Wybory samorządowe coraz bliżej. Co ma do zaproponowania mieszkańcom naszej gminy kandydat Stowarzyszenia Nasze Miasto – Konstancin?
– Proponuję zmiany, na które czeka wielu mieszkańców Konstancina – inny od dotychczasowego sposób zarządzania sprawami lokalnymi, który umożliwi skuteczniejsze rozwiązywanie naszych problemów. Realizację tych zmian trzeba zacząć od kompleksowego audytu gminy, przeprowadzonego przez niezależnego, zewnętrznego audytora i dokładnego remanentu. Jeżeli o istnieniu ekspertyzy stanu technicznego szkoły w Opaczy radni dowiadują się po czterech lat, to nikt nie wie ile i jak ważnych dokumentów znajduje się w przepastnych szafach magistratu. Samorząd to nie jest tajna organizacja. Jestem zwolennikiem podawania do publicznej wiadomości wszystkich jego działań. Sytuacja, w której radni, by otrzymać pełną informację o sprawach poddawanych pod głosowanie, czy o realizowanych inwestycjach, muszą składać wnioski o udostępnienie informacji publicznej, jest nie do zaakceptowania. Ale dostęp do informacji nie dotyczy tylko radnych – przecież każdy z mieszkańców ma prawo wiedzieć, jak wydatkowane są nasze wspólne pieniądze. Dostęp do informacji to również aktualne informacje na stronach Biuletynu Informacji Publicznej naszej gminy. Uważam, że celowe byłoby powołanie rady społecznej, na wzór rady społecznej zespołu opieki zdrowotnej, składającej się z przedstawicieli m.in.: lokalnych stowarzyszeń, organizacji społecznych, młodzieżowych, wspólnot mieszkaniowych – rady, która opiniowałaby najważniejsze dla miasta projekty.
Konsultacje społeczne i przejrzysta gmina to nie tylko dobrze brzmiące hasła – za nimi muszą iść konkretne działania. Zmianie powinien ulec styl sprawowania władzy i współpracy burmistrza z radą miejską. Ważną cechą przyszłego burmistrza musi być umiejętność przezwyciężenia podziałów i konfliktów.
Zmianie powinien ulec styl sprawowania władzy i współpracy burmistrza z radą miejską. Ważną cechą przyszłego burmistrza musi być umiejętność przezwyciężenia podziałów i konfliktów.
Problemów do rozwiązania nam nie brakuje. Które z nich uważa pan za najważniejsze?
– Podstawowym zadaniem nowego gospodarza gminy będzie przezwyciężenie obecnego marazmu. Lista niezaspokojonych potrzeb gminy od lat nie zmieniła się. Sprawą najważniejszą jest zapewnienie gminie możliwości odprowadzania ścieków. Dziesięć lat dyskusji o zakupie lub budowie oczyszczalni ścieków nie doprowadziło do konkretnych rozwiązań. Zabrakło decyzji. Nasza gmina nie skorzystała z możliwości pozyskania na ten cel – i na wiele innych – pieniędzy z funduszy unijnych. Dziś nie czas na szukanie winnych. To niczego nie zmieni. Zmarnowane szanse nie wrócą – ważne, by nie zmarnować ich więcej. Jeszcze dziś można uzyskać wsparcie z funduszy zewnętrznych w granicach 20–30 proc. kosztów budowy oczyszczalni. Trzeba jednak podjąć zdecydowane działania. Budowa kolektora do warszawskiej oczyszczalni to rozwiązanie odległe w czasie (brak zaawansowania prac po stronie gminy Wilanów) i drogie, tak w budowie, jak i w eksploatacji. To Warszawa będzie nam dyktowała cenę za odbiór metra sześciennego ścieków. Według różnych szacunków, cena ta wzrośnie od 50 do 100 proc. Kolejną bardzo pilną sprawą jest budowa ratusza. Oprócz godziwych warunków pracy urzędników magistratu, w nowej siedzibie urzędu powinno znaleźć się miejsce na filię wydziału komunikacji i wydziału architektoniczno-budowlanego starostwa powiatowego. To bardzo ważne, by wnioski o wydanie pozwolenia na budowę trafiały najpierw do naszego urzędu. Nikt wtedy nie będzie się mógł tłumaczyć, że nie wiedział o budowie asfalciarni. Lepsze warunki lokalowe pozwoliłyby na zorganizowanie bardzo potrzebnego biura obsługi mieszkańców. Możliwość załatwienia wszystkich spraw w urzędzie gminy w jednym miejscu ułatwi życie mieszkańcom.
