POTRZEBNA ŻELAZNA MIOTŁA
   

Grzegorz Kostrzewa ZorbasZ GRZEGORZEM KOSTRZEWĄ-ZORBASEM, radnym Sejmiku Województwa Mazowieckiego i przewodniczącym Komisji Strategii Rozwoju Regionalnego i Zagospodarowania Przestrzennego sejmiku, rozmawia Mateusz Zaremba.

 

Za dwa miesiące kończy się V kadencja samorządu. Czy uważa pan, że ten okres był dla Konstancina korzystny?


–Widzę plusy i minusy. Niestety, minusów jest więcej. Ze środków Unii Europejskiej, w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego, władze Mazowsza przyznały poważne kwoty na projekt rewitalizacji Parku Zdrojowego i budowę kilku obiektów kulturalnych.Wybudowanie amfiteatru zaliczyć należy na plus. Popełniono jednak błąd architektoniczny – odizolowano amfiteatr od reszty parku zdrojowego, a widzami imprez mogą być tylko osoby siedzące na ławkach. Dużo działań w parku zasługuje na pozytywną ocenę, ale nie wszystkie: remont Hugonówki prowadzony jest nieudolnie. Bez wątpienia poważnym minusem jest niewybudowanie oczyszczalni ścieków. Umowa z firmą Metsä Tissue wygasa za dwa lata.W tak krótkim czasie nie da się wybudować nowej oczyszczali.Mam wrażenie, iż władze uważają, że jakoś to będzie.A jest dość proste i w miarę tanie rozwiązanie.W Konstancinie nie ma oczyszczalni, a w Piasecznie wybudowano za dużą. Gmina Piaseczno liczy obecnie około 80 tys. mieszkańców, a oczyszczalnia jest przygotowana dla ponad 160 tys.Można więc podłączyć Konstancin. Trudniejsza opcja to przyłączenie się do stołecznej Oczyszczalni Południe – ona również jest zbudowana z dużym zapasem, ale Warszawa ma ogromne plany rozwojowe i za kilkanaście lat dla ścieków z Konstancina może zabraknąć miejsca. Za minus uważam także niewybudowanie ratusza w Konstancinie oraz zaniedbane inwestycje drogowe.

 

Drogi i komunikacja to nasz największy problem.

 

– Najważniejsze inwestycje drogowe realizowane były we współpracy z powiatem: przebudowa ul. Mirkowskiej wraz z budową nowego mostu na Jeziorce, oraz rewitalizacja ciągu ulic Długiej i Piłsudskiego. Nabrał on stylowego charakteru, na przykład dzięki nowemu, eleganckiemu oświetleniu. To jednak dużo za mało. Inwestycje te stanowią drobny ułamek tego, co powinno być zrobione.

 

Uważa pan, że jest aż tak źle?

 

– To nie tylko moje zdanie. Jak widzą Konstancin ludzie z zewnątrz, mieszkańcy innych miast albo cudzoziemcy? Są zaskoczeni, ale nie pozytywnie. Konstancin ma niesłusznie reputację polskiego Beverly Hills, czyli oazy miliarderów.Miliarderów jest kilkudziesięciu, a poza tym żyją tu zwyczajni ludzie, w tym wielu ubogich. Przyjeżdżający do Konstancina spodziewają się zobaczyć prawdziwe Beverly Hills, czyli wszystko na najwyższym poziomie: najnowocześniejsze, eleganckie, wielkie, czyste i tonące w kwiatach. Tymczasem Konstancin tonie nie w kwiatach, a w błocie, w tandetnych reklamach, budach. Wjazd do miasta to dziurawe jezdnie, nierówne chodniki, pospolite reklamy, najróżniejsza brzydota i tandeta architektoniczna.Wszystko to należałoby wymieść żelazną miotłą, którą zresztą samorząd posiada. W szczególności samorząd gminy, który jest najpotężniejszym ze szczebli samorządu, bo tworzy prawo miejscowe. Jak to zrobić? Przy pomocy miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego, oraz innych przepisów porządkowych i opłat.Wolny rynek i ideologia świętego prawa własności wcale w tym nie przeszkadzają.W obszarze metropolitarnym Warszawy są małe miasta, które wyglądają naprawdę jak polskie Beverly Hills.Wielokrotnie mniejszy i uboższy Serock jest tego najlepszym przykładem. Tam zbliżono się do ideału dużo skromniejszymi środkami.

 

Stan dróg w Konstancinie jest rzeczywiście fatalny. Czy władze wojewódzkie pomogą nam zmienić tę sytuację?

 

–Właściciel większych dróg przygotowuje się do poprawy sytuacji. 15 września podpisana została umowa z wykonawcą przebudowy drogi nr 724, a około 27 września powinny rozpocząć się prace przy poszerzaniu ul.Warszawskiej. Ul.Warszawska otrzyma drugą jezdnię do ul.Mirkowskiej, czyli na najbardziej zatłoczonym odcinku. Dalej na południe brak miejsca na druga jezdnię, ale wymieniona będzie nawierzchnia, skrzyżowania i ronda będą powiększone, pojawią się nowe pasy do skręcania i wybudowany zostanie nowy most na Jeziorce, zostaną zbudowane chodniki i ścieżki rowerowe. Te inwestycje z pewnością usprawnią ruch. Zatem samorząd województwa działa na rzecz Konstancina, poczynając od inwestycji w najważniejszą z dróg.

 

A co z drogą nr 721?

