KOSZTOWNY SPÓR
|
autor:
MAGDA ANDRZEJEWICZ, GRAŻYNA MATUSIK-TOMASZEWSKA
|
|
|
Zaszłości z poprzedniej kadencji znacząco obciążą tegoroczny budżet gminy. Za odmowę rozliczenia się z firmą Fal-Bruk po zakończeniu budowy toru wrotkarskiego w Słomczynie, gminie przyjdzie w tym roku zapłacić prawie 2 mln zł.
Spór sądowy pomiędzy firmą Fal-Bruk a gminą Konstancin-Jeziorna, dotyczący rozliczenia kosztów budowy toru wrotkarskiego w Słomczynie, trwał blisko cztery lata – od 4 kwietnia 2008 r. Były burmistrz Marek Skowroński dowodził, że wykonawca nie dotrzymał terminu zakończenia prac i z tego tytułu naliczył kary umowne i wstrzymał zapłatę faktur. Po zapoznaniu się z całością dokumentacji dotyczącej budowy toru, przesłuchaniu świadków i stron postępowania, Sąd Okręgowy w Warszawie w całości uznał racje wykonawcy. W uzasadnieniu wyroku stwierdził, że przyczyny opóźnienia w realizacji umowy leżały po stronie gminy, dlatego też nie było podstaw do naliczania kar umownych. W umowie zapisano, że wykonawca nie ponosi odpowiedzialności za opóźnienia w realizacji budowy wynikające z powodów leżących po stronie zamawiającego (czyli gminy). Zapisano także wysokość kar umownych obciążających wykonawcę za niedotrzymanie terminu realizacji umowy z jego winy, przewidziano również sposób rozliczania prac dodatkowych i zamiennych, jeśliby takie zostałyby przeprowadzone. Faktury częściowe za wykonane roboty miały być wystawiane co miesiąc, zgodnie z harmonogramem finansowo- rzeczowym robót. Termin płatności faktur określono na 21 dni od daty doręczenia gminie faktury, razem z protokołem częściowego odbioru robót, podpisanym przez inspektora nadzoru. Ostateczne rozliczenie miało nastąpić w ciągu 21 dni od daty dostarczenia końcowej faktury, po zakończeniu prac i podpisaniu końcowego protokołu odbioru. Gmina dokonała protokolarnego odbioru końcowego robót, nie zgłaszając żadnych zastrzeżeń do jakości wykonanych prac i opóźnień w ich wykonaniu. Dopiero po przedstawieniu przez wykonawcę faktur końcowych gmina zakwestionowała jakość i terminowość inwestycji.
1,98 mln zł zapłacimy za niestaranne przygotowanie inwestycji, wynikające z tego powodu problemy w trakcie budowy i zwlekanie z rozliczeniem z wykonawcą toru
W uzasadnieniu sąd przytacza zeznania świadka Marka Skowrońskiego: „Gmina nie skorzystała z odstąpienia od umowy z powodu opóźnienia w wykonaniu toru wrotkarskiego, ze względu na oczekiwania społeczne oraz z uwagi na to, iż jej zdaniem była to ważna inwestycja dla gminy i chciała ją koniecznie dokończyć”.
Decyzja o budowie profesjonalnego toru wrotkarskiego przy Zespole Szkół nr 4 w Słomczynie podjęta została w 2002 r. Przygotowania do budowy trwały ponad trzy lata: prace projektowe, konieczne uzgodnienia, przetarg na wykonanie obiektu.
W przetargu wyłoniono wykonawcę, który podjął się wybudowania obiektu. Zgodnie z umową z 28 września 2005 r. Fal-Bruk zobowiązał się do wybudowania toru w terminie 12 miesięcy (od października 2005 r. do końca września 2006 r.) za kwotę ponad 2,7 mln zł brutto. Kłopoty zaczęły się zaraz po podpisaniu umowy.
Plac budowy nie został przez gminę przygotowany – nie wycięto drzew. O usunięcie drzew Fal-Bruk zwracał się do gminy do końca kwietnia 2006 r. Usunięto je dopiero w maju. Spadające jesienią liście utrudniały budowę, konieczne było prowizoryczne zadaszenie placu robót.Gmina zmieniła rodzaj mieszanki, z której miała być wykonana nawierzchnia toru, z betonu asfaltowego na beton poliuretanowy. Zmiana dotyczyła nie tylko składu nawierzchni,wymagającego zastosowania komponentów o wiele droższych niż zostało to określone w kosztorysie ofertowym, ale również sposobu prowadzenia robót. Opracowania receptury i technologii kładzenia eksperymentalnej nawierzchni toru podjął się Instytut Badawczy Dróg i Mostów (IBDiM). Mieszanki betonowej o takim składzie nie stosowano do tej pory w Polsce. IBDiM oparł się rozwiązaniach zastosowanych przy budowie podobnego toru we Włoszech. Przy opracowaniu technologii nie uwzględniono jednak odmiennych warunków klimatycznych Włoch i Polski, zwłaszcza dużych wahań temperatury. Firmy produkujące mieszanki betonowe nie chciały podjąć się realizacji tak skomplikowanego zamówienia.
O wszystkich trudnościach z realizacją przedmiotu umowy Fal-Bruk informował gminę. Korespondencja wykonawcy z inwestorem zajmuje wielki segregator, bo w każdej sprawie wykonawca zwracał się do gminy kilkakrotnie, często bezskutecznie oczekując na odpowiedź.
O problemach z jakością powłoki zamykającej nawierzchnię toru wykonawca informował inwestora już w czasie jej kładzenia. Powłoka była mało elastyczna i pękała. Zaraz po oddaniu toru do użytku konieczna była naprawa nawierzchni za ponad 200 tys. zł.
Sąd zasądził od Gminy Konstancin-Jeziorna na rzecz spółki Fal-Bruk kwotę 1,53 mln zł z ustawowymi odsetkami. Do 1,53 mln zł trzeba więc jeszcze dodać ok. 860 tys. zł kosztów dodatkowych – tyle wynoszą odsetki i koszty sądowe. Tyle zapłacimy za niestaranne przygotowanie inwestycji, wynikające z tego powodu problemy w trakcie budowy i zwlekanie z rozliczeniem z wykonawcą toru. Łącznie gmina powinna zwrócić firmie Fal-Bruk blisko 2,5 mln zł. Po otrzymaniu wyroku sądu, burmistrz Kazimierz Jańczuk natychmiast podjął rozmowy z właścicielem spółki i strony wynegocjowały ugodę. Gmina zapłaci spółce 1,98 mln zł w ratach do 10 grudnia 2012 r.
Gmina dokonała protokolarnego odbioru końcowego robót, nie zgłaszając żadnych zastrzeżeń do jakości wykonanych prac i opóźnień w ich wykonaniu
A miało być tak pięknie: pierwszy taki obiekt w Polsce, oświetlony tor długości 160 m, unikalna nawierzchnia, system nagłaśniający. Planując budowę toru zapomniano co prawda o konieczności ponoszenia znacznych nakładów związanych z eksploatacją obiektu – koniecznym okazał się zakup maszyny do sprzątania spadających liści i specjalistycznej maszyny do czyszczenia toru. Zapomniano też o trybunach dla publiczności, ale to doprawdy drobiazg. Zwłaszcza w porównaniu z problemami, które wyniknęły w trakcie realizacji i rozliczania inwestycji.
Marek Skowroński
(znajdź),
sport
(znajdź),
Konstancin-Jeziorna
(znajdź),
Fal-Bruk
(znajdź),
budżet
(znajdź),
|