Miejsce na ziemi | autor: CZESŁAWA GASIK, JERZY SNOPEK |
Stefan Żeromski, jeden z najwybitniejszych pisarzy polskich, ostatnie lata życia spędził w Konstancinie. Szybko nabrał głebokiego, emocjonalnego stosunku do tego miejsca. Tu znalazł swój dom – jedyny tak naprawdę własny w dorosłym zyciu. Tu powstawało kilka z jego wybitnych dzieł. Czy dziś potrafimy właściciwe wyeksponować postać Żeromskiego jako jednego z mieszkańców naszego miasta i także wykorzystać ją do tworzenia wizerunku Konstancina i promocji?
Pierwsze, jakże pozytywne, skojarzenie łączące się z Konstancinem odsyła do jego uzdrowiskowego charakteru, do wspaniałego mikroklimatu i krajobrazu oraz powstałego na tym gruncie uzdrowiska, które w ciągu wielu lat swej działalności zyskało światową renomę zarówno w dziedzinie lecznictwa, jak i rehabilitacji. Dzięki tym unikalnym walorom miasteczko, położone tuż za południową granicą stolicy, już na początku XX w. zaczęło przyciągać ludzi zamożnych i sławnych.
Z Konstancinem związał się w schyłkowym okresie swego życia, ale był to związek serdeczny – piękny i głęboki.Tutaj znalazł swój dom, pierwszy własny i jedyny w dorosłym życiu (po rodzinnymdomuwświętokrzyskich Ciekotach, który opuścił jako 10-letni chłopiec). Po latach mieszkania kątem u krewnych, przyjaciół i znajomych, na stancjach, w pensjonatach, hotelach i mieszkaniach służbowych, tęsknota za własnym miejscem na ziemi stawała się coraz bardziej dojmująca. Zanimwybrał ostatecznie Konstancin, szukał jeszcze takiego miejsca na Wybrzeżu.
Willę Świt rozpoczęto budować najprawdopodobniej w 1914 r. dla Zdzisława Jasińskiego. Stefan Żeromski kupił ją za 220 tys. marek polskich, które otrzymał jako zaliczkę za wydanie swoich dzieł
Podobną wymowę ma wspomnienie Hanny Mortkowicz-Olczakowej: „Odbyłam ze Stefanem Żeromskim kilka niezapomnianych spacerów przez ten pejzaż, znany już od dziecka.Ale najlepiej zachowała mi się w pamięci wędrówka z gościńca słomczyńskiego właśnie z taką ścieżką, która stanowiła dno małego, pnącego się w górę wąwozu. Zbocza tegowąwozu porastały bujnie całą gęstwiną kwitnące zioła. Żeromski i moja matka wymieniali na wyścigi ich nazwy, odbywali po prostu jakiś turniej, popis botanicznego znawstwa. (...) Jest tam na górze, na drodze do cegielni wMaryninie,mały wojenny cmentarz z 1915 r., na którym pochowano poległych tu w bitwie żołnierzy obu walczących armii, Polaków zarówno w rosyjskich, jak i niemieckich mundurach. Oglądałamgo wtedy po raz pierwszy w towarzystwie Żeromskiego, który opisał go później w »Pomyłkach «.” Dodajmy, że najbardziej konstancińskim utworem, pełnym realiów domowych i ogrodowych, jest jednak poetyckie opowiadanie „Wilga”.
W Konstancinie, w ostatnich latach życia, bardzo owocnych mimo postępującej choroby, powstawały też – przynajmniej częściowo – takie dzieła, jak „Snobizm i postęp”, „Przedwiośnie”, „Wiatr od morza”. Tu na tarasie swego domu odbywał ważne rozmowy, przyjmował znamienitych gości. Cytowana już powyżej HannaMortkowicz-Olczakowa utrwaliła jedną z pięknych chwil ostatniego pobytu pisarza w konstancińskimdomu: „Lato i jesień 1925 roku, ostatnie w swoim życiu, spędził Stefan Żeromski w willi Świt w Konstancinie. (...) Gdy mu było trochę lepiej, prosił, żeby go wyprowadzano do ogródka. Powoli, wsparty na ramionach lekarza, pielęgniarki lub żony chodził po alejkach, pochylał się nad grządkami, obserwując z czuła troską rozkwit kwiatów, wzrost drzew. Na jednej z takich przechadzek, wpatrując się w zachodzące słońce, powiedział z trudem: – Chciałbym, żeby było ładne oświetlenie, kiedy będę umierał”. Temu skromnemu życzeniu nie stało się zadość.
Umierał w ponury listopadowy dzień na Zamku Królewskim w Warszawie, w mieszkaniu, które prezydent Stanisław Wojciechowski przyznał mu rok wcześniej w uznaniu wielkich zasług dla kraju i narodu. W testamencie Stefana Żeromskiego znalazło się wzruszające zdanie: „Willa Świt w żadnym wypadku nie powinna być sprzedawana, ażeby córka Monika mogła mieć zapewnione schronienie na świecie.” I miała je aż do kresu swych dni, który przyszedł 5 października 2001 r. Pozostał dom, tak drogi wielkiemu pisarzowi, który zamieszkał w naszym mieście i uznał je za swe miejsce na ziemi. |