JAK DOBRZE MIEĆ SĄSIADA
|
autor:
BARBARA STYLIANOU
|
|
|
Sąsiedzi są nieodłączną częścią naszego życia. Czy mieszkamy w bloku, czy w domu jednorodzinnym, zawsze mamy sąsiadów.
Zadbane podwórko jest wizytówką mieszkańców
Wśród kulturalnych, życzliwych ludzi żyje się łatwiej i mieszka bezpieczniej. Życzliwi sąsiedzi zwrócą uwagę na obce osoby kręcące się po klatce schodowej lub wokół posesji, podleją kwiatki podczas naszego urlopu, pomogą w przypadku drobnej awarii domowej, poradzą w codziennych kłopotach czy pożyczą szklankę cukru. Dobry sąsiad to połączenie niezawodnego alarmu, firmy ochroniarskiej, złotej rączki, telefonu zaufania i całodobowego marketu. Dobry sąsiad to skarb.
Jednak takich sąsiadów jest coraz mniej. W nowo budowanych blokach lokatorzy praktycznie się nie znają. Coraz częściej z sąsiadami chcemy mieć poprawne kontakty, ale na dystans. Zdawkowe „dzień dobry” na korytarzu wystarcza. Anonimowość chroni przed plotkami i wścibstwem, ale czasami przeszkadza w skutecznym rozwiązywaniu problemu np. uciążliwych sąsiadów. Bo nie wszyscy mieszkańcy bloku lub osiedla domów jednorodzinnych przestrzegają zasad dobrosąsiedzkiego współżycia – zdarza się, że za ścianą lub za płotem mieszkają osoby, które przysłowie „Wolnoć Tomku w swoim domku” traktują zbyt dosłownie, a zapisy regulaminu porządku domowego nic dla nich nie znaczą.
Możliwości zatruwania życia sąsiadom, szczególnie w budynkach wielorodzinnych jest wiele
Nawet jeśli mieszkanie lub dom są naszą własnością, to we własnych czterech ścianach też musimy zachowywać się tak, by nie zakłócać spokoju sąsiadom. A sposobów na zatruwanie życia spokojnym lokatorom, szczególnie w budynkach wielorodzinnych, jest wiele: głośna muzyka, huczne imprezy, awantury domowe, uciążliwy remont prowadzony w godzinach wieczornych. Prawdziwą klęską dla pozostałych lokatorów są zbieracze, którzy w swoim mieszkaniu urządzają składowisko śmieci. Wtedy wszyscy mieszkańcy narażeni są na nieprzyjemne zapachy i ryzyko przedostania się robactwa do ich mieszkań. To we własnych czterech ścianach, ale pozostają jeszcze powierzchnie i pomieszczenia użytkowane wspólnie przez wszystkich lokatorów: klatki schodowe, korytarze, windy, garaże i piwnice. Dbałość owspólną przestrzeń wiele mówi o kulturze lokatorów – w mieszkaniu czystość i porządek, a na klatce schodowej, przed drzwiami skład wszelkiego dobra: sanki, wózki, rowery, deskorolki, niepotrzebne meble, worki ze śmieciami, a nawet ubłocone buty. To problem nie tylko estetyki, ale również utrudnienie w sprzątaniu klatek schodowych. Warto także pamiętać, że zastawianie korytarza przedmiotami, które blokują drogę ewakuacji jest niezgodne z przepisami przeciwpożarowymi i może skutkować słonym mandatem.
– Dziś dbałość o wspólną przestrzeń można miedzy bajki włożyć. Proszę zobaczyć, jak wyglądają nasze klatki schodowe, elewacja budynku i podwórko: napisy na ścianach, graffiti, śmiecie, nieczystości po psach – wylicza lokatorka jednego z bloków komunalnych. Mieszkam tu od lat, kiedyś znałam wszystkich sąsiadów, porządku pilnował dozorca, a dziś nawet nie wiem, jak wyglądają lokatorzy mieszkający piętro wyżej – dodaje.
Niektórzy mieszkańcy domów jednorodzinnych też potrafią umilić życie swoim sąsiadom: przerzucają śmiecie lub śnieg na posesję sąsiada, wypompowują szambo na wspólną drogę, prowadzą uciążliwą działalność gospodarczą (hałas, zanieczyszczenia), postawią kompostownik przy granicy działki lub trzymają psa, który ujada w dzień i w nocy.