Dziś nie czas na szukanie winnych. To niczego nie zmieni. Zmarnowane szanse nie wrócą – ważne, by nie zmarnować ich więcej.
Powszechnie wiadomo, że potrzeb jest wiele: remont szkoły w Opaczy, remonty i budowa przedszkoli, budowa przychodni lekarskiej, gminnych dróg itd. Podstawą realizowania inwestycji w określonej kolejności powinien być uzgodniony i bezwzględnie przestrzegany plan kadencyjny inwestycji.
A skąd wziąć pieniądze na te inwestycje?
– Niewątpliwie ważna jest większa dyscyplina finansowa, staranniejsze przygotowanie inwestycji, konsekwencja w ich realizacji.W przypadku braku pieniędzy trzeba wybierać: wydać kilkaset tysięcy złotych rocznie na widowiska, festyny i występy gwiazd albo na remont szkoły lub przedszkola. Ja nie miałbym wątpliwości, co wybrać. Z pewnością nasz budżet jest za skromny na szybkie zrealizowanie wszystkich zadań inwestycyjnych. Ale nie sztuka wydać posiadane pieniądze. By wydać pieniądze, których nam brakuje, trzeba poszukać ich gdzie indziej. Oczywiście nie można gminy zadłużać jeszcze bardziej, a na większe wpływy do budżetu na razie też nie możemy liczyć.Wręcz przeciwnie, wiadomo już, że z realizacją tegorocznych przychodów będą duże kłopoty.Wiele z potrzebnych inwestycji, zgodnie z prawem i praktyką innych gmin, można zrealizować na zasadach partnerstwa publiczno-prywatnego.Wszyscy dziś odczuwamy skutki kryzysu gospodarczego i o prywatnych inwestorów, chętnych do współpracy, coraz trudniej, ale wciąż jeszcze Konstancin jest miastem, którym inwestorzy się interesują. Priorytetem nowych władz samorządowych powinno być opracowanie programu przyciągnięcia inwestorów. Nie mówię tu o developerach, ale o inwestorach tworzących nowe miejsca pracy i zasilających gminną kasę podatkami.
Konieczna jest większa dyscyplina finansowa, staranniejsze przygotowanie inwestycji, konsekwencja w ich realizacji. W przypadku braku pieniędzy trzeba wybierać: wydać kilkaset tysięcy złotych rocznie na widowiska, festyny i występy gwiazd albo na remont szkoły lub przedszkola. Ja nie miałbym wątpliwości, co wybrać.
Jest pan przeciwny rozwojowi budownictwa mieszkaniowego?
– Mieszkańców naszej gminy przybywa i będzie przybywać.W zapisach miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego dla każdego obszaru naszej gminy uwzględnione są tereny przeznaczone pod budownictwo, ale do Konstancina o wiele bardziej niż osiedla bloków pasuje budownictwo jednorodzinne. Jeżeli zadecydujemy o dalszym rozwoju budownictwa wielorodzinnego na terenie całej gminy, to miasto szybko straci uzdrowiskowy charakter. Nie jest naszą ambicją bycie tylko sypialnią Warszawy. Pamiętajmy też, że nowe domy to konieczność inwestowania w infrastrukturę – to wodociągi, kanalizacja, nowe drogi. Zamiast budowy kolejnych bloków zaproponujmy inwestorom budowę obiektów sportowych i rozbudowę bazy turystycznej i rekreacyjnej. Skorzystają na tym wszyscy: mieszkańcy, miasto i turyści.
To nie brak pieniędzy, a niezrozumiały bezwład spowodował, że na ogłoszenie przetargu na obsługę bankową gminy, pomimo podjęcia przez radę uchwały w tej sprawie, czekaliśmy ponad dwa lata. Ogłoszenie przetargu nie wymagało żadnych nakładów finansowych, wręcz przeciwnie – wiadomo było, że wybranie korzystniejszej oferty przyniesie spore oszczędności. Takie przykłady można mnożyć, ale wymienianie ich nie załatwia niczego.
Czy wpływy do budżetu, czyli pieniądze, to lekarstwo na wszystkie problemy Konstancina?