 

– Następnie przyjdzie kolej na drogę nr 721 i na obwodnicę Konstancina i Góry Kalwarii w kierunku północ – południe, na którą nie starczy nawet środków europejskich, chyba że zwolnią się one kosztem innych wielkich projektów.W Regionalny Program Operacyjny obwodnica jest wpisana jako rezerwowy projekt kluczowy z wysoką kwotą jej realizacji. To około 1 mld zł – licząc z wykupem gruntów – a budżet województwa mazowieckiego to 3 mld zł. Zbudowanie obwodnicy do 2013 r. jest niemożliwe, ale rozpoczęcie inwestycji – zdecydowanie tak. A po 2013 r. będą nowe środki z UE. Droga nr 721 jest bardzo długa – dochodzi do Wisły – i będzie przebudowywana odcinkami.Wyznaczono terminy, ale nie dotyczą one odcinka konstancińskiego. Na terenie niektórych gmin pojawił się problem z wyznaczeniem nowego przebiegu. Na odcinku konstancińskim droga też otrzymałaby nowy przebieg, najpierw wzdłuż linii kolejowej, a potem na północ od obecnego umiejscowienia, z ominięciem wiosek, gdyż obecnie droga w kierunku Wisły to ciąg wiejskich ulic.Most samorządowy na Wiśle powstanie po wybudowaniu obwodnicy, ponieważ bez niej ruch zza Wisły przechodziłby przez środek uzdrowiska i niszczył miasto. Taka więc musi być kolejność inwestycji.

 

 

 

Konstancin ma niesłusznie reputację polskiej oazy miliarderów. Miliarderów jest kilkudziesięciu, a poza tym żyją tu zwyczajni ludzie. Przyjeżdżający do Konstancina spodziewają się zobaczyć prawdziwe Beverly Hills, czyli wszystko na najwyższym poziomie: najnowocześniejsze, eleganckie, wielkie, czyste i tonące w kwiatach. Tymczasem Konstancin tonie nie w kwiatach, a w błocie, w tandetnych reklamach, budach

 

Czy są nowe decyzje, dotyczące prywatyzacji uzdrowiska?

 

– Spółka Uzdrowisko Konstancin-Zdrój jest własnością skarbu państwa. Samorząd województwa chce przejąć spółkę. Sejmik podjął dwie uchwały, w których tworzeniu miałem swój udział. Pierwsza – uchwała intencyjna o gotowości przejęcia, druga – zobowiązanie do inwestowania w spółkę w przypadku jej przejęcia. Na razie skarb państwa nie przekazał nam spółki, ale dzięki naszym działaniom skreślono ją z listy przeznaczonych do prywatyzacji. Mam nadzieję, że dojdzie do usamorządowienia. Tymczasem inwestujemy w tę spółkę, nie będąc jej właścicielami. Na rozbudowę bazy uzdrowiskowej przeznaczyliśmy około 20 mln zł z UE, co oznacza blisko połowę całego projektu. Również ta inwestycja jest projektem kluczowym w Regionalnym Programie Operacyjnym. To niezwykle rzadka sytuacja, by samorząd województwa środkami europejskimi, które są w jego dyspozycji, dofinansowywał państwową spółkę. Podejmujemy takie działania, bo uważamy je za bardzo ważne. Dodam, że decyzja o dofinansowaniu zapadła jeszcze przed rozpoczęciem negocjacji o przejęciu spółki.

 

Czy uważa pan, że ograniczenie strefy C ochrony uzdrowiskowej jest dobrym pomysłem?

 

 

–Wiem o tym pomyśle i jestem mu przeciwny. Uczestniczyłem jako gość w sesji Rady Miejskiej Konstancina-Jeziorny, gdy uchwalano statut uzdrowiska. Niezmiernie mnie cieszy, że wysoka większość radnych opowiedziała się za objęciem strefami ochrony uzdrowiskowej terenu całej gminy.

 

Ale 15 sołectw nadwiślańskich chce się odłączyć od uzdrowiska.

 

–Moim zdaniem to błąd. Należałoby znaleźć dla mieszkańców tych sołectw inne formy rozwoju, niż intensywne rolnictwo, wymagające stosowania agresywnych środków ochrony roślin, lub wyprzedanie ziemi deweloperom pod budowę blokowisk. Intensywne rolnictwo nie może funkcjonować w bezpośrednim sąsiedztwie uzdrowiska, a budownictwo willowe nie musi być mniej atrakcyjne ekonomicznie od wielorodzinnego. Na tym terenie konieczne są również inwestycje infrastrukturalne. Samorząd województwa zbuduje obwodnicę północ – południe. Podkreślam północ – południe, bo nowy przebieg drogi nr 721 będzie obwodnicą wschód – zachód, więc Konstancin docelowo będzie miał dwie obwodnice. Drogi wojewódzkie jednak nie wystarczą, potrzebne są ze strony gminy inne inwestycje.

 

Kilka projektów dotyczących Konstancina ma status inwestycji kluczowych. Czy często się zdarza, że na terenie jednej gminy jest klika takich projektów?

 

– Konstancin jest miejscem ulokowania kilku projektów kluczowych, a w większości miast na Mazowszu nie ma ani jednego. Konstancin, miastoogród, jest doceniany jako jedyne uzdrowisko na Mazowszu i jako zabytek kultury. Jak widać, jest bardzo ceniony i stąd wola do lokowania w nim wielkich funduszy europejskich.

 

Dziękuję za rozmowę.

 

 

   
Drukuj