Na co czeka urząd?
|
autor:
KONSTANTY J.
|
|
|
Napisał do nas Czytelnik (dane do wiadomości redakcji): „Z zainteresowaniem czytam Państwa pismo, dlatego mam nadzieję, że czyta je też ktoś z urzędu miasta i podejmie działania mające na celu uniknięcie poważnej awarii ze skutkami stanowiącymi zagrożenie dla osób i pojazdów poruszających się po ul. Wojewódzkiej w Konstancinie-Jeziornie w okolicy posesji nr 32. Zgłaszałem już wcześniej tę sytuację do pracowników PGE prowadzących naprawę sieci (bez odzewu), a po kilku miesiącach oczekiwania, kiedy pojawiła się ekipa zakładu energetycznego wycinająca gałęzie kolidujące z liną energetyczną i pominęła drzewo opierające się na przewodach, zapytałem, dlaczego pomijają ewidentne zagrożenie. Odpowiedź pracownika PGE była dla mnie dużym zaskoczeniem. Stwierdził mianowicie, że górny przewód, czyli ten, który wrzyna się w korę drzewa, należy nie do PGE, ale do miasta. Burmistrz podpisał umowę z inną firmą niezwiązaną z PGE na konserwację przewodów należących do miasta. PGE może dokonać wycięcia tylko w przypadku, gdy gałęzie lub drzewo dotyka ich przewodów.”
Stan widoczny na zdjęciu (patrz obok – „Zdjęcie Miesiąca”) trwa już od dłuższego czasu i trudno go nie zauważyć podczas przeglądu stanu linii. Na co czeka urząd? Na nieszczęście?
|