Kryzys w ZGK
|
autor:
GRAŻYNA MATUSIK-TOMASZEWSKA
|
|
|
O potrzebie zmian w organizacji sposobu świadczenia usług przez Zakład Gospodarki Komunalnej mówi się od dawna. Pora przejść do działania, bo ZGK jest w głębokiej zapaści.
Zakład Gospodarki Komunalnej jest dobrze wyposażony w sprzęt i mógłby zarabiać świadcząc usługi poza granicami gminy
Zakład Gospodarki Komunalnej w Konstancinie- Jeziornie administruje i zarządza budynkami komunalnymi, stacjami uzdatniania wody, przepompowniami ścieków, zajmuje się zaopatrzeniem mieszkańców w wodę, odprowadzaniem ścieków z kanalizacji sanitarnej i deszczowej,wywozem nieczystości stałych i oczyszczaniem miasta.
Zakład zatrudnia 75 osób,wyposażony jest w samochody ciężarowe, ciągniki, kosiarki, piaskarki, pługi do odśnieżania, zamiatarki ciągnikowe i cysterny. Jest zakładem budżetowym gminy; ma sprzęt i ludzi i ma także długi.W połowie listopada jego zobowiązania finansowe za odprowadzanie ścieków, za wodę z Ogrodu Botanicznego, za dostarczoną ciepłą wodę i centralne ogrzewanie, zamedia i zaliczki na fundusze remontowe i eksploatacyjne na rzecz wspólnot mieszkaniowych oraz za utylizację odpadów wynosiły blisko 1,17mln zł.Najwięcej, bo aż 795 tys. zł zakład winien jest firmie Metsä Tissue za odprowadzanie ścieków.
– Brakuje nam bieżącego finansowania – mówi dyrektor ZGK Paweł Boguta. –Większość naszych wierzycieli wykazuje zrozumienie i nie nalicza nam odsetek za nieterminowe płatności. Ale nie wszyscy. Metsä Tissue nalicza namodsetki i choć nie egzekwuje ich bezwzględnie, wcześniej czy później musimy je zapłacić.W latach 2004–2007 tytułem odsetek zapłaciliśmy 330 tys. zł.
– Rocznie zrzucamy 1,2–1,3 mln m sześc. ścieków. I za tyle płacimy.A mamy podpisanych umów na odbiór ścieków na 920–930 tys. m sześc. Płacimy za około 30 proc. ścieków więcej niż nam płacą kontrahenci. Różnica w ilości ścieków odebranych i odprowadzonych wynika z kilku powodów, ale przede wszystkim ze stanu technicznego sieci kanalizacyjnej. Uszczelnienie pół kilometrowego odcinka sieci kanalizacji sanitarnej w ul. Bielawskiej zmniejszyło ilość ścieków o około 15 tys. m sześc. miesięcznie, co pozwoliło zmniejszyć koszty o blisko 500 tys. zł rocznie. A mniejszych lub większych uszkodzeń jest w naszej sieci wiele. Następnym powodem jest odprowadzanie kanalizacji deszczowej do sieci już poza licznikiem. Kolejnym problemem jest podłączanie się do kanalizacji na dziko, ale z tym coraz lepiej sobie radzimy – wyjaśnia Paweł Boguta.
Zakład ma też swoich dłużników, którzy łącznie winnimu są ponad 5mln zł.Tyle tylko, że należności za usługi są już w dużej części wymagalne, a ściąganie zaległych sum idzie opornie i często kończy się w sądzie. Mieszkańcy zalegają z opłatami za czynsz i za media. W ciągu ostatnich pięciu lat do sądów skierowano 738 spraw. Obecnie toczą się 304 postępowania – głównie sprawy należności z tytułu czynszu.
W powstaniu tak dużych zobowiązań mają swój udział nie tylko dłużnicy. Gmina i zakład też nie są bez winy. Gminna komisja podejmuje decyzje o umorzeniu lokatorom części zadłużenia, ale konta ZGK pozostają obciążone.
