonalnie podzielone na realizacje przedsięwzięć na obszarach wiejskich i miejskich. Ale jakimi kryteriami kierowała się komisja, trudno zgadnąć. Przestańmy opowiadać bajki, że to, co nam zaproponował burmistrz, to budżet partycypacyjny. Myśmy o niczym nie decydowali. Reguły gry ustalali wyłącznie urzędnicy i to oni wybrali, a nie obywatele gminy. O całym przedsięwzięciu wiedział może jeden procent mieszkańców. Zabrakło informacji, jasnych zasad, konsultacji z organizacjami społecznymi, stowarzyszeniami, radami osiedli, spotkań z mieszkańcami oraz ich udziału w podejmowaniu decyzji. To karykatura budżetu obywatelskiego – dodaje.
Reguły gry ustalali wyłącznie urzędnicy, a nie obywatele gminy. O całym przedsięwzięciu wiedział może jeden procent mieszkańców
„Ten budżet jest tak samo obywatelski, jak obywatelska była kiedyś milicja” – pisze w mailu do redakcji Andy. Nic dodać, nic ująć.
Zabrakło informacji, jasnych zasad, konsultacji z organizacjami społecznymi, stowarzyszeniami, radami osiedli, spotkań z mieszkańcami oraz ich udziału w podejmowaniu decyzji
O tym, że warto inaczej traktować obywateli, najlepiej świadczy przykład Łodzi. Wprowadzenie budżetu partycypacyjnego poprzedziła uchwała rady miasta, a zasady omawiane były na kilkudziesięciu spotkaniach z mieszkańcami.Wtym mieście do podziału było 20 mln zł, najwięcej w skali kraju. Zgłoszono ogółem 762 wniosków dotyczących przedsięwzięć lokalnych (poszczególnych dzielnic) i ogólnomiejskich.Wnioskimogły dotyczyć nie tylko zadań inwestycyjno-remontowych, ale również edukacyjnych, społecznych lub ekologicznych. Wszystkie zgłoszone wnioski – te, które zostały odrzucone również – zostały przedstawione na stronie internetowej www.budzet.dlalodzi.info oraz na portalu Łódź Aktywnych Obywateli (www.aktywniobywatele.uml.- lodz.pl) na początku września. Każdy mieszkaniec mógł zagłosować na maksymalnie pięć projektów przedsięwzięć lokalnych oraz pięć ogólnomiejskich. Zasady uczestnictwa w tworzeniu budżetu były tak dobrze znane obywatelom miasta, że w głosowaniu nad wnioskami, które trwało zaledwie dziewięć dni, wzięło udział 110 tys. osób. Przy liczbiemieszkańców Łodzi ok. 720 tys. – biorąc pod uwagę, że głosujący musieli mieć ukończone 16 lat – decyzję o tym, na co przeznaczyć wspólne pieniądze, podjęło ok. 25 proc dorosłych łodzian. To imponujące zaangażowanie i rzeczywisty współudział w decydowaniu o finansach i rozwoju miasta.
Wprowadzenie budżetu partycypacyjnego to wyzwanie dla władz gminy i dla mieszkańców. U nas się nie udało. Ale pierwsze koty za płoty, może w przyszłym roku będzie już bardziej obywatelsko. Dziennik „Rzeczpospolita” poinformował, że PSL ma już gotowy projekt ustawy, która przewiduje, że od przyszłego roku każda gmina powyżej 5 tys. mieszkańców co najmniej 1 proc. swoich wydatków musiałaby przeznaczyć na budżet obywatelski. A że przyszły rok jest rokiem wyborów samorządowych, czas pokaże, czy to kiełbasa wyborcza, czy rzeczywiście nowa jakość.
Zakwalifikowane zadania
• modernizacja dojścia do Parku Zdrojowego od ul. Pułaskiego – lampy, nawierzchnia i uporządkowanie zieleni (etap przedsięwzięcia) – 50 tys. zł,
• budowa boiska do piłki siatkowej w Mirkowie – nawierzchnia, oświetlenie, trybuny, piłkochwyty (etap przedsięwzięcia) – 20 tys. zł,
• montaż trzech lamp na istniejących słupach w Ciszycy – 7 tys. zł,
• wykonanie nakładki asfaltowej w Ciszycy na gminnej drodze – 85 tys. zł,
• projekt skweru i placu zabaw dla dzieci przy ul. Kołobrzeskiej – 28 tys. zł,
• budowa chodnika przy ul. Makowej w Bielawie – 30 tys. zł,
• montaż czterech kamer monitoringu przy ul. Koziej – 30 tys. zł,
• montaż lamp na terenie Kępy Oborskiej – 40 tys. zł,
• remont i modernizacja kuchni w Domu Ludowym w Czernidłach – 25 tys. zł,
• utwardzenie drogi do Józefosławia na odcinku od ul. Prawdziwka do ul. Głowackiego – 15 tys. zł,
• projekt oświetlenia drogowego w Łęgu – 10 tys. zł,
• pływający pomost na Jeziorce (po uzyskaniu zgody zarządcy rzeki) – 5 tys. zł,
• oświetlenie drogowe w Kawęczynie – 40 tys. zł,
• projekt zagospodarowania willi Kamilin – 60 tys. zł,
• budowa oświetlenia ul. Pocztowej Bis – 55 tys. zł.
Komisja zarekomendowała również uwzględnienie w trakcie planowania wydatków budżetowych na 2014 r. wniosków mieszkańców dotyczących:
• sfinansowania zwiększenia liczby kursów i korekty przebiegu komunikacji lokalnej liniami L według uzgodnień dokonywanych z Zarządem Transportu Miejskiego w Warszawie,
• wykonania nakładek asfaltowych na wnioskowanych drogach obszarów wiejskich po zakończeniu budowy sieci wodociągowo-kanalizacyjnej,
• dofinansowania wydania „Zeszytów Historycznych” promujących wiedzę o historii Konstancina i jego okolic.
|