Mieszkaniec intruzem
|
autor:
Henryk S.
|
|
|
Rzadko bywam na posiedzeniach komisji i sesjach rady. No, ale ustalenie przebiegu obwodnicy to naprawdę istotna kwestia. Poszedłem i byłem zszokowany sposobem prowadzenia obrad komisji przez jej przewodniczącego. Doprawdy: docinki, krzyki, pogarda, zniecierpliwienie prezentowane przez niektórych radnych zdumiewały mnie. Panu przewodniczącemu polecam lekturę ustawy o samorządzie gminnym i tekst ślubowania radnego, zamieszczony w niej: „Wierny Konstytucji i prawu Rzeczypospolitej Polskiej, ślubuję uroczyście obowiązki radnego sprawować godnie, rzetelnie i uczciwie, mając na względzie dobro mojej gminy i jej mieszkańców”.
Ja dziękuję za tak „godne” reprezentowanie mnie. Na sesji też było ciekawie. Czułem się jak intruz. Przewodniczący rady bardzo niechętnie udzielał głosu mieszkańcom, a pani wiceburmistrz prezentowała duże zniecierpliwienie w trakcie ich wystąpień. Najwyraźniej mieszkańcy są potrzebni tylko do wrzucenia kartki do urny, potem już tylko przeszkadzają. Jeśli podobnie wyglądają inne komisje i sesje, to myślę, że w następnych wyborach spora liczba mieszkańców nie będzie się narzucać ze swoim głosem.
|