Lato, wakacje, jednym sÅ‚owem sezon ogórkowy. W telewizji powtórki, w naszej gminie też powtórka znanej farsy pt. "Konkurs na stanowisko", scenariusz i reżyseria - burmistrz i urzÄ…d gminy.

Akt I - burmistrz ogÅ‚asza konkurs na stanowisko dyrektora KonstanciÅ„skiego Domu Kultury, urzÄ…d gminy zamieszcza ogÅ‚oszenia w prasie (lokalnej i ogólnopolskiej), powoÅ‚ana zostaje komisja konkursowa.

Akt II - kandydaci gromadzÄ… dokumenty, tracÄ… czas, stawiajÄ… siÄ™ przed komisjÄ…, odpowiadajÄ… na liczne pytania. Komisja konkursowa teÄ… traci czas opÅ‚acany przez podatników.

Akt III - komisja po przeprowadzeniu konkursu wyłania kandydata na dyrektora KDK.

Akt IV - burmistrz unieważnia konkurs i mianuje dyrektorem KDK osobÄ™, która nie przystÄ…piÅ‚a do konkursu.

Kurtyna. Oklaski.

Nie ja jeden zachodzÄ™ w gÅ‚owÄ™, dlaczego chÄ™tny do objÄ™cia stanowiska nowo mianowany dyrektor, rzeczywiÅ›cie majÄ…cy odpowiednie kwalifikacje, nie przystÄ…piÅ‚ do konkursu. Skoro jednak z góry wiadomo, kto zostanie nie tyle wybrany, ile po woÅ‚any - a powoÅ‚ać dyrektora można byÅ‚o bez tej caÅ‚ej farsy - to czy finansowane z budżetu (z naszych podatków) dziaÅ‚ania pozorne nie sÄ… czasem kpinÄ… z demokracji i zwykÅ‚Ä… niegospodarnoÅ›ciÄ…?