Przywróćmy pamięć o Łużycu | autor: (KW) |
„Oj, żeby na Łużycu woda nie topiła, to by Łużycunka we złocie chodziła” – śpiewał zespół Koła Seniorów wsi nadwiślańskich
Spotkanie poświęcone Łużycowi, całkowicie zapomnianemu nadwiślańskiemu regionowi, poświęcone było spotkanie, jakie odbyło się 19 marca w Domu Ludowym w Czernidłach. Łużycem powszechnie nazywano wąski pas urodzajnej ziemi, ciągnący się po obu stronach Wisły poczynając od ujścia Pilicy i Wilgi, aż do ujścia Wilanówki i Świdra.
O Łużycu, jego odrębności i unikalności mówił na spotkaniu dr Łukasz Maurycy Stanaszek, adiunkt w Państwowym Muzeum Archeologicznym w Warszawie, wykładowca na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego, Łużycok z krwi i kości, którego przodkowie ze strony ojca wywodzili się z parafii Góra Kalwaria, zaś ze strony matki – z parafii Cieciszew (Słomczyn).
Było to pierwsze z cyklu działań, mających na celu przywrócenie pamięci o tym żywym niegdyś i oryginalnym kulturowo obszarze. Samo miejsce nie było przypadkowe, bo to właśnie w tej okolicy przechowało się najwięcej z dawnych tradycji znacznie rozleglejszego Łużyca. Rejon Gassów, Czernideł i Łęgu wyrasta obecnie na swoiste centrum kulturowe tego regionu.
Po prelekcji, dotyczącej unikalności regionu Łużyca oraz podejmowanych prób jego reaktywacji, organizatorzy spotkania zaprosili przybyłych na program artystyczny w wykonaniu akordeonisty Tadeusza Krawczyka oraz zespołu Koła Seniorów wsi nadwiślańskich Czernidła, Gassy i Łęg. Występ nawiązywał do ludowych tradycji wsi nadwiślańskich, a teksty poszczególnych utworów „Od Łużyca jadę”, czy „Łużycanka” mówiły same za siebie. W spotkaniu, zorganizowanym przez Małgorzatę Zarzycką, członkinię rady sołeckiej Gassów, wraz z Kołem Seniorów oraz Konstancińskim Domem Kultury, udział wzięli przedstawiciele samorządu gminy i miłośnicy regionu. |