– Zdecydowanie nie. Rozwiązanie wielu naszych problemów to nie kwestia dużych nakładów finansowych, tylko konsekwentnego i sprawnego działania. Najlepszym przykładem są miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego. Nie potrafię zrozumieć, dlaczego uchwalanie planu dla konkretnego obszaru trwa od pięciu do 10 lat, a bywa, że jeszcze dłużej. Brak miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego zniechęca inwestorów, ogranicza budownictwo jednorodzinne i uniemożliwia mieszkańcom rozwijanie nieuciążliwej działalności usługowo-gospodarczej. To właśnie brak planów hamuje w dużym stopniu rozwój naszej gminy. Gminy, które uporały się z uchwaleniem MPZP w ciągu kilku lat – tak jak Lesznowola – rozwijają się dynamicznie.
To nie brak pieniędzy, a niezrozumiały, nie tylko dla mnie, bezwład spowodował, że na ogłoszenie przetargu na obsługę bankową gminy, pomimo podjęcia przez radę uchwały w tej sprawie, czekaliśmy ponad dwa lata. Ogłoszenie przetargu nie wymagało żadnych nakładów finansowych, wręcz przeciwnie – wiadomo było, że wybranie korzystniejszej oferty przyniesie spore oszczędności. Takie przykłady można mnożyć, ale wymienianie ich nie załatwia niczego.
Ważny jest spójny program rozwoju lokalnego. Rozwiązywaniu naszych problemów sprzyjałaby również lepsza współpraca samorządu gminnego z powiatowym i wojewódzkim. Niestety te relacje nie zawsze są zadowalające. Jednym z istotnych zadań nowego samorządu będzie odbudowanie właściwych relacji z władzami wszystkich szczebli samorządu terytorialnego. Dobra współpraca pomoże nam w rozwiązaniu wielu problemów, którym sami nie podołamy, np. inwestycje drogowe i usprawnienie komunikacji.
Wymieniając takie nazwy miejscowości, jak Ciechocinek, Nałęczów czy Busko Zdrój, myślimy: uzdrowisko, a mówiąc: Konstancin, myślimy: asfalciarnia.
Konstancin jest jedynym na Mazowszu uzdrowiskiem. Zielone płuca Warszawy – jedyne w kraju uzdrowisko z asfalciarnią…
– Przyszłość Uzdrowiska Konstancin będzie miała ogromne znaczenie dla dalszego rozwoju miasta, choć na plany spółki, które dotyczą naszej gminy, nie mamy dużego wpływu.W ostatnim 10-leciu wiele miejscowości uzdrowiskowych rozbudowało bazę leczniczą i – korzystając ze znacznej pomocy unijnej – zainwestowało w infrastrukturę: wodociągi, kanalizację, oczyszczalnie ścieków. My nie uzyskaliśmy na ten cel ani złotówki. Nie tylko nie uzyskaliśmy, ale nawet nie próbowaliśmy.Wymieniając takie nazwy miejscowości, jak Ciechocinek, Nałęczów czy Busko Zdrój, myślimy: uzdrowisko, a mówiąc: Konstancin, myślimy: asfalciarnia. Prasa i telewizja większą uwagę poświęcają lokalizacji asfalciarni w kurorcie niż walorom uzdrowiskowym Konstancina. Zlokalizowanie wytwórni mas bitumicznych w miejscowości uzdrowiskowej jest przykładem dalece nieodpowiedzialnego działania i braku spójnej koncepcji rozwoju miasta. Trzeba zdecydowanie przyśpieszyć prace nad MPZP Mirkowa tak, by w przyszłości podobne zakłady nie mogły tam powstać. Działania prowadzące do przeniesienia wytwórni mas bitumicznych to też wspólny problem samorządu gminnego i powiatowego. Przeniesienie jej w inne miejsce wiąże się z poważnym obciążeniem budżetu, które wcześniej czy później nas dotknie.
Projekt wyłączenia kilkunastu sołectw ze strefy C ochrony uzdrowiskowej też nie będzie korzystny dla przyszłości uzdrowiska...
– Objęcie strefami ochrony uzdrowiskowej całego terenu gminy jest zgodne z zapisami ustawy uzdrowiskowej. W terminie dwóch lat od przyjęcia statutu uzdrowiska burmistrz zobowiązany był do uchwalenia miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. Ustawodawca nie przewidział, że gospodarz gminy uzdrowiskowej nie zdąży uchwalić planów w ciągu blisko pięciu lat – trzech lat dyskusji nad statutem i dwóch lat po uchwaleniu go. Z mocy tej samej ustawy burmistrz pozbawiony został prawa wydawania tzw. warunków zabudowy. Niedotrzymanie przedwyborczych obietnic uchwalenia planów i nowego studium hamuje rozwój wsi i uniemożliwia wielu rolnikom inwestowanie w swoje gospodarstwa. Z ustawy tej wynikają też pewne ograniczenia dla mieszkańców terenów objętych strefami ochrony. Ponieważ potrzeby rolników chcemy i musimy traktować poważnie, Komisja Uzdrowiskowa Rady Miejskiej zwróciła się do Komisji do spraw Wiejskich o przedstawienie raportu o wpływie objęcia terenów rolniczych strefami ochrony uzdrowiskowej. Poważna dyskusja nad projektem wyłączenia kilkunastu sołectw ze strefy C będzie możliwa dopiero po przedstawieniu takiego opracowania.
