CIEPŁO DLA MIRKOWA
|
autor:
Magda Andrzejewicz
|
|
|
Zapewnienie blisko 3 tys. mieszkańców Mirkowa i okolic ciepła, wody i energii elektrycznej to zadanie wymagające podjęcia zdecydowanych działań ze strony samorządu. Minęło pół roku, a mieszkańcy nadal nie wiedzą, jak w przyszłości ogrzeją mieszkania.
Najstarsze bloki fabrycznego osiedla w Mirkowie nie są podłączone do instalacji gazowej. Jedyną możliwością ich ogrzania jest osiedlowa kotłownia
Zamknięcie linii produkcyjnej papieru bazowego w konstancińskim zakładzie Metsä Tissue wiąże się również z zatrzymaniem dostaw wody, energii elektrycznej i ciepła dla ponad 3 tys. mieszkańców Konstancina. Na spotkanie w tej sprawie, zorganizowane przez zarząd osiedla Mirków i wspólnoty mieszkaniowe, burmistrz Marek Skowroński i kierownik wydziału inwestycji przyszli kompletnie nieprzygotowani. Przedstawiciele urzędu miasta nie potrafili odpowiedzieć na najprostsze pytania uczestników spotkania. Czas płynie, a władze miasta nie przedstawiły mieszkańcom sposobów rozwiązania problemu i nie podjęły żadnych działań. Samo uzyskanie stosownych pozwoleń na budowę lokalnych kotłowni trwa ok. roku. Urząd miasta nie tylko nie przygotował żadnego projektu, ale nawet porównania kosztów ogrzewania różnymi źródłami ciepła.
Na spotkanie, zorganizowane przez zarząd osiedla Mirków i wspólnoty mieszkaniowe, burmistrz Marek Skowroński i kierownik wydziału inwestycji przyszli kompletnie nieprzygotowani. Nie potrafili odpowiedzieć na najprostsze pytania uczestników spotkania. Czas płynie, a władze miasta nie przedstawiły mieszkańcom sposobów rozwiązania problemu i nie podjęły żadnych działań
– Zostaliśmy zaskoczeni decyzją spółki Metsä Tissue. Jeszcze nie zdążyliśmy przygotować konkretnych projektów – tłumaczył burmistrz.
– To nie prawda. Władze miasta od co najmniej roku wiedziały, że zostaniemy bez ciepła, dlatego dla nowych bloków, budowanych tuż pod naszymi oknami, burmistrz przewidział inne źródła ciepła. Tylko o nas nikt nie pomyślał – burzyli się mieszkańcy.
– Najkorzystniejszym rozwiązaniem byłoby zainstalowanie pieca gazowego dla każdego budynku. Oczywiście nie we wszystkich budynkach można znaleźć pomieszczenie, spełniające normy, przewidziane dla lokalnej minikotłowni, można więc do jednej kotłowni podłączyć dwa budynki – mówił Marek Skowroński.
– A kto sfinansuje budowę takiej kotłowni?– pytali mieszkańcy. Na to pytanie odpowiedzi nie uzyskali. Wielu mieszkańców osiedla to osoby starsze, emeryci.
– Po opłaceniu rachunków zostaje mi z emerytury 250 zł miesięcznie na życie i na lekarstwa– mówi Barbara S. – Z czego mam sobie wybudować kotłownię?
W dotychczas obowiązujących zapisach, ogrzewanie osiedla dopuszczone było z jednego, centralnego źródła, a po zmianie możliwe będzie budowanie lokalnych kotłowni. W siedmiu najstarszych budynkach fabrycznego osiedla w ogóle nie ma instalacji gazowej. Dla tych budynków jedynym rozwiązaniem jest budowa osiedlowej kotłowni gazowej
Sytuacja jest skomplikowana, bowiem w budynkach część lokali należy do wspólnot mieszkaniowych, a część to lokale komunalne. Najprostsze rozwiązanie – zainstalowanie piecyków gazowych w każdym lokalu – jest niemożliwe do zrealizowania, bo brakuje przewodów wentylacyjnych. Burmistrz Marek Skowroński wniósł pod obrady ostatniej sesji rady miejskiej uchwałę o przystąpieniu do zmiany jednego z zapisów miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego Mirkowa, dotyczącego zasad dostawy energii cieplnej. W dotychczas obowiązujących zapisach, ogrzewanie osiedla dopuszczone było z jednego, centralnego źródła, a po zmianie możliwe będzie budowanie lokalnych kotłowni. W siedmiu najstarszych budynkach fabrycznego osiedla w ogóle nie ma instalacji gazowej. Dla tych budynków jedynym rozwiązaniem jest budowa osiedlowej kotłowni gazowej, z której istniejącą instalacją dostarczane byłoby ciepło do bloków. Teoretycznie miejsce na nową kotłownię jest, ale…
– Jeśli nawet powstanie kotłownia dla całego osiedla, to trzeba wymienić wszystkie rury rozprowadzające ciepło. Przecież u nas, przy największych mrozach, na trawnikach jest zielona trawa. Przynajmniej tam, gdzie przechodzą rury. Instalacja jest tak stara i nieszczelna, że płacimy nie tylko za ciepło dostarczane do mieszkań, ale i za podgrzewane trawniki – denerwowali się uczestnicy spotkania.
Mieszkańcy Mirkowa nie uzyskali jednoznacznej deklaracji, z jakich pieniędzy sfinansowana zostanie budowa kotłowni. – Może w jakiejś części wykorzystamy środki z funduszu remontowego – zastanawiali się. – Płacimy astronomicznej wysokości czynsze.Moja matka mieszka na Ursynowie, w świetnej lokalizacji, tuż przy metrze. Za mieszkanie takiej samej wielkości, jak moje, płaci czynsz w wysokości 408 zł miesięcznie. Ja płacę 638 zł i mieszkam w zaniedbanym, niedoinwestowanym osiedlu – mówi Elżbieta B., mieszkanka jednego z budynków przy ul. Jaworskiego. – 2 zł z każdego metra przeznaczone jest na fundusz remontowy, tzn. 100 zł miesięcznie, a rocznie 1 200 zł. Takich mieszkań jest blisko tysiąc – to daje prawie 1 mln zł rocznie. Przez lata nasze bloki nie były remontowane, zaledwie trzy zostały ocieplone z zewnątrz. Gdzie są te pieniądze? – pyta pani Elżbieta.
Na mirkowskim osiedlu cała instalacja centralnego ogrzewania jest stara i wymaga pilnej naprawy. Budowa osiedlowej kotłowni będzie miała sens tylko wtedy, jeśli przy okazji wymieni się instalację rozprowadzającą ciepło do poszczególnych budynków. W przeciwnym razie straty ciepła będą zbyt duże, a tym samym kotłownia okaże się mało wydajna i droga w eksploatacji. Pozostaje też problem sfinansowania budowy osiedlowej kotłowni
– Pewne jest, że mieszkańcy sami kotłowni nie zbudują. Samorząd musi podjąć zdecydowane działania i zapewnić mieszkańcom osiedla ogrzewanie. Sami nie damy rady – mówi jej sąsiadka.
|