Kiedy przyjadą Ławrynowiczowie? autor: KLARA WARECKA
   

O przyjęciu rodziny Ławrynowiczów, repatriantów z Kazachstanu, zdecydowała Rada Miejska Konstancina-Jeziorny podczas ostatniej sesji, która odbyła się 26 kwietnia.

 

Rodzina Ławrynowiczów

Władysław Ławrynowicz z żoną Tatianą czekali półtora roku na decyzję samorządowców dotyczącą możliwości ich przyjęcia w Konstancinie-Jeziornie

 

Rodzina Ławrynowiczów, a właściwie trzy rodziny: Władysław (syn Polaka, wysiedlonego z Kresów po II wojnie światowej) i jego żona Tatiana oraz ich dwaj synowie (urodzeni już w Kazachstanie) wraz z żonami i dziećmi, od półtora roku czekali na decyzję samorządowców. Tyle czasu trwała dyskusja nad wnioskiem radnego Piotra Stankiewicza o możliwości sprowadzenia Ławrynowiczów do Konstancina.

 

– Wszyscy członkowie rodziny otrzymali od ambasadora RP w Astanie decyzję o przyrzeczeniu wydania wizy wjazdowej w celu repatriacji – mówi Piotr Stankiewicz. – Decyzja ta oznacza, że dana osoba jest osobą pochodzenia polskiego i może jej zostać wydana wiza wjazdowa w celu repatriacji. Ławrynowiczowie są w trudnej sytuacji: senior rodziny Władysław i jego żona na jesieni stracili pracę. Nie będąc Kazachem, nie można tu znaleźć normalnej pracy. Pod koniec ubiegłego roku sprzedali dom, bo kiedy jakaś rodzina dostaje dokumenty na repatriację, miejscowe władze tak utrudniają procedurę sprzedaży mienia, żeby dom po prostu przejąć. Na razie nie figurują w urzędzie paszportowym jako rodzina oczekująca na repatriację, więc skorzystali z okazji i szybko sprzedali dom. Teraz mieszkają w lokalu należącym do parafii, a ich dochody wystarczają tylko na jedzenie i opłacenie rachunków – dodaje.

 

Część radnych uważała, że przyjęcie Polaków z Kazachstanu jest naszym moralnym obowiązkiem i nie podlega dyskusji. Inni wyrażali obawę, czy stać nas na spełnienie zapisów, jakie nakłada na gminę ustawa o repatriacji z 9 listopada 2000 r., w myśl której warunkiem uzyskania wizy wjazdowej jest zapewnienie repatriantom przez gminę mieszkania oraz pracy na okres co najmniej 12 miesięcy, lub zapis w uchwale rady miejskiej o przyznaniu rocznego zasiłku.

 

Warunkiem uzyskania wizy wjazdowej do Polski jest zapewnienie repatriantom przez gminę mieszkania oraz pracy

 

Ostatecznie radni jednogłośnie przyjęli wniosek zobowiązujący burmistrza do pilnego podjęcia działań umożliwiających spełnienie warunków stawianych przez prawo.

 

– A co to za termin „pilne podjęcie działań”? – pyta nasz czytelnik z Parceli. – W ilu to sprawach burmistrz zobowiązany był przez radnych do podjęcia pilnych działań i co z tego wynika, my w Parceli wiemy najlepiej. Robienie nadziei rodzinie, która nie wie, ile w Konstancinie trwa „pilne podjęcie działań”, jest po prostu niestosowne. Zwłaszcza, że to wniosek, nie uchwała rady, a i te bywają odkładane do szuflady – dodaje.

 

Radni zadeklarowali włączenie się w poszukiwania pracy dla repatriantów

 

Trzem rodzinom trzeba zapewnić trzy mieszkania. Co na to blisko 400 konstancińskich rodzin, które czekają na lokale od lat? Na jednej z poprzednich sesji, na której omawiany był projekt repatriacji rodziny Ławrynowiczów, obecnie byli mieszkańcy naszego miasta, którzy od dawna ubiegają się o przydział mieszkania z zasobów gminy. – Mamy w domu przemoc, alkoholizm, od siedmiu lat staramy się o gminne mieszkanie i nikogo to nie obchodzi, a radni chcą sprowadzić repatriantów z Kazachstanu? – mówili.

