BEZPIECZNY KONSTANCIN | |
Z KAROLEM ŁUCZAKIEM, komendantem Straży Miejskiej w Konstancinie-Jeziornie, rozmawia Mateusz Zaremba.
Czy w Konstancinie jest bezpiecznie? – Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. W porównaniu do innych podwarszawskich miejscowości podobnej wielkości, jest bezpieczniej. Najczęstszymi naruszeniami prawa na terenie naszej gminy są wszelkiego rodzaju wykroczenia. Zazwyczaj interweniujemy w przypadkach dewastacji mienia, głównie przystanków lub koszy na śmiecie, oraz picia alkoholu w miejscach publicznych. Bardzo częstym wykroczeniem popełnianym na naszym terenie jest również parkowanie w miejscach niedozwolonych. Nierzadko osoby przyjezdne zostawiają swoje samochody poza miejscami wyznaczonymi do parkowania.
Przez cały ubiegły rok straż miejska wystawiła zaledwie 262 mandaty – mniej niż jeden dziennie. Czy rzeczywiście są dni, kiedy żaden kierowca nie parkuje w niedozwolonym miejscu i nikt nie pije choćby piwa na ulicy? – Należy pamiętać, że mandaty to nie jedyna forma karania. Pouczenie to też forma kary. W zeszłym roku wystawiliśmy kilka tysięcy pouczeń.
Czy pouczenia to skuteczna forma karania? – Wydaje mi się, że tak. Pouczenia wystawiamy bardzo często. Szczególnie przy kontroli posesji w celu weryfikacji posiadania umów i płacenia rachunków za wywóz nieczystości. Przy pierwszym uchybieniu dajemy pouczenie, po jakimś czasie przeprowadzamy kolejną kontrolę i dopiero wtedy wystawiamy mandat.
Skoro straż miejska jest tak wyrozumiała, dlaczego jest tak często krytykowana przez mieszkańców? – Najczęściej krytykują straż miejską ci, którzy zostali ukarani mandatami. Krytykują również ci, którzy uważają, że straż miejska zastępuje wszystkie służby. Zdarzają się przypadki, że ludzie dzwonią do nas w sprawie zepsutej butli z gazem. My takiego wezwania nie przyjmujemy i wtedy zgłaszający mają pretensję, że straż miejska nie pomaga mieszkańcom. Na zły wizerunek straży miejskiej wpływa też brak izby wytrzeźwień. Mamy ogromny problem z osobami nietrzeźwymi. Powinniśmy ich odwozić do Warszawy, na ul. Kolską, ale z warszawską izbą wytrzeźwień gmina nie ma podpisanej umowy. Wzywamy zatem policję, która w ostateczności zabiera nietrzeźwych do siebie na dołek. Albo my odwozimy taką osobę do domu, tyle tylko, że nie zawsze domownicy chcą ją przyjąć. To są naprawdę kłopotliwe sytuacje. Bardzo częstym wykroczeniem popełnianym na naszym terenie jest parkowanie w miejscach niedozwolonych
Czy monitoring służy poprawie bezpieczeństwa w mieście? – Zdecydowanie tak. Obecnie mamy 24 kamery: 20 na terenie miasta i cztery w Słomczynie. Nasz system pozwala na potrojenie liczby kamer monitoringu miejskiego. Koszt dołączenia jednej kamery do funkcjonującego obecnie sytemu to 10–15 tys. zł. W tym roku dodamy jedną lub dwie kamery. Na pewno jedna zostanie umiejscowiona przy nowym targowisku w Parku Zdrojowym.
Jaki obszar miasta pokrywają kamery monitoringu miejskiego? Czy można określić ten obszar w procentach? – Trudno określić procent terenu miasta objęty monitoringiem. Obecnie obejmują one główne ciągi komunikacyjne. Trzy kamery znajdują się na ul. Warszawskiej, trzy – na ul. Wilanowskiej, dwie kamery w ciągu ulic Piłsudskiego i Prusa oraz kamery w Parku Zdrojowym. W całym mieście zainstalowanych jest, jak już wspominałem, 20 kamer, z czego aż sześć w Parku Zdrojowym. Coraz częściej mamy do czynienia z pijanymi nieletnimi, nawet w wieku 12 lub 13 lat. Staje się to powoli plagą, a z roku na rok jest coraz gorzej
Kto decyduje o tym, w jakich miejscach powinny znaleźć się kamery? – Wniosek o montaż kamery, po wspólnych uzgodnieniach, składamy do burmistrza komendant policji i ja. Następnie burmistrz występuje do rady miejskiej o przyznanie pieniędzy na zakup nowej kamery. Obecne rozmieszczenie kamer było konsultowane również z Centrum Zarządzania Kryzysowego. Konsultacje miały na celu takie rozmieszczenie kamer, aby w razie zagrożenia monitoring był użyteczny również dla CZK.
