|
Grunt to rodzinka
|
autor:
GRAŻYNA MATUSIK-TOMASZEWSKA
|
|
|
Korupcja to nie tylko łapówki, choć przede wszystkim tak przyzwyczailiśmy się ją widzieć. Korupcja to także nepotyzm – zatrudnianie w publicznych urzędach i jednostkach członków rodziny, przyjacioł, znajomych. O ile na łapówki z pewnością przyzwolenia społecznego nie ma, o tyle z nepotyzmem sprawa nie jest już tak prosta. Niechętnie bowiem widzimy zatrudnianie czyichś pociotków, szwagrów i znajomych, ale gdyby to nam kuzyn albo przyjaciel zaproponował intratne stanowisko...
W Indeksie Percepcji Korupcji, opublikowanym w ubiegłym roku przez Transparency International, Polska znalazła się na 58. miejscu spośród badanych 180 krajów. Wśród krajów Unii Europejskiej wypadamy jeszcze gorzej – wyższy poziom korupcji występuje tylko w Rumunii i Bułgarii. Zachowania korupcyjne nie występują w tych krajach, w których nie ma na nie społecznego przyzwolenia. Tradycyjnie już od wielu lat najniższy poziom korupcji odnotowywany jest w krajach skandynawskich i Wielkiej Brytanii.Wwielu krajach nepotyzm, jako jeden z przejawów korupcji, jest przestępstwem przeciwko kodeksowi etycznemu urzędników i osobie przyłapanej na tego typu praktykach uniemożliwia dalszą służbę publiczną. |
Reforma samorządu terytorialnego, wprowadzona ustawą z 8 marca 1990 r., na szczeblu gmin niewiele zmieniła. W myśl ustawy, organem stanowiącym i kontrolnym gminy jest rada gminy (lub rada miejska), a burmistrz i podległy mu urząd gminy jest organem wykonawczym. O wielu sprawach nadal jednak decydują lokalne układy i powiązania. I chociaż często krytykujemy kumoterstwo, to jeżeli sami mamy możliwość skorzystać ze znajomości, chętnie to czynimy.
Zdaniem ponad 30 proc. polskich urzędników, nepotyzm, czyli zatrudnianie lub popieranie członków rodziny lub znajomych, nie jest niczym nagannym. Zatrudnienie kilku wybranych osób uruchamia swego rodzaju łańcuszek – oni również mają przyjaciół, znajomych i krewnych.W niektórych urzędach miast i gmin dochodziło do sytuacji, w której blisko 30 proc. zatrudnionych w urzędzie lub jednostce podległej samorządowi łączyło pokrewieństwo. Do niedawna ustawa samorządowa zezwalała na zatrudnianie w urzędach gminy radnych i ich krewnych. Znowelizowana ustawa zabrania zatrudniania radnych w urzędach ich gmin, dopuszcza jednak możliwość zatrudniania ich krewnych. Członkowie rodzin radnych (dzieci, współmałżonkowie) zatrudniani są w jednostkach budżetowych samorządu gminnego i radny zobowiązany do kontroli tych jednostek przymyka oko na nieprawidłowości – przecież kontroluje członka rodziny. Oprócz administracji system powiązań rodzinnych i towarzyskich dotyczy np. komisji przetargowych czy konkursowych.
Walka z korupcją, rozumiana jako ściganie i karanie takich praktyk, nie rozwiązuje problemu. W opinii socjologów, to leczenie objawów, a nie przyczyn choroby. Najważniejszym zadaniem jest opracowanie takich procedur i regulacji, które eliminowałyby korupcjogenne sytuacje
W badaniach socjologicznych dotyczących korupcji, przeprowadzanych przez Fundację im. Stefana Batorego na liście grzeszników samorządy zajmują trzecie miejsce. I problemem nie jest branie łapówek, ale właśnie praktyki nepotyczne, uznaniowość decyzji, omijanie procedur konkursowych i przetargowych. Walka z korupcją, rozumiana jako ściganie i karanie takich praktyk, nie rozwiązuje problemu. W opinii socjologów, to leczenie objawów, a nie przyczyn choroby. Najważniejszym zadaniem jest likwidacja przyczyn, opracowanie takich procedur i regulacji, które eliminowałyby korupcjogenne sytuacje.