Do końca ubiegłego roku ZGK korzystał z siedmiu programów komputerowych: oddzielnie za wodę, oddzielnie za ogrzewanie, za czynsz, za ścieki itd. Nie było zaktualizowanej bazy mieszkańców, szwankował przepływ informacji. – Dopiero w tym roku wprowadzamy jeden kompleksowy system komputerowy, który w pełni zacznie działać od nowego roku budżetowego, od 1 stycznia 2010.Utworzyliśmy dział windykacji i opracowaliśmy procedury umożliwiające skuteczne ściąganie należności. Zakończyliśmy proces odłączania wspólnot mieszkaniowych od naszego zakładu. Dokonujemy wymiany i legalizacji wodomierzy, prowadzimy stały monitoring sieci wodociągowej i kanalizacyjnej, by wyłapywać osoby nielegalnie pobierające wodę i odprowadzające ścieki, wprowadziliśmy czterobrygadowy system pracy działu wodno-kanalizacyjnego –wylicza dyrektor.
Z pewnością w przyszłym roku zakład będzie sprawniej funkcjonował, ale wiele spraw nadal pozostaje nieuregulowanych. Brak części dokumentacji sieci kanalizacyjnej i wodociągowej, brak pełnej inwentaryzacji mienia dotyczącej dróg osiedlowych, terenów zielonych i linii rozgraniczających własność gminy i innych podmiotów na terenie miasta oraz na terenach wiejskich. Nie podpisano także porozumień pomiędzy gminą a zarządami dróg na sprzątanie i odśnieżanie dróg powiatowych i wojewódzkich. Brak ustaleń w sprawie zapłaty za prace,wykonywane przez zakład na zlecenie urzędu gminy, nieumieszczone w budżecie ZGK na 2009 r.: rozwieszanie flag, usługi transportowe, czy dodatkowe sprzątanie.
Sprzątanie terenu gminy to oddzielny problem. I nie z powodu złego funkcjonowania zakładu. Nie wszyscy mieszkańcy widzą konieczność podpisania umów na wywóz śmieci. Trwa sprawdzanie przez straż miejską umów podpisanych z różnymi operatorami, ale dzikie wysypiska śmieci wciąż są rzeczywistością. Kosze na ulicach i przystankach obwieszone są plastikowymi torebkami ze śmieciami.Nierówne traktowanie mieszkańców naszej gminy – lokatorzy dużych osiedli mieszkaniowych i mieszkańcy terenów wiejskich za zbiórkę selektywną odpadównie płacą, pozostali płacą – też ma pewien wpływ na stan czystości gminy.
Roczny budżet zakładu wynosi ok. 19mln zł, z czego 5,5mln zł pochodzi z gminnych dotacji. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, zakład nie ma możliwości świadczenia usług poza granicami gminy – odbiór śmieci od mieszkańców ulic przyległych go granicy gminy, czy sprzątanie tych terenów. Nie ma więc możliwości zarabiania.
W praktyce jest pośrednikiem pomiędzy urzędem gminy a mieszkańcami. Sytuacja dojrzała do rozwiązania.Wiele gmin sprywatyzowało własne zakłady gospodarki komunalnej.To rozwiązanie sprawdzone.Ale tak jak w przypadku prywatyzacji służby zdrowia, czy przedsięwzięć realizowanych w systemie partnerstwa publiczno-prywatnego, nasza gmina niechętnie korzysta z doświadczeń innych. Możliwości jest kilka:
– postawić zakład w stan likwidacji i uchwałą rady miejskiej powołać spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością, stanowiącą 100-proc. własność gminy,
– wydzieloną część działalności, dotycząca administrowania nieruchomościami gminnymi, przekształcić w jednostkę budżetową, a dla pozostałej działalności utworzyć spółkę zajmującą się wodociągami, kanalizacją, oczyszczaniem miasta i wywozem nieczystości stałych,
– administrowanie nieruchomościami gminnymi przekazać firmie wybranej przez urząd gminy w przetargu, a dla pozostałej działalności utworzyć spółkę,
– nie zmieniać nic i czekać na pogarszającą się sytuację ZGK.
Zmiana organizacji sposobu świadczenia usług komunalnych w gminie może być korzystna dla wszystkich, ponieważ spółka mając możliwość świadczenia usług nie tylko na terenie naszej gminy, lepiej wykorzysta sprzęt i może wypracować zyski. Sytuacji finansowa zakładu pogarsza się.Czas działa na niekorzyść ZGK, a przez to gminy i jej mieszkańców. Decyzja należy do samorządu.
Styczeń 2010 nr 1 (13)
Dyrektor ZGK złożył wypowiedzenie »
Metsä Tissue
(znajdź),
Paweł Boguta
(znajdź),
|