W listach do naszej redakcji mieszkańcy piszą, że tuż obok siedziby straży, przed punktem lotto, nie brakuje amatorów picia piwa pod chmurką. Jak zatem ocenia pan skuteczność straży miejskiej? – Dobrze oceniam skuteczność straży miejskiej. Proszę pamiętać, że procedura interwencji straży jest następująca – otrzymujemy zgłoszenie i wysyłamy patrol nawet wówczas, jeśli zdarzenie ma miejsce w kolekturze lotto obok naszej komendy. Patrole strażników są cały czas w terenie – w komendzie straży miejskiej stale przebywa tylko jedna osoba dyżurująca, przyjmująca zgłoszenia.
To faktycznie zaskakujące. Jak więc wygląda system pracy straży? – Rejon naszego działania jest podzielony na cztery rewiry. Każdy rewir jest przydzielony do konkretnej osoby. W czasie swojego dyżuru strażnik poza bieżącymi interwencjami musi odwiedzić swój rewir. A zaznaczam, że na zmianie jest tylko jeden dwuosobowy patrol. Poza zwykłymi patrolami straży miejskiej, w mieście można spotkać specjalne weekendowe patrole – jeden strażnik miejski i jeden policjant. Takie patrole pracują na terenie naszego miasta od piątku do niedzieli w godzinach od 15.00 do 23.00.
Gdzie najczęściej można spotkać strażników? – Tam, gdzie są potrzebni. Tak jak mówiłem – w swoich rewirach albo w czasie interwencji lub w czasie patroli na terenie miasta lub sołectw.
Jeśli jest tak dobrze, to dlaczego mieszkańcy Konstancina mają zastrzeżenia do pracy straży miejskiej? Jakie rozwiązania mogą strażnikom ułatwić pracę i poprawić wizerunek straży miejskiej? – I nam, i Centrum Zarządzania Kryzysowego z pewnością pomoże zakup nowego sprzętu. Planowany zakup nowego samochodu z napędem na wszystkie koła umożliwi skuteczniejsze patrolowanie sołectw nadwiślańskich – w okresie wiosenno-letnim nagminne jest np. niszczenie wałów przeciwpowodziowych przez osoby jeżdżące quadami – i ułatwi poruszanie się w sytuacji zagrożenia powodziowego. Ułatwiłaby nam też pracę większa kontrola rodziców nad dziećmi. Coraz częściej mamy do czynienia z pijanymi nieletnimi, nawet w wieku 12 lub 13 lat. Staje się to powoli plagą, a z roku na rok jest coraz gorzej. Warto zadać pytanie: kto sprzedaje alkohol nieletnim? Próbujemy kontrolować sprzedawców, ale ustawa zakazuje nam, strażnikom miejskim, pracy w cywilnych ubraniach.Wyjściem będzie zmiana ustawy z 1997 r. i przekształcenie straży miejskiej w policję municypalną. Ta zmiana wiązałby się ze zrównaniem praw policji i straży miejskiej. Z pewnością poprawiłoby to skuteczność naszych działań.
Bezpieczeństwo miasta to również bezpieczeństwo na drogach. Czy uważa pan, że należałoby zamontować w Konstancinie fotoradar? Jeśli tak, to gdzie? – Uważam, że wszystkie działania mające na celu poprawę bezpieczeństwa są słuszne. Zatem montaż radarów też. Szczególnie na głównych ciągach komunikacyjnych miasta. Sądzę jednak, że obsługą fotoradarów powinna zająć się nie straż miejska, a policja ruchu drogowego, bo to należy do jej kompetencji. Straż miejska w Konstancinie nie ma dostępu do Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców.
Wszystkie działania mające na celu poprawę bezpieczeństwa są słuszne. Zatem montaż radarów też. Szczególnie na głównych ciągach komunikacyjnych miasta
Dziękuję za rozmowę i mam nadzieję, że wspólne działania policji i straży miejskiej oraz zmiany w prawie przyczynią się do zwiększenia poczucia bezpieczeństwa mieszkańców.
Z danych o pracy straży miejskiej i monitoringu, przedstawionych przez zastępcę komendanta Grzegorza Szewczyka na ostatnim posiedzeniu Komisji Bezpieczeństwa, Oświaty, Kultury i Sportu Rady Miejskiej Konstancina-Jeziorny, wynika, że połowa wykroczeń sygnalizowana jest przez operatorów kamer, choć obejmują one tylko znikomą część terenu gminy.
|