III FLIS FESTIWAL | autor: (R) |
W Gassach przez dwa dni, 10 i 11 maja, podczas III Flis Festiwalu rządzili flisacy. Na lądzie i na rzece. Na Wiśle parada żaglowców, przejażdżki pychówkami po rzece, pokaz technik pływania na tradycyjnych łodziach wiślanych na wiosłach, pychu i żaglu, konkurs „Żelazna klamra” na najwierniejsze tradycyjne wykonanie łodzi, III Łurzycki Bieg Tradycyjnych Żaglowców Wiślanych Gassy – Warszawa oraz wieczorem wyjątkowo widowiskowy „Flislajt”, czyli parada oświetlonych łodzi – to główne atrakcje festiwalu. Ze względu na zbyt niski poziom wody w Wiśle, nie udało się zapowiadane uruchomienie przeprawy promowej z Karczewa go Gassów. Na brzegu Wisły, jak przed setkami lat, stanęła binduga – flisacka osada. Tu ustawili swoje warsztaty zapomniani rzemieślnicy: kowal, szkutnik, tkaczka, wędzarz czy wikliniarz. Tu również uczestnicy festiwalu mogli wziąć udział w warsztatach kulinarnych i próbować tradycyjnych, regionalnych przysmaków: sytochy, siuforka (zupy rybnej), barszczu chrzanowego, olęderskich powideł buraczanych i pierogów. Na stoiskach twórców ludowych rozgościły się wyroby rękodzieła artystycznego. Odbyły się panele naukowe prezentujące m.in. historię osadnictwa w dolinie Środkowej Wisły i gra terenowa. Organizatorzy zadbali nie tylko o strawę dla ciała, ale także dla ducha: wystąpiły zespoły muzyczne – Łurzycanki, Sołtysi z gminy Karczew, Kapela Niwińskich z Otwocka oraz Adam Strug z zespołem. Każdy, kto w tych dniach zawitał do Gassów – a gościło tu kilkaset osób – znalazł coś dla siebie. Drugiego dnia festiwalu, przed Biegiem Tradycyjnych Żaglowców Wiślanych na trasie Gassy – Warszawa, flisacy uczestniczyli w polowej mszy odprawianej nad brzegiem rzeki. Festiwal zakończył się pokazemrozświetlonych łodzi na Wiśle, ogniskiem i potańcówką przy oryginalnej muzyce ludowej.
Flisacy spotykają się w Gassach od października 2011 r., kiedy to Fundacja Szerokie Wody zorganizowała pierwszy próbny – później nazwany zerowym – festiwal. Kolejne odbywają się corocznie w maju. Dlaczego w Gassach? Bo tu od niepamiętnych czasów znajdowała się przeprawa przez Wisłę łącząca obydwa brzegi Urzecza, podwarszawskiego mikroregionu etnograficznego, rozpościerającego się na zalewowych terenach pomiędzy dawnymi ujściami Pilicy i Wilgi, a mokotowskimi Siekierkami i prawobrzeżną Saską Kępą. Setki lat temu rzeka, będąca naturalnym środkiem transportu i komunikacji, bardziej łączyła niż dzieliła. Z tego właśnie względu trzecią edycję Flis Festiwalu burmistrzowie nadwiślańskich gmin: Konstancin - Jeziorna (Kazimierz Jańczuk), Góra Kalwaria (Dariusz Zieliński), Karczew (Władysław Łokietek) oraz burmistrz dzielnicy Wilanów m. st. Warszawy (Ludwik Rakowski) zainaugurowali spotykając się w samo południe na środku Wisły, by pokazać, że i dziś Wisła może łączyć, a nie dzielić. Z roku na rok festiwal przyciąga większą uwagę turystów i mediów. W tym roku wydarzenie promowały m.in. TVP Warszawa, TVN i Polsat. W piątek 9maja do Gassów zawitał program „Dzień Dobry TVN” – to stąd Dorota Gardias prezentowała telewidzom prognozę pogody. Również w piątek spotkanie kultur nadrzecznych na Łurzycu było tematem porannej rozmowy z Joanną Muszyńską-Dziurny, kierownikiem Wydziału Promocji i Współpracy z Organizacjami Społecznymi Urzędu Miasta i Gminy Konstancin-Jeziorna w programie „Dzień Dobry Warszawo”, a w sobotę do Gassów zawitała z kamerą ekipa telewizji Polsat News. Dwa dni minęły stanowczo zbyt szybko, do zobaczenia za rok.
Urzecze – gwarowo zwane Łurzycem – tradycyjnie związane było z Wisłą i handlem wiślanym, flisakami zwanymi tu orylami, a także z osadnictwem olęderskim (niderlandzkiego – red.), które pojawiło się tu już w początkach XVII stulecia. Wszystkie te czynniki wpłynęły na odrębną tożsamość Łurzycoków, manifestującą się m.in. w unikalnych strojach wilanowskich, budownictwie czy specyficznej, nadrzecznej gospodarce. Ideą Flis Festiwalu jest odbudowa orylsko-olęderskiej tożsamości Urzecza oraz popularyzacja kulturowego dziedzictwa innych nadrzeczy Polski i Europy. Chcemy promować zachowane po dziś dzień elementy autentycznej kultury ludowej regionu, tradycyjny flis rzeczny, zanikające zawody wiślane, muzykę, tańce i stroje, dawne pieśni i przyśpiewki, czy też unikatowe łurzyckie przysmaki, takie jak sytocha czy siuforek. dr Łukasz Maurycy Stanaszek |