Bez planów, bez studium
|
autor:
L. R.
|
|
|
Na miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego czekamy po kilkanaście lat, nowe studium już też powinno być dawno gotowe i nie bardzo rozumiem dlaczego. Burmistrz mówił, że chodzi o odrolnienia działek. Ale jak to wygląda w praktyce? Zrobienie planu trwa np. rok. Gmina składa wnioski o odrolnienie dobrych ziem do wojewody czy ministra i dostaje odmowę. To trwa niech nawet pół roku. Czy z wyłożeniem, rozpatrzeniem uwag i całą procedurą nie można zmieścić się w 2–3 latach? Chyba, że za kolejne pół roku gmina znów składa wnioski o odrolnienie, znów dostaje odmowę i tak w kółko. Dlaczego w innych gminach udaje się uchwalić plany w ciągu maksimum trzech lat? Ile planów uchwalono w tej kadencji?
|