Jeden okręg, jeden radny
|
autor:
MATEUSZ ZAREMBA
|
|
|
|
System okręgów jednomandatowych wywodzi
się z krajów anglosaskich. W ten sposób głosuje
się m.in. w Stanach Zjednoczonych
|
W wyborach samorządowych na szczeblu gminy wybieramy spośród osób dobrze nam znanych. Wybrani radni często jednak nie spełniają naszych oczekiwań. To nasz zły wybór, ich wina, czy może wina sposobu wybierania? Za rok kolejne wybory samorządowe, warto więc poznać system, według którego wybieramy naszych przedstawicieli do lokalnych władz.
Za rok wybory samorządowe, a za dwa – parlamentarne. Przed wyborami najczęściej zastanawiamy się, na kogo oddać głos, co zazwyczaj równa się decyzji, na jaki komitet wyborczy głosować. Zapominamy jednak, a może nawet nie zdajemy sobie sprawy, że ważne jest nie tylko to, na jaką partię głosujemy, ale w jakiej formie weźmiemy udział w głosowaniu, choć ona w pewnym stopniu decyduje o wyniku wyborów.W przeszłości niektóre partie polityczne, m.in. Platforma Obywatelska, postulowały wprowadzenie w Polsce jednomandatowych okręgów wyborczych. Jak każde, tak i to rozwiązaniema swoje wady i zalety. Warto, żeby wyborcy znali specyfikę ordynacji większościowej, bo jest to rozwiązanie warte przemyślenia.
W kształtowaniu własnego zdania na tematy związane ze sprawami obywatelskimi warto posiłkować się zdaniem specjalistów – politologów, ponieważ argumenty polityków są stronnicze i często wiążą się z partykularnymi interesami ich i ich partii.
Systemy okręgów jednomandatowych wywodzą się z kultury anglosaskiej. Obecnie obowiązują między innymi w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. W Polsce ordynacja większościowa, czyli jednomandatowe okręgi wyborcze, obowiązuje w głosowaniu na urząd prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, prezydentów i burmistrzów miast oraz wójtów. Spór o formę głosowania dotyczy ordynacji do organów przedstawicielskich, czyli sejmu i władz lokalnych.Wprowadzenie jednomandatowych okręgów w wyborach parlamentarnych i municypalnych jest w obecnej sytuacji bardzo trudne, ponieważ uniemożliwia to obowiązująca konstytucja. Rozwiązanie obecnie obowiązujące w Polsce w przypadku wyborów do Sejmu, Senatu i samorządów to ordynacja proporcjonalna.
W jednomandatowych okręgach wyborczych na jeden okręg wyborczy przypada jeden reprezentant. Jednomandatowe okręgi, czyli ordynacja większościowa, jest najprostszym systemem głosowania. Polega ona na tym, że w jednym okręgu wyborczym o jeden mandat walczy kilku lub kilkunastu kandydatów. Mandat uzyskuje ten z kandydatów, który wygrał.
Największą wadą rozwiązania większościowego jest to, że zwycięzca bierze wszystko – zwycięzca wyborów reprezentuje cały okręg. Zazwyczaj takie rozwiązanie prowadzi do zmian na scenie politycznej – na scenie politycznej liczą się dwie duże partie. Przeciwnicy tego rozwiązania podkreślają, że zniekształca ono odzwierciedlenie poglądów wyborców. Zwolennicy zaś przypominają, że w systemie, w którym rządzą dwie partie, jedna ma zazwyczaj większość. Nie ma zatem konieczności zawiązywania koalicji i odpowiedzialność za podjęte decyzje ponosi jedno ugrupowanie.
Kolejną wadą systemu jednomandatowego jest dążenie ugrupowań do stworzenia programu jak najbardziej uniwersalnego, trafiającego do dużego grona wyborców, co powoduje, że partie w swoich poglądach są bliższe centrum niż w systemach wielopartyjnych. Ordynacja większościowa zapobiega zatem ekstremizmom, co z kolei sprzyja stabilnemu funkcjonowaniu państwa. Reprezentanci wybrani w wyborach większościowych są bardziej związani ze swoim elektoratem, a więc lepiej dbają o tych, którzy na nich głosowali.
