Śmieszne czy straszne?

Śmieszne czy straszne?	autor: KONSTANTY J.

Od kiedy przysłuchuję się obradom sesji rady miejskiej i jednej z ważniejszych komisji – komisji rozwoju i ładu przestrzennego – nie oglądam komedii i spektakli kabaretowych. Tu mam wszystko na raz. Po opublikowaniu raportu komisji rewizyjnej, badającej prawidłowość wydania pozwolenia na budowę asfalciarni, na sesji rady miejskiej usłyszałem z ust burmistrza, że kierownik wydziału rolnictwa i ochrony środowiska nie jest pracownikiem bezpośrednio mu podległym. Przepraszam bardzo, ale najwyraźniej co innego rozumiemy mówiąc o kierowaniu urzędem. Dla pewności sprawdziłem w ustawie o samorządzie terytorialnym, i… bingo – to ja mam rację.

Kolejną sprawą budzącą emocje jest remont Hugonówki. Od kilku miesięcy dyskutowany jest projekt sceny teatralnej. Nowy dyrektor Konstancińskiego Domu Kultury pragnie, by Konstancin miał scenę teatralną z prawdziwego zdarzenia. Dlaczego nie? Ano dlatego, że projekt rewitalizacji obiektu ma wszelkie widoki na otrzymanie dofinansowania z pieniędzy unijnych – przeszedł pomyślnie ocenę formalną – a zgodnie z unijnymi założeniami, dofinansowanie możemy uzyskać na obiekt służący zaspakajaniu potrzeb kulturalnych mieszkańców, który nie może być wykorzystywany komercyjnie. Nie można sprzedawać biletów na spektakle, więc skąd weźmiemy pieniądze na utrzymanie teatru? Przeznaczenie jedynej dużej sali w gminie na potrzeby rzadko wykorzystywanego teatru budzi wątpliwości. W założeniach miała to być sala wielofunkcyjna, w której mogłyby się odbywać spotkania z mieszkańcami, zajęcia rekreacyjne (po złożeniu krzeseł), wystawy, kursy tańca towarzyskiego, czy zabawy dla dzieci. W czasie obrad komisji, burmistrz, popierający projekt budowy profesjonalnej sceny, z rozbrajającą szczerością powiedział radnym, że nie wie, jakie były pierwotne założenia i nie oglądał projektów przebudowy, bo… się na tym nie zna. Szkoda, że Państwo nie widzieli min radnych. A ja nie mogę się zdecydować, czy wypowiedzi naszego burmistrza bardziej mnie śmieszą, czy przerażają.

Drukuj