 

Piotr Stankiewicz zaproponował, by na początek przyznać Ławrynowiczom jedno mieszkanie i przyjąć choć część rodziny: Jurka z żoną i 3,5-letnią córką. Kiedy znajdą pracę i jakoś się urządzą, łatwiej będzie sprowadzić pozostałych członków rodziny. Z wyposażeniem mieszkań byłby mniejszy kłopot, bo wielu mieszkańców naszej gminy pomogłoby rodakom.

 

A co z pracą? Jak wygląda rynek pracy w Konstancinie, wszyscy wiemy. Radni zadeklarowali chęć pomocy i włączenie się w poszukiwania pracy dla repatriantów oraz poprosili Piotra Stankiewicza, który jest w stałym kontakcie z rodziną Ławrynowiczów i najlepiej zna ich sytuację, o udostępnienie dokumentów potwierdzających ich wykształcenie.

 

– To wielka odpowiedzialność sprowadzić rodzinę do Polski. Osiedlenie się w nowym kraju stwarza wiele problemów. Zdaniem psychologów, repatriantom Polska jawi się jako ziemia obiecana, a rzeczywistość nie jest tak różowa, jak sobie wyobrażają. Realia życia u nas i w kazachskiej wiosce są kompletnie różne. Repatrianci często nie najlepiej mówią po polsku, trudno im zintegrować się w lokalnej społeczności. Oprócz mieszkania i pracy trzeba im zapewnić szeroko rozumianą opiekę i wsparcie – mówi jeden z radnych, prosząc o nieujawnianie nazwiska. – Pewnie się narażam, ale wiem, że nawet najbardziej szlachetne pobudki nie idą w parze z codzienną realizacją deklaracji. Jako naród uwielbiamy akcje, ale szybko entuzjazm nam mija – dodaje.

 

Aklimatyzacja repatriantów w nowych warunkach zależeć będzie też od nastawienia mieszkańców Konstancina, a oprócz tych, którzy nie mają wątpliwości, że Ławrynowiczom trzeba pomóc, nie brak i bardzo krytycznych głosów: żona Władysława ma na imię Tatiana, synowie Iwan i Jurij. To są polskie imiona?

 

W Kazachstanie mieszka ok. 50 tys. osób, które w dokumentach urzędowych deklarują polskie pochodzenie. Na podstawie przepisów ustawy z 2000 r. dotychczas do Polski wróciło około 200 osób. W systemie „Rodak” zarejestrowanych jest ok. 2 600 osób chcących powrócić do kraju swych przodków.

 

Działający od 2001 r. system „Rodak” umożliwia kojarzenie anonimowych polskich rodzin przesiedleńców z polskimi gminami, które deklarują możliwość ich przyjęcia. W bazie danych znajdują się gminy mogące zaoferować repatriantom warunki do osiedlenia się oraz dane osób, które otrzymały od konsula przyrzeczenie wydania wizy repatriacyjnej.

 

Repatriantom Polska jawi się jako ziemia obiecana, a rzeczywistość nie jest tak różowa, jak sobie wyobrażają. Realia życia u nas i w kazachskiej wiosce są kompletnie różne. Repatrianci często nie najlepiej mówią po polsku, trudno im zintegrować się z lokalną społecznością. Oprócz mieszkania i pracy trzeba im zapewnić szeroko rozumianą opiekę i wsparcie

 

Jednym ze sposobów repatriacji jest zaproszenie rodziny nieoznaczonej z imienia i nazwiska. Gmina podaje wytyczne dotyczące np. preferowanego wieku lub zawodu przyszłych repatriantów. W takim przypadku budżet państwa przyznaje gminie dofinansowanie w wysokości 145 tys. zł do wykorzystania na remont oraz kompletne urządzenie i wyposażenie mieszkania: meble, sprzęt AGD, pościel, naczynia kuchenne itp.

 

W przypadku repatriacji rodziny oznaczonej z imienia i nazwiska, gminie przysługuje dotacja w wysokości ok. 20 tys. zł. W każdym przypadku gmina zobowiązana jest do zapewnienia rodzinie mieszkania i pracy przynajmniej na rok lub do wypłacania miesięcznej pensji.

 

Jurek Ławrynowicz z córką

Zaproponowano, by najpierw do Polski przyjechał Jurek z żoną i córką

   
Drukuj