Łąki Oborskie to nasza rezerwa
   

Z burmistrzem gminy Konstancin-Jeziorna MARKIEM SKOWROŃSKIM rozmawia Grażyna Matusik-Tomaszewska.

Marek Skowroński


Opracowywane studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy określi założenia rozwoju naszej gminy na wiele lat. Czy w tym opracowaniu ujęte będą rozwiązania komunikacyjne?

 

– Tak, w studium znajdą się zapisy dotyczące rozwiązań komunikacyjnych, zarówno lokalnych, jak i ponadlokalnych: obwodnicy, drogi wschód-zachód i przewidywanej budowy Czerniakowskiej- bis. Właśnie Czerniakowska-bis, łącząca nas z Warszawą ma duże znaczenie dla rozwiązania problemów komunikacyjnych w przyszłości i jej przewidywany przebieg ujęty będzie w dokumentach planistycznych. Jednak ta droga, prowadząca przez Okrzeszyn i Zawady wywołuje protesty mieszkańców. W rozmowach z mieszkańcami liczę na pomoc rady miejskiej. Studium nie zmienia przewidzianego w planach zagospodarowania przestrzennego układu dróg gminnych. Sieć połączeń lokalnych zostaje zachowana, nowe drogi przewidziane są tam, gdzie powstaną nowe osiedla.

 

Ile nowych terenów pod zabudowę przewidzianych jest w studium?

 

– Oprócz terenów przewidzianych w dotychczas obowiązującym dokumencie, zostaną otwarte nowe tereny pod zabudowę. Wniosków mieszkańców o zmianę przeznaczenia terenu jest mnóstwo. Musimy określić, według jakich kryteriów będziemy przeznaczać tereny pod zabudowę. Nie jestem zwolennikiem odrolnienia wszystkich gruntów, trudno też uzyskać zgodę ministerstwa rolnictwa na zmianę przeznaczenia gruntów rolnych klas I–III. Trudno już dziś powiedzieć, jakie będą decyzje. Projektant studium zapoznał nas dopiero ze wstępną koncepcją, nie ma jeszcze konkretnych rozwiązań. Nie wiadomo, w jakim procencie zostaną uwzględnione wnioski mieszkańców. Ich oczekiwania trzeba pogodzić z możliwościami realizacji, np. trzeba wziąć pod uwagę rozwiązania komunikacyjne.

 

Już poprzednie studium zakładało blisko dwukrotny wzrost liczby mieszkańców gminy, a opracowywane obecnie zwiększy ją jeszcze o kilkanaście tysięcy. W jakim czasie przewidywany jest ten wzrost?

 

– Możliwości inwestycyjne, jakie stwarza obowiązujące studium, nie zostały i jeszcze długo nie zostaną wykorzystane. Jest ogrom przestrzeni przeznaczonej pod zabudowę, na której zabudowa nie powstała. Mam na myśli tereny, dla których nie zostały jeszcze uchwalone plany zagospodarowania przestrzennego lub minister nie zgodził się na zmianę przeznaczenia gruntów. Wzrost liczby mieszkańców nie będzie lawinowy. Nie chciałbym, aby Konstancin stał się drugim Piasecznem.

 

Jakie zapisy, dotyczące zagospodarowania Mirkowa znajdą się w studium?

 

 

– Nie ma jeszcze gotowego projektu zagospodarowania Mirkowa. Uważam, że uciążliwe zakłady przemysłowe powinny zniknąć z tego terenu. Mogłaby zostać na nim zlokalizowana strefa usług i nieuciążliwej działalności gospodarczej.

 

Czy w studium przewidziane są tereny rekreacyjne nad Wisłą?

 

 

 

– Już obecne studium przewiduje lokalizację terenów rekreacyjnych nadWisłą. Bardziej szczegółowe zapisy znajdą się w nowym studium.

 

Gmina pozyskała Łąki Oborskie. Czy są plany dotyczące ich zagospodarowania?