Zwolennicy rozwiązania większościowego za jedną z największych zalet jednomandatowych okręgów wyborczych uznają transparentność sposobu głosowania. Sposób przeliczania głosów jest zrozumiały dla każdego wyborcy.Argument ten jest bardzo ważny w dyskusji nad ordynacją wyborczą, bo w życiu publicznym najważniejsi są obywatele delegujący swoich reprezentantów do sprawowania władzy. Mówi o tym jednoznacznie konstytucja, wskazując ogół obywateli, jako najwyższą władzę w państwie.
Ciekawym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach samorządowych. Diabeł jednak tkwi w szczegółach. W tym przypadku są to granice okręgów wyborczych, których określenie może mieć istotny wpływ na wynik wyborów. Na Litwie spora mniejszość polska nie może wybrać ani jednego parlamentarzysty, co spowodowane jest sposobem podziału kraju na okręgi wyborcze.
W Polsce działa Ruch Obywatelski na Rzecz Jednomandatowych OkręgówWyborczych (storna internetowa www.jow.pl). Głównym celem tej organizacji jest zmiana ordynacji wyborczej w wyborach parlamentarnych. Działający w stowarzyszeniu słusznie zauważają, że byłaby to zmiana rewolucyjna. Dopełnieniem tej rewolucji wyborczej byłoby zapewne wprowadzenie ordynacji większościowej w wyborach samorządowych.
Największą zaletą jednomandatowych okręgów wyborczych jest transparentność sposobu głosowania. Argument ten jest bardzo ważny w dyskusji nad ordynacją wyborczą, bo w życiu publicznym najważniejsi są obywatele delegujący swoich reprezentantów do sprawowania władzy
– O kwestii systemu wyborczego należy mówić z uwzględnieniem kontekstu – mówi politolog dr Mikołaj Cześnik z Polskiego Generalnego Studium Wyborczego przy Polskiej Akademii Nauk i Katedry Nauk Politycznych warszawskiej Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej. – Obecnie wśród polskich elit politycznych nie ma woli zmiany reguł gry ze względu na to, że sprawujący władzę są zmęczeni modyfikacjami zasad przeprowadzania wyborów, które miały miejsce w poprzednich latach. Jednak abstrahując od rzeczywistości, jednomandatowe okręgi wyborcze w wyborach samorządowych są rozwiązaniem wartym uwagi, ponieważ ordynacja większościowa wzmacnia więzy przedstawicieli z wyborcami. W mojej ocenie to rozwiązanie nie zaszkodziłoby partiom politycznym, bo ze względu na bliższy kontakt z delegatami, zwiększyłoby się zaufanie do ugrupowań. Grupą, dla której to rozwiązanie byłoby niekorzystne, są niektórzy lokalni działacze partyjni, którzy mogliby stracić swoje funkcje – dodaje dr Cześnik.
Bez względu na to, jaka ordynacja będzie obowiązywała w najbliższych wyborach, najważniejsze jest to, aby jak największa liczba osób uczestniczyła w głosowania, bo nawet najlepsze rozwiązanie traci rację bytu, gdy głosuje niewielka część elektoratu.
Kwestia ordynacji wyborczej zazwyczaj pojawia się, gdy zbliżają się kolejne wybory. Wówczas partie polityczne próbują wprowadzić rozwiązania najdogodniejsze dla własnego ugrupowania. Obecnie nie ma argumentu, który rozstrzygnąłby, jaką ordynację wybrać – większościową, czy proporcjonalną. Być może wprowadzenie ordynacji większościowej byłoby najlepszym rozwiązaniem dla lokalnych wyborów, bo zyskaliby oni możliwość rozliczania swoich reprezentantów. Może takie rozwiązanie okazałoby się panaceum w walce z patologiami, które dziś są bolączką wielu samorządów.
|