Grzeczne, nawet kilkukrotne, zwrócenie uwagi często nie pomaga, awantury i złośliwości tymbardziej, ale to nie oznacza, że jesteśmy bezradni. Sami niewiele zdziałamy, ale w grupie siła – jeśli kilku sąsiadów zwróci uwagę hałaśliwemu lokatorowi, to być może skłonią go do zmiany zachowania. Jeżeli i to nie pomoże, warto zwrócić się do policji lub strażymiejskiej.
– W sprawach naruszenia porządku domowego, zakłócania ciszy nocnej i różnego rodzaju nieporozumieniach sąsiedzkich interweniujemy kilka razy w tygodniu – informuje Zbigniew Ptaszyński, komendant konstancińskiego komisariatu policji.
– Również kilka tego rodzaju interwencji tygodniowo odnotowuje straż miejska – mówi zastępca komendanta straży miejskiej Grzegorz Szewczyk. Policja i straż miejska częściej są wzywane w lecie: biesiady przy grillu, piwko na ławeczce przed blokiem w ciepły letni wieczór i wakacje sprzyjają zakłóceniom spokoju. Służby porządkowe mogą uciążliwego sąsiada upomnieć, wystawić mu mandat lub skierować wniosek o ukaranie do sądu rejonowego.
– Policja przyjedzie, każe wyłączyć muzykę i pojedzie, a za 15 minut muzyka znów gra na cały regulator – żali się jedna z mieszkanek dużego konstancińskiego osiedla.
Dbałość o wspólną przestrzeń: klatki schodowe, korytarze, windy, garaże i piwnice wiele mówi o kulturze lokatorów
Z osobami uporczywie zakłócającymi porządek domowy i spokój sąsiadów możemy radzić sobie również w inny sposób:
• jeśli hałaśliwy lokator zajmuje mieszkanie komunalne (w budynku należącym do gminy lub prywatnego właściciela), można wystąpić do sądu z powództwem o eksmisję tego lokatora. Takie prawo mają: gmina, prywatny właściciel domu oraz każdy sąsiad,
• jeśli uciążliwy sąsiad mieszka w lokalu spółdzielczym, to zależy jaki status prawny ma mieszkanie, które zajmuje: w przypadku mieszkania lokatorskiego spółdzielnia może pozbawić takiego lokatora członkostwa, wskutek czego mieszkaniec straci lokatorskie prawo do lokalu i będzie musiał się wyprowadzić (statuty większości spółdzielni pozwalają na takie działania); w przypadku lokalu własnościowego statuty dopuszczają możliwość nakazania lokatorowi sprzedaży lokalu.
• właściciel mieszkania własnościowego we wspólnocie mieszkaniowej uporczywie naruszający spokój współmieszkańców i porządek domowy, musi brać pod uwagę, że zarząd wspólnoty ma prawo wystąpić przeciwko niemu do sądu z żądaniem, by sąd nakazał sprzedaż lokalu (art. 16 ustawy o własności lokali).
Podjęcie tak radykalnych kroków to ostateczność. Zawsze warto choćby próbować dojść do porozumienia z sąsiadami na drodze pokojowych negocjacji. Rzeczowe argumenty i dobry przykład w wielu przypadkach potrafią zmienić ich zachowanie.
„Jak dobrze mieć sąsiada, on wiosną się uśmiechnie, jesienią zagada. Pożyczy ci zapałki, pół masła, kilo soli” – śpiewały Alibabki. Bo dobrze mieć sąsiada. Życzliwego i kulturalnego.
Zgodnie z przepisami
Zachowanie ciszy nocnej w godz. 22.00–6.00 nakazują regulaminy porządku domowego. W tych godzinach nie wolno:
• wykonywać wszelkich napraw, remontów i prac domowych, powodujących hałas,
• głośno nastawiać muzyki, odbiorników radiowych i telewizyjnych,
• używać głośno działających sprzętów mechanicznych: pralek, odkurzaczy, itp.,
• zachowywać się głośno na korytarzach, klatkach schodowych, w windach.
Osoba, która narusza spokój innych osób, naraża się na odpowiedzialność z art. 51 par. 1 kodeksu wykroczeń: „kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny”.
|