Samorząd to wszyscy mieszkańcy. Ufam, że wiedzą, co dla nich dobre.
Przed nowymi władzami samorządowymi mnóstwo pracy. Od czego zacząć?
– Od rzetelnego remanentu i ustalenia priorytetów wspólnie z mieszkańcami. Samorząd to wszyscy mieszkańcy. Ufam, że wiedzą, co dla nich dobre. Forsowanie bez konsultacji z mieszkańcami swoich pomysłów prowadzi do sytuacji, w której zamiast realizować niezbędne inwestycje, milionowe nakłady przeznaczamy na alejki parkowe i stylowe ławeczki. Uważam za celowe grupowanie spraw do rozwiązania w bloki programowe, np. program dla rodziny. Młodzi ludzie nie dość, że mają bardzo małe szanse na znalezienie pracy w Konstancinie, borykają się z licznymi problemami: brakiem mieszkań czy miejsca w żłobku i przedszkolu dla swoich dzieci. To dla nich trzeba utworzyć towarzystwo budownictwa społecznego i zrealizować plan budowy i remontów żłobków i przedszkoli. Na razie program remontów i budowy przedszkoli skończył się na podjęciu uchwały przez radę i odłożeniu jej do szuflady przez burmistrza. Tak dłużej nie może działać samorząd.
Wiedzieć, co trzeba zrobić to jedno, a jak to osiągnąć, to coś zupełnie innego...
– Na pewno nie znajdzie się cudotwórca, który z dnia na dzień uzdrowi Konstancin. Obietnic bez pokrycia mamy już dosyć. Propagandy sukcesu, znanej nam z podsumowania poprzedniej kadencji, typu „traktor ma trzy koła sprawne” też już wystarczy – na trzech kołach daleko nie zajedziemy. Jesteśmy świadomi, że realizacja tylu zadań będzie wymagała i sił, i środków.Władze Stowarzyszenia Nasze Miasto – Konstancin znają i rozumieją zasady funkcjonowania takiej organizacji, jakie określa Konstytucja RP i ustawa o stowarzyszeniach. Na razie nasze stowarzyszenie zbiera informacje o możliwościach inwestowania w systemie PPP – jesteśmy w kontakcie z dużą polską firmą kojarzącą partnerów biznesowych i nadzorującą późniejsze prace, z Wojewódzkim Inspektoratem Ochrony Środowiska i prywatną firmą monitorującą emisję spalin z obiektów przemysłowych (asfalciarnia), z podmiotami gospodarczymi, które chciałyby budować w Konstancinie obiekty sportowe. Na razie nie możemy podejmować żadnych decyzji, ale możemy przygotować się na tyle dobrze, żeby, jeśli nie samemu je realizować, to wiedzieć czego wymagać od innych.W trakcie jesiennej kampanii wyborczej Stowarzyszenie Nasze Miasto – Konstancin zorganizuje cykl spotkań, podczas których przedstawimy mieszkańcom gminy propozycje zmian i sposobów ich realizacji, poprosimy o opinie na temat naszego programu, wysłuchamy sugestii i odpowiemy na pytania.
Rozwiązanie wielu naszych problemów to nie kwestia dużych nakładów finansowych, tylko konsekwentnego i sprawnego działania.
Co Pan sądzi o większym udziale kobiet w przyszłej radzie miejskiej?
– Stowarzyszenie Nasze Miasto – Konstancin zaprasza do współpracy wszystkich, którym zależy na wprowadzeniu zmian. Nie ukrywam, że szczególnie liczę na panie. Kobiety są kreatywne i świetnie zorganizowane. Lepsza połowa ludzkości ma trochę inne, bardziej praktyczne spojrzenie na nasze codzienne problemy niż mężczyźni. Stowarzyszenie nie musi czekać na sejmowe ustalenia – na naszych listach panie mają już dziś zapewniony parytet.
Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia.