ŚMIERDZĄCA SPRAWA
|
autor:
MAGDA ANDRZEJEWICZ
|
|
|
Czym pachnie uzdrowisko? Nadmorskie kurorty pachną jodem, a jedyne uzdrowisko na Mazowszu, otoczone dużymi kompleksami leśnymi, zamiast żywicą, pachnie gnojem.
Mieszkam na Grapie od sześciu lat. Często zastanawiałam się, skąd bierze się zapach gnoju w środku miasta. Ulice wokół są skanalizowane, nikt z moich sąsiadów nie ma szamba. Dopiero niedawno dowiedziałam się, że to Rolniczy Zakład Doświadczalny Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego Wilanów-Obory zapewnia nam ekologiczne inhalacje gnojówką – mówi właścicielka domu przy ul. Poprzecznej.
Rolniczy Zakład Doświadczalny Wilanów-Obory jest jednostką organizacyjną SGGW, a cała jego powierzchnia wynosi około 1 360 ha. Ponad połowa gruntów RZD – ok. 780 ha – położona jest w Oborach. Skoro fetor gnojowicy czuć nawet w mieście, trudno dziwić się, że przeszkadza mieszkańcom Obór i Parceli. W przypadku Parceli nie chodzi tylko o zapach – sołectwo nie ma wodociągu i istnieje duże prawdopodobieństwo, że związki azotu, występujące w gnojowicy, przedostają się do wód gruntowych, a w konsekwencji do studni, z których mieszkańcy czerpią wodę. A to już nie są żarty. Gnojowica to płynna, przefermentowana mieszanina odchodów (kału i moczu) zwierząt gospodarskich i wody, ewentualnie z domieszką niewykorzystanych pasz, pochodząca z obór bezściółkowych, gromadzona w zbiornikach. Wraz z odchodami zwierzęcymi wprowadzane są patogenne wirusy, bakterie i grzyby oraz wiele pasożytów. Szczególne zagrożenie stanowią Salmonella, Brucella, Mycobacterium (zwłaszcza tuberculosis oraz bovis), Chlamydia, Riketsje, Leptospira, Escherichia coli i Enterobacter. Duże zagrożenie stanowią nawet w małych ilościach jaja motylicy wątrobowej, jaja Ascaris i Trichuris. O niebezpiecznych skutkach zakażenia bakterią Escherichia coli dowiedzieli się mieszkańcy Niemiec na wiosnę 2011 r. – powodowała ona tzw. zespół hemolityczno-mocznicowy.
Walkę z uciążliwym zakładem, nie po raz pierwszy nie przestrzegającym prawa i zanieczyszczającym środowisko, podjął sołtys Parceli Robert Bryzek i 17 października skierował do Urzędu Miasta i Gminy Konstancin-Jeziorna pismo, w którym prosił o informację dotyczącą aktualnych (i następnych, jeżeli takie będą wydawane) pozwoleń i ich warunków na zrzut ścieków rolnych na pola znajdujące się w obrębie i okolicach sołectwa Parcela, a także sposobu, w jaki jest monitorowana i kontrolowana działalność RZD Wilanów-Obory, szczególnie w zakresie odpowiedniego składowania i rozlewania gnojowicy.
Na odpowiedź czekał „tylko” 49 dni. A dokładniej mówiąc, na dobrą radę, bowiem Dorota Gadomska, zastępca burmistrza Konstancina-Jeziorny, w piśmie skierowanym do Roberta Bryzka stwierdziła, że gnojowica jest nawozem naturalnym i nie została zaliczona w polskim ustawodawstwie do ścieków, na które wymagane jest pozwolenie wodnoprawne na ich rolnicze wykorzystanie. „Jeżeli gnojowica jest uciążliwa dla właścicieli sąsiednich nieruchomości, to mogą dochodzić swoich praw zgodnie z art. 144. kodeksu cywilnego”. Odesłała też sołtysa do Kodeksu Dobrej Praktyki Rolniczej.
Z zamarzniętych pól gnojowica spływa do jeziora Goździe. – Kiedyś w jeziorze można było spokojnie się kąpać. Dziś kąpiel w jeziorze grozi śmiercią lub trwałym kalectwem – mówią mieszkańcy Obór
W piśmie Dorota Gadomska – architekt krajobrazu, wieloletni wykładowca SGGW – powołuje się na ustawę o nawozach i nawożeniu, jednak nie wiadomo, dlaczego nie korzysta z praw, jakie daje ta ustawa. – Ustawa wręcz zobowiązuje urzędnika do podjęcia kroków w celu weryfikacji informacji, które przedstawia sołtys – podkreśla Robert Bryzek.
Rzeczywiście, do 1997 r. gnojowica sklasyfikowana była jako ściek i jej wykorzystanie podlegało przepisom prawa wodnego (wymagało pozwolenia wodno-prawnego). W myśl zapisów ustawy o odpadach z 1997 r., gnojowica stała się odpadem, natomiast wraz z wejściem w życie ustawy prawo ochrony środowiska i nowej ustawy o odpadach w 2001 r. gnojówka stała się nawozem naturalnym. Jest tylko jedno „ale”. W rozporządzeniu do ustawy w sprawie szczegółowego sposobu stosowania nawozów, w pkt. 4 par. 2 wyraźnie zapisano, że „nawozy naturalne i organiczne, w postaci stałej lub płynnej, stosuje się od dnia 1 marca do dnia 30 listopada, z wyjątkiem nawozów stosowanych pod uprawy pod osłonami”.
Kodeks Dobrej Praktyki Rolniczej również określa, że nie można stosować żadnych nawozów na gleby zalane wodą, zamarznięte i/lub pokryte śniegiem (Dz. U. 2007 nr 147 poz. 1033, art. 20 ust. 1 pkt 1), ponieważ zawarte w nich składniki ulegają dużym i niekontrolowanym stratom, a od 1 grudnia do ostatniego dnia lutego, niezależnie od warunków atmosferycznych, nie można stosować nawozów naturalnych, a więc pochodzących od zwierząt gospodarskich, oraz organicznych. Nierespektowanie tych ograniczeń może skutkować karą grzywny (Dz. U. 2007 nr 147 poz. 1033, art. 41 ust. 2).
Władze RZD, uspokojone brakiem zainteresowania ze strony UMiG, spokojnie wylewały gnojowicę 13 stycznia, niezgodnie z prawem.
Z zamarzniętych pól gnojowica spływa do jeziora Goździe. – Kiedyś w jeziorze można było spokojnie się kąpać. Dziś kąpiel w jeziorze grozi śmiercią lub trwałym kalectwem – mówią mieszkańcy Obór.
W tej sytuacji 17 stycznia sołtys Robert Bryzek wystosował kolejne pismo, tym razem do wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska z prośbą o kompleksowa kontrolę w RZD Wilanów-Obory, dotyczącą przestrzegania okresów wylewania gnojowicy na pola i odprowadzania ścieków z zakładu rurą kanalizacyjną do pobliskiego jeziora Goździe, wylewania gnojowicy na terenie zalewowym, gdzie poziom wód gruntowych występuje na głębokości często mniejszej niż 1m, sprawdzenie szczelności zbiorników z gnojowicą i warunków jej przechowywania. Prosił też o przedstawienie badań dotyczących wpływu RZD na środowisko w związku z działalnością na terenie strefy C ochrony uzdrowiskowej, w bezpośrednim sąsiedztwie trzech rezerwatów przyrody.
Gnojowica wylewana w sposób niekontrolowany stanowi zagrożenie dla środowiska przyrodniczego. Przepisy prawne Unii Europejskiej zezwalają na zastosowanie nawozów naturalnych (gnojowicy, gnojówki, obornika) w ilości nie przekraczającej 170 kg azotu w czystym składniku na 1 ha użytków rolnych. Wymagania stawiane budowlom rolniczym służącym do magazynowania obornika, gnojowicy i gnojówki podaje ustawa z dnia 10 lipca 2007 r. o nawozach i nawożeniu.
Mieszkańcy Parceli nie poddają się i w sprawie działań RZD zwrócili się do rady miejskiej. 18 stycznia, na posiedzeniu Komisji Rolnictwa i Ochrony Środowiska rady, radni przyjęliwniosek popierający działania mieszkańców i skierowali kolejne pismo do wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska z prośbą o przeprowadzenie kompleksowej kontroli RZD Wilanów- Obory. Może w końcu dowiemy się, czy RZD Wilanów- Obory respektuje przepisy polskie i UE.
Podczas kontroli przeprowadzonej przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w RZD pod koniec 2010 r. „stwierdzono nieprawidłowości dotyczące stosowania gnojówki”. Otóż pojemność zbiorników do magazynowania nawozu okazała się dwa razy mniejsza od wymaganej. Co UMiG robi od 2010 r. z wynikami inspekcji WIOŚ, stwierdzającymi, że RZD nie ma zbiorników na gnojówkę o wystarczającej pojemności, czyli od półtora roku łamie prawo? Nic.
W ubiegłym roku wojewódzki inspektor ochrony środowiska ujawnił i nakazał RZD Wilanów-Obory likwidację nielegalnego odprowadzania ścieków przemysłowych do przydrożnego rowu przy ul. Baczyńskiego.
Po raz kolejny zamarznięte i zasypane śniegiem pola RZD zostały zasilone gnojowicą 24 stycznia.
Konstancin-Jeziorna
(znajdź),
Strefa C
(znajdź),
Dorota Gadomska
(znajdź),
Robert Bryzek
(znajdź),
|