RADA BEZROBOTNYCH
|
autor:
T. U. BYLEC
|
|
|
Od kilku miesięcy sesje rady miejskiej zwoływane są o godz. 10.00. Znacznie zmniejszyła się liczba mieszkańców uczestniczących w sesjach i najwyraźniej władzom gminy taki stan odpowiada. W końcu jeśli mieszkańcy nie mogą zwolnić się z pracy, to ich problem. Radni też krytykują pomysł zwoływania sesji tak rano – większość z nich pracuje zawodowo, choć w składzie rady są również emeryci i osoby niepracujące. Przewodniczący rady pozostaje głuchy na protesty mieszkańców i radnych. Na posiedzeniu ostatniej sesji rady miejskiej, podczas dyskusji nad udzieleniem absolutorium burmistrzowi, nie był obecny przewodniczący Komisji Budżetu, Inwestycji i Spraw Majątkowych – komisji, która na temat budżetu ma najwięcej do powiedzenia. Sesja rozpoczęła się z kilkuminutowym opóźnieniem, kiedy zebrało się kworum – 11 z 21 radnych. W następnych godzinach sukcesywnie przychodzili kolejni radni i podczas głosowania nad udzieleniem absolutorium było ich już 18. Głosowanie odbyło się ok. 12.30, przewodniczący nie zdążył.
Zgodnie z ustawą o samorządzie gminnym pracodawca obowiązany jest zwolnić radnego od pracy zawodowej w celu umożliwienia mu brania udziału w pracach organów gminy. Za czas zwolnienia od pracy zawodowej (cały dzień lub kilka godzin) radnemu nie przysługuje wynagrodzenie w miejscu zatrudnienia, a jego rekompensatę stanowi dieta. Formalnie wszystko jest w porządku, dieta pokrywa utracone zarobki. Jeśli pracodawca jest wyrozumiały może zgodzić się na odpracowanie godzin poświęconych na działalność społeczną i nie potrącać wynagrodzenia. Ale zwolnienie na cały dzień pracownika, który jest np. lekarzem albo nauczycielem, to nie tylko kwestia odpracowania lub rekompensaty finansowej – lekarz nie przyjmie pacjentów, plan lekcji w szkole trzeba zmienić lub zorganizować zastępstwo. Nie każdy i nie zawsze może się zwolnić.
– Z tą dietą, jako rekompensatą za utracone zarobki, to też do końca nie wiadomo, o co chodzi – zastanawia się jeden z radnych. – Przecież ustawodawca wysokości diety nie uzależnia od wysokości utraconych zarobków. Emerytom i bezrobotnym przysługuje taka sama dieta – dodaje.
– A dlaczego nie można zwoływać sesji w sobotę? – pyta nasz czytelnik A. N. – Radnym emerytom i bezrobotnym nie robi większej różnicy, jaki dzień tygodnia poświęcą na sesję, a pracujący radni i mieszkańcy będą mogli uczestniczyć w obradach od rana do wieczora. Wilk byłby syty i owca cała. Ale nie martwmy się, już niedługo sesje będą rozpoczynały się później. Im bliżej wyborów, tym pilniej władza będzie wsłuchiwała się w głos mieszkańców – śmieje się.
|