Ratunku, toniemy! | autor: MAGDA ANDRZEJEWICZ |
Omówieniu sytuacji zagrożeń powodziowych i opracowaniu koncepcji przeciwdziałania im, poświęcone było posiedzenie połączonych Komisji Bezpieczeństwa, Oświaty i Sportu, Ładu Przestrzennego i Spraw Komunalnych oraz Rolnictwa i Ochrony Środowiska rady miejskiej, które odbyło się 23 sierpnia.
Sytuację znamy, a co znaczy „opracowanie koncepcji”? Mimo tylu zalań, nie wypracowano dotychczas żadnej koncepcji przeciwdziałania zaistniałej sytuacji – denerwowali się rolnicy z podtapianych gospodarstw.
W najgorszej sytuacji są mieszkańcy wsi położonych najniżej: Habdzina i Bielawy. W piwnicach domów, na podwórkach i na polach należących do mieszkańców tych i pozostałych sołectw nadwiślańskich, od dwóch lat stoi woda. Zresztą nie tylko u nich – w Borowinie, która nie leży nad Wisłą, Skolimowie i Czarnowie też.
Jako jedną z głównych przyczyn podtapiania Bielawy, radny Bogusław Komosa wskazał tzw. bystrotok na Jeziorce. Do czasu wybudowania bystrotoku pola nie były zalewane.
– 17 czerwca różnica poziomów wody w Jeziorce i Wiśle wynosiła ponad 2 m, a według dokumentacji powinna nie więcej, jak 90 cm. To znaczy, że rzeka jest podniesiona co najmniej o 1 m za dużo! Dowodem na to, że to bystrotok powoduje podtapianie jest to, że zalane są pola do wysokości ostatniej kaskady. Poniżej woda z pól schodzi nawet po największych opadach – mówił były sołtys Bielawy Andrzej Mielczarek, który sprawdził dokumentację i dokonał pomiarów.
Burmistrz Kazimierz Jańczuk poinformował, że otrzymał opinię hydrologów stwierdzającą, że bystrotok jest konstrukcją poprawnie zbudowaną. – Nie o poprawność konstrukcji i wykonania tu chodzi, tylko o wpływ na skalę podtopień – odpowiadali mieszkańcy.
Rolnicy z podtopionych pól od dwóch lat nie zbierają plonów. Gmina nie zrekompensuje im strat – odsyła do ubezpieczycieli. Ubezpieczyciele twierdzą, że zalania nie są skutkiem klęski żywiołowej lub odmawiają zawarcia umowy, bo teren zalewowy. Rzeczywiście, teren zalewowy, ale ktoś pozwolił budować tu domy i budynki gospodarskie. Teren nie zmienił się od dziesięcioleci, za to zmieniły się stosunki wodne: w ostatnich latach zasypano wiele rowów, zniszczono system melioracyjny, zaniedbana została konserwacja urządzeń wodnych. W Czarnowie na zasypanym rowie, zgodnie z pozwoleniem, wybudowano dom mieszkalny.
Kazimierz Jańczuk przedstawił dotychczasowe działania urzędu, zmierzające do poprawy sytuacji, podkreślając jednak, że nie widzi powodu, by wychodzić przed szereg i wykonywać za innych zadania.
– Co z tego, że dowiemy się, że od gminy właściwie nic nie zależy, bo: za konserwację wałów odpowiada Wojewódzki Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych, za przepusty pod drogami zarządcy dróg, za czyszczenie koryta Jeziorki Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej, a za meliorację spółki wodne.To za co odpowiadają władze gminy? Za pobieranie podatków? Sami mamy dobijać się w tych wszystkich instytucjach o ratowanie nas? Chyba właśnie po to jest urząd, by występować w naszym imieniu – mówili mieszkańcy podtapianych terenów.
Burmistrz poinformował, że podjął rozmowy z firmami, które opracują koncepcję odprowadzenia wód z poszczególnych części gminy, ale dokumentacja gotowa będzie dopiero za kilkanaście miesięcy. Zapewnił zebranych, że wszystkimi możliwymi metodami naciska i będzie naciskał na właścicieli budowli i cieków wodnych, by przystąpili do realizacji przypisanych im zadań. Poinformował o efektach rozmów, przeprowadzonych z władzami powiatu, sąsiednich gmin oraz właścicielami urządzeń i cieków wodnych: • WZMiUW zobowiązał się do oczyszczenia ok. 4300m Wilanówki, ale tylko na terenie gminy Konstancin-Jeziorna, bo burmistrz Wilanowa stwierdził, że z braku pieniędzy w budżecie, Wilanówka na terenie tej dzielnicy czyszczona nie będzie, • RZGW, nękany o wycięcie drzew i krzewów z międzywala Jeziorki, zobowiązał się do rozpoczęcia jeszcze w sierpniu wycinki zarośli, • Mazowiecki Zarząd Dróg Wojewódzkich, zarządca drogi nr 721, udrożni przepust w Habdzinie podczas czyszczenia Kanału Habdzińskiego.
Dotychczas RZGW odbudował przyczółek w Gassach, a we wrześniu przystąpi do odbudowy ostróg w Piaskach. WZMiUW wykosił wały wiślane, rozpoczęło się czyszczenie Kanału Habdzińskiego, jednak – zdaniem mieszkańców – zbyt małą koparką, która nie sięga do połowy szerokości kanału.
Gmina zleciła wykonanie dokumentacji kilku przepustów, zaczęła czyścić rowy, m.in. w Słomczynie, zleciła wykonanie ekspertyzy przepustu pod drogą nr 721 przy ul. Kołobrzeskiej i uzyskała opinię, że jest za małej średnicy, zleciła ekspertyzę przepustu przy ulicach Piasta i Jagiellońskiej (czy jest wystarczającej średnicy), wykonała przepusty i rowy na Łęgu – tu jednak mieszkańcy Habdzina zaprotestowali, że prace są bezsensowne z uwagi na fakt, że nie zapewniono odbioru wody z tych rowów, bo przepust pod drogą w Łęgu jest częściowo niedrożny, a rowy po stronie Łęgu niedrożne są całkowicie.
Urząd miasta i gminy wykona również dokumentację przepustu przy ul. Przesmyckiego w Chylicach, a z drugiej strony, od ul. Zubrzyckiego, taką dokumentacje wykona gmina Piaseczno.
– Radni wiedzą, jaka sytuacja jest w całej gminie. Dziś nie chodziło o zgłaszanie problemów i ponowną dyskusję – chodzi o zwołanie komisji nadzwyczajnej, która w oparciu o kontrolę, wiedzę i przepisy spowoduje zmiany,które nam pomogą – mówiła na zakończenie posiedzenia radna Grażyna Żmigrodzka-Konitzer. Przewodniczący rady miejskiej Andrzej Cieślawski zwrócił uwagę, że czas nagli. Tworzone są zręby pod budżet na 2012 r.,w którym musi się znaleźć więcej pieniędzy na działania poprawiające bezpieczeństwo przeciwpowodziowe. Wniosek o powołanie nadzwyczajnej komisji, działającej bezterminowo, członkowie Komisji Bezpieczeństwa, Oświaty i Sportu oraz Rolnictwa i Ochrony Środowiska przyjęli jednogłośnie. O tak ważnym posiedzeniu radni dowiedzieli się zaledwie na cztery dni przed terminem. Zapewne dlatego w posiedzeniu połączonych komisji wzięli udział członkowie w zasadzie dwóch komisji – Komisja Ładu Przestrzennego i Spraw Komunalnych nie miała bowiem quorum. |