Wiele zależy również od samej organizacji pracy urzędu: określenia zakresu obowiązków pracowników, dokładnego określenia kompetencji i odpowiedzialności za podejmowane decyzje. I chociaż większość pracowników samorządowych pracuje bez zarzutu, również w naszej gminie tryb podejmowania niektórych decyzji budzi uzasadnione wątpliwości. Jeżeli w pracy samorządu nie są przestrzegane podstawowe zasady: jawność działań, pełna ich przejrzystość, rozliczalność, personalna odpowiedzialność, prowadzenie konsultacji społecznych, to trudno marzyć o wyeliminowaniu nepotyzmu, kumoterstwa i uznaniowości. Jak można mówić o jawności, jeśli na wniosek o udzielenie informacji publicznej nasz urząd miasta rzadko kiedy odpowiada w terminie, a odpowiedź jest z reguły co najmniej niewyczerpująca. Niedociągnięć jest znacznie więcej: nierealizowane wnioski i uchwały rady miejskiej zapełniają w urzędzie szuflady, zalecenia pokontrolne Regionalnej Izby Obrachunkowej – po kolejnych monitach radnych – realizowane są z kilkuletnim opóźnieniem, nie jest możliwe przeprowadzenie audytu zewnętrznego. Konsultacje społeczne czy współdziałanie z mieszkańcami to świetnie brzmiące hasła wyborcze. W rzeczywistości wyglądają tak: 400 zarzutów do miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego odrzuconych w pół godziny. Co interesujące, pod głosowanie poddawane jest „nieuwzględnienie wniosku”. Pokrętna konstrukcja pytania: „kto jest za nieuwzględnieniem” raczej nie świadczy o chęci współdziałania z mieszkańcami. Kolejnym ważnym czynnikiem sprzyjającym uznaniowości decyzji jest brak rzetelnej informacji. Interesanci szukający informacji, które w innych gminach można znaleźć na stronach internetowych urzędów, traktowani są w niektórych wydziałach jak uciążliwi natręci.
W Biuletynie Informacji Publicznej Konstancina- Jeziorny brakuje wielu aktualnych wiadomości, dane wprowadzane są z wielomiesięcznym opóźnieniem, albo nie ma ich wcale (np. wnioski i interpelacje radnych). Trudno uwierzyć, że ostatnia interpelacja radnego złożona została 6 lutego 2008 r., czyli ponad półtora roku temu (stan na 24 lipca 2009 r.). Nieaktualne są podane składy osobowe komisji rady miejskiej i terminy dyżurów radnych.
Sprawnie działający urząd stanowi o jakości codziennego życia mieszkańców.W gminach sprawnie zarządzanych mieszkańcy mogą korzystać z przewodnika po usługach (opracowanego przez kompetentnych urzędników) i z aktywnej strony internetowej, mogą liczyć na terminową odpowiedź w swoich sprawach. A zatwierdzony budżet jest dokumentem obowiązującym przez cały rok, zaś comiesięczne uaktualnianie go jest praktyką nieznaną.
Mieszkańcom znane są kadencyjne plany inwestycji – gdzie i kiedy zostanie utwardzona droga, ułożony chodnik, czy wykonane zostaną przyłącza kanalizacyjne. U nas po trzech latach tłumaczenia, że nie można utwardzić nawierzchni jakiejś ulicy do czasu skanalizowania całego obszaru, z nie wiadomych powodów utwardza się ją ekspresowo, bez położenia rur kanalizacyjnych. To, że nie była ujęta w planach inwestycji na dany rok to oczywiste.
Również kwestia tzw. warunków zabudowy budzi wątpliwości. W myśl ustawy uzdrowiskowej, do czasu uchwalenia miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego burmistrz z mocy prawa zawiesza wydawanie decyzji o warunkach zabudowy. A w Konstancinie na terenach nie objętych miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego nadal się buduje. Mieszkańcom trudno uwierzyć, że wszystkie warunki zabudowy zostały wydane kilka lat temu. Nic dziwnego, że traktują takie decyzje jako uznaniowe.
Kolejne opcje polityczne startujące w wyborach deklarują walkę z szeroko rozumianą korupcją, i wszystkie po wygranych wyborach szybko zapominają ogłoszonych hasłach.W zamian za poparcie w wyborach oferują wyborcom stanowiska, obiecują załatwienie istotnych dla nich spraw – oddanie gruntu w nieodpłatne użytkowanie wieczyste, dzierżawę lokalu gminnego, przydział lokalu komunalnego, odrolnienie gruntów. Korupcja wyborcza (art. 250a kodeksu karnego) występuje na wszystkich szczeblach samorządu, w gminnych strukturach również. Swoiście rozumiana polityka prorodzinna, czyli nepotyzm, kumoterstwo, kupczenie stanowiskami i przywilejami oraz nadużywanie władzy publicznej, to codzienne zjawiska naszego życia publicznego.
Uzdrowienie sytuacji i powstrzymanie takich praktyk wymaga stałej kontroli zarówno społecznej, jak i ze strony organów do tego powołanych, a przede wszystkim egzekwowania prawa.
|
|