NA POMOC ZABYTKOM | autor: GRAŻYNA MATUSIK-TOMASZEWSKA |
Z inicjatywy Towarzystwa Miłośników Piękna i Zabytków Konstancina, 10 października w galerii restauracji Konstancja odbyło się kolejne spotkanie poświęcone zabytkom Konstancina. Na spotkaniu zabrakło przedstawicieli władz naszej gminy. Konstanciński samorząd reprezentowała jedna radna.
W spotkaniu udział wzięli m.in.: Jolanta Szczęsna z Wydziału Zabytków Nieruchomych oraz Aleksandra Udziela-Łabęda, kierownik Wydziału Kontroli z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Warszawie, przewodnicząca Rady Powiatu Piaseczyńskiego Maria Mioduszewska, główny specjalista Wydziału Promocji, Kultury i Sportu piaseczyńskiego starostwa Jolanta Kosada, prezes spółki Uzdrowisko Konstancin- Zdrój Krzysztof Głogowski, członkowie TMPiZK, Tadeusz Świątek – historyk, pisarz i publicysta, varsavianista, autor książki „Konstancin – wędrówki śladami ludzi i zabytków” i wielu książek o historii Warszawy, przedstawiciele stowarzyszeń społecznych oraz mieszkańcy z terenu Konstancina-Jeziorny i ościennych gmin – wszyscy, którym nie jest obojętny los zabytków.
Choć liczba zabytków na terenie naszej gminy zobowiązuje do podjęcia zdecydowanych działań, pomimo ogromnego zaangażowania grona społeczników, sytuacja konstancińskich zabytków od lat nie zmienia się. Dzięki działaniom TMPiZK, wpisany został do rejestru zabytków (w lutym 1990 r.) Konstancin jako układ urbanistyczny i zespół architektoniczny, w kolejnych latach – 10 zabytkowych willi, a w kwietniu 2013 r. zespół tzw. papