DROGA ODPOWIEDZIALNOŚĆ
|
autor:
(MM)
|
|
|
|
Urzędnik odpowiadający za własne decyzje będzie musiał być kompetentny |
Większość z nas miała okazję przekonać się, że w kontaktach z urzędem stoimy zwykle na straconej pozycji. Urząd nie przestrzega terminów odpowiedzi na pisma mieszkańców, odpowiedź pomija niewygodne kwestie i nie jest wyczerpująca lub wcale jej nie ma.Aza opieszałość i błędy popełnione przez niedbalstwo lub niekompetencję funkcjonariusza publicznego najczęściej ani urzędnik, ani urząd żadnych konsekwencji nie ponoszą.
Jest szansa, że w nieodległej przyszłości sytuacja ulegnie zmianie. Kończą się prace sejmowej podkomisji nad ustawą o szczególnych zasadach odpowiedzialności funkcjonariuszy publicznych za rażące naruszenie prawa. Projekt tej ustawy dotyczy m.in. odpowiedzialności za decyzje wydane przez urzędników państwowych, administracji publicznej, urzędów skarbowych i pracowników samorządowych. Zakłada on, że za decyzję wydaną z rażącym naruszeniem prawa, za wydanie błędnej decyzji, samowolę lub opieszałość urzędnik zapłaci nawet 12-krotność swego średniego wynagrodzenia. Co ważne, osobistą odpowiedzialność materialną będą ponosić nie tylko ci, którzy wydali decyzję, ale też ich przełożeni. Twórcy ustawy sądzą, że możliwe konsekwencje finansowe wpłyną na jakość wydawanych decyzji. Konieczne jednak będzie dokładne określenie, kto i za co odpowiada przy podejmowaniu decyzji. Zwolennicy ustawy uważają, że wprowadzenie tych zapisów ograniczy liczbę błędów urzędniczych, zmniejszy liczbę rozstrzygnięć administracyjnych wydawanych z naruszeniem prawa i wpłynie na podwyższenie standardów wydawania decyzji administracyjnych.
Przeciwnicy zastanawiają się, jak w praktyce egzekwowane będą te odszkodowania i twierdzą, że czas oczekiwania na podjęcie decyzji będzie jeszcze dłuższy – wszak trzeba będzie ją dokładnie rozważyć. Ale za opieszałość urzędnik też poniesie odpowiedzialność.
Zgodnie z zapisami ustawy, funkcjonariusz będzie odpowiadał materialnie gdy rażące naruszenie prawa zostanie spowodowane zawinionym działaniem lub zaniechaniem funkcjonariusza publicznego. Rażące naruszenie prawa będzie musiał stwierdzić sąd cywilny lub administracyjny.
Co prawda istniejące przepisy przewidują możliwość przyznania odszkodowania za błąd urzędnika, ale pieniądze wypłacane są najczęściej z publicznej kasy, a nie z kieszeni urzędnika. Natomiast pracownik wmyśl kodeksu pracy może odpowiadać za szkodę jedynie do wysokości trzech miesięcznych wynagrodzeń. Obecnie urzędnika, który popełnił błąd, można pociągnąć do odpowiedzialności dyscyplinarnej, co w żaden sposób nie rekompensuje obywatelom strat wynikłych ze źle podjętych decyzji.A straty finansowe ponoszone przez przedsiębiorców w wyniku takich decyzji potrafiły spowodować nawet bankructwa firm.
Ostateczny kształt ustawy poznamy niebawem. Może nie jest ona doskonała, ale z pewnością wniesie nową jakość w kontaktach obywateli z administracją.
|