 

–W studium powinniśmy przewidzieć możliwości inwestycyjne na tym terenie. Nie będziemy realizować uchwalonego MPZP, więc musimy ten plan zmienić i zapisać w studium możliwe inne wykorzystanie terenu. Łąki to nasza rezerwa na przyszłość, ale możemy je zagospodarować częściowo. Wątpliwe, by studium zostało uchwalone zgodnie z założeniami do 10 maja 2010 r.

 

Kiedy możemy spodziewać się zakończenia prac nad nim?

 

– Termin jeszcze nie upłynął. Uważam, że w pracach nad tak ważnym dokumentem należy postawić na jakość, a nie na tempo. To są zapisy na lata. Musimy prowadzić uzgodnienia z organami, od decyzji których zależy przeznaczenie terenu, np. z ministerstwem rolnictwa. Jeżeli nie uzyskamy zgody na odrolnienia, to trzeba to uwzględnić w studium. Na temat studium będziemy jeszcze dyskutować. Radni chcą spełnić oczekiwania społeczne i aktywniej uczestniczyć w pracach nad tym dokumentem. Chcą rozpatrzyć wnioski mieszkańców poszczególnych sołectw i dokładniej je przeanalizować na posiedzeniach komisji. Wielokrotnie słyszałem od mieszkańców, że przy uchwalaniu obecnego studium nie byli dostatecznie poinformowani o prowadzonych pracach, że zabrakło konsultacji społecznych (prowadzone były tylko z sołtysami). Projekt nowego studium po uchwaleniu będzie wyłożony publicznie, można będzie wnieść do niego uwagi, będzie prowadzona otwarta dyskusja. To wszystko trwa. Być może nie uda się uchwalić studium w obecnej kadencji, ale jeśli mamy otrzymać lepszy dokument, to warto pracować nad nim dłużej.

 

 

Kończy się rok, wiadomo już, że budżet nie będzie zrealizowany w zakładanej wysokości. Przyszłoroczny budżet będzie skromniejszy. Dlaczego jest pan przeciwny realizacji inwestycji w systemie partnerstwa publicznoprywatnego?W dobie spowolnienia gospodarczego gminy zabiegają o taką współpracę…

 

– Uważam, że niektóre inwestycje powinny być domeną administracji. Trudno mi wyobrazić sobie, by prywatny inwestor wybudował nam ratusz. Ale nic nie stoi na przeszkodzie, by, bardzo potrzebną budowę targowiska miejskiego zrealizować na drodze PPP lub we współpracy z prywatnym podmiotem.


A budowa nowoczesnej przychodni lekarskiej? Wcześniej czy później podstawowa opieka zdrowotna w naszej gminie zostanie sprywatyzowana. Prywatyzowana będzie spółka Uzdrowisko Konstancin-Zdrój, komercjalizowany STOCER, a gmina zbuduje przychodnię za kilka milionów złotych i dopiero potem będzie ją prywatyzować?

 

– Tworzenie spółek z prywatnym podmiotem nie jest łatwe i zawsze pojawia się problem należytego zabezpieczenia naszych interesów.W jakim stopniu gmina angażuje się w organizację służby zdrowia, zależy od jej władz. Podmioty świadczące podstawową opiekę zdrowotną na terenie naszej gminy skarżą się, że konkurencja na rynku nie jest uczciwa. I muszę przyznać, że mają rację. Samodzielny Publiczny Zespół Opieki Zdrowotnej korzysta ze wsparcia gminy, a zakłady niepubliczne finansowane są wyłącznie ze środków z Narodowego Funduszu Zdrowia. Ten temat wielokrotnie poruszany był na posiedzeniach komisji zdrowia, rady społecznej i na sesjach rady miejskiej, ale nie ma decyzji o likwidacji gminnego ZOZ-u. Nie upieram się, żeby nic nie zmieniać, ale decyzję w formie uchwały musi podjąć rada miejska. Jeżeli rada podejmie taką decyzję, to ja ją zrealizuję. A jeśli zdecydujemy się na prywatyzację, to rzeczywiście budowa przychodni ze środków budżetowych nie ma sensu.


Dziękuję za rozmowę.

   
Drukuj