DROGA PRZEZ WIEŚ | |
Z KRZYSZTOFEM KUCHARSKIM, przewodniczącym Komisji Wiejskiej Rady Miejskiej Konstancina-Jeziorny, rozmawia Grażyna Matusik-Tomaszewska.
Czy mieszkańcy wsi mają inne problemy niż reszta mieszkańców naszej gminy?
Komunikacja rzeczywiście szwankuje. Wystarczyłby mikrobus z Kawęczyna przez sąsiednie sołectwa do centrum Konstancina. Z drugiej strony naszej gminy na taki mikrobus czekają mieszkańcy Czarnowa – to już dzisiaj ponad 1 000 mieszkańców pozbawionych jakiejkolwiek komunikacji. Do najbliższego przystanku mają ponad dwa kilometry
Nie można inwestować, bo nie ma uchwalonych planów zagospodarowania. Mieszkańcy Konstancina obawiają się, że po ograniczeniu strefy C, ziemia w sołectwach nadwiślańskich zostanie odrolniona i powstaną osiedla kilkupiętrowych bloków i zakłady przemysłowe.
– Myślę, że niepotrzebnie się obawiają. Przecież w sołectwach, które mają uchwalone plany zagospodarowania przestrzennego, przed wejściem w życie nowej ustawy uzdrowiskowej, nikt nie buduje blokowisk. Zakładów, takich jak asfalciarnia, też nikt nie chce mieć koło swojego domu.Wystarczy w planach umieścić zapisy, jaką zabudowę dopuszcza się na danym terenie, określić wielkość działek, wysokość budynków itd. Ale u nas nawet w sołectwach, które mają uchwalone plany, nie można budować, bo nie ma kanalizacji. A z innych przepisów wynika, że w nowo budowanym domu nie można – nawet przejściowo – korzystać z szamba. Owszem, jest dużo wniosków o wyłączenie gruntów z produkcji rolnej. Proszę jednak zauważyć, że my nie chcemy odrolniać setek hektarów żyznej ziemi, tylko pas szerokości 50–100 m wzdłuż projektowanych dróg. Bo po co te drogi i gdzie będziemy budować domy, jeśli nie wzdłuż ulic?
Ile gospodarstw rolnych znajduje się w 15 sołectwach, które ubiegają się o wyłączenie ze strefy C?
– Na terenie 15 sołectw: Cieciszewa, Ciszycy, Czernideł, Dębówki, Gassów, Kawęczyna, Kępy Oborskiej, Kępy Okrzewskiej, Łęgu, Obórek, Okrzeszyna, Opaczy, Piasków, Turowic i Kawęczynka- Borowiny znajduje się 456 gospodarstw. 124 z nich stanowią główne źródło utrzymania rodzin.Wprodukcji rolnej wykorzystywanych jest dokładnie 2 334,88 ha, z ogólnej powierzchni sołectw wynoszącej 3 384,5 ha.
Jesteśmy gminą uzdrowiskową, dlaczego w nadwiślańskich wsiach, tak malowniczo położonych, nie rozwija się agroturystyka? – Niby jesteśmy gminą uzdrowiskową, pięknie położoną, ale ani nie przybywa sanatoriów, ani nie rozwijamy turystyki. Rzeczywiście nie powstają gospodarstwa agroturystyczne. Po części z powodów już wymienionych – nie ma planów, nie można robić nic. Nie ma też w naszej gminie żadnego programu rozwoju bazy turystyczno-rekreacyjnej i chętni nie mogą liczyć na żadną pomoc ze strony gminy.
Dlaczego prace nad planami zagospodarowania trwają tak długo?
Mieszkańcy Okrzeszyna niepokoją się, że przez teren ich wsi przebiegać ma główna rura odprowadzająca ścieki z terenu całej gminy do warszawskiej oczyszczalni Południe.
–Większość mieszkańców cieszy się, że główna magistrala kanalizacyjna będzie przebiegać przez wieś. Jeśli poprowadzona byłaby polami, to o wiele drożej kosztowałoby potem podłączenie się do kanalizacji. Kilometry rur też kosztują. Poprowadzenie kolektora zbiorczego do oczyszczalni Południe nie wyklucza budowy nowoczesnej oczyszczalni ścieków w naszej gminie. Uważam, że lepiej mieć dwie możliwości, sądzę jednak, że budowa rury do Warszawy będzie zrealizowana o wiele szybciej niż budowa nowej oczyszczalni. Mogę sobie tylko wyobrazić, ile potrwają ustalenia, gdzie ma stanąć oczyszczalnia i ile będzie protestów.A czas nagli – zakłady Metsä Tissue nie chcą już naszych ścieków. Oczywiście, nie wszyscy są zadowoleni.Ale przy żadnych decyzjach nie ma 100 proc. zgodności. Na pewno przez jakiś czas będziemy mieć rozkopane drogi, ale jak widać na przykładzie obciążonych bardzo dużym ruchem ulic Piaseczyńskiej i Pułaskiego, można taką inwestycję realizować sprawnie.
Jakie inwestycje dla wsi będą realizowane w tym roku?
Co dziś jest najważniejsze dla mieszkańców wsi?
– Plany, plany i jeszcze raz plany. Bez planów wieś może tylko wegetować. Chcemy inwestować w gospodarstwa – stawiać suszarnie, przechowalnie owoców, przetwórnie płodów rolnych, chcemy by nasze dzieci mogły sobie pobudować domy. Nie oczekujemy cudów. Chcemy realnych, konkretnych planów rozwoju naszej gminy. Rozwiązań na przyszłość, na lata, nie tylko doraźnych działań. Bez miejscowych planów to niemożliwe. Nie wiadomo, kto ustala kolejność sporządzania planów, jakimi kryteriami kieruje się burmistrz. Trochę to wygląda tak, że kto głośniej się domaga ten ma. I to nie dotyczy wyłącznie wsi. Na plany zagospodarowania i wieloletnie plany inwestycyjne czekają również mieszkańcy innych terenów naszej gminy.
Bez miejscowych planów zagospodarowania wieś może tylko wegetować. Chcemy inwestować w gospodarstwa, chcemy by nasze dzieci mogły sobie pobudować domy. Nie oczekujemy cudów. Chcemy realnych, konkretnych planów rozwoju naszej gminy. Rozwiązań na przyszłość, na lata, nie tylko doraźnych działań
Zbliżają się wybory samorządowe, powstał ruch postulujący większy udział kobiet w życiu publicznym, w procesie podejmowania decyzji. Czy pana zdaniem kobiety mogłyby wpłynąć na sposób rozwiązywania naszych istotnych problemów?
– Moim zdaniem kobiety doskonale sprawdzają się w działaniu. I na wsi dawno to doceniono – większość sołtysów w naszych wsiach to kobiety. Są świetnymi organizatorkami. Jestem jak najbardziej za większym udziałem pań w życiu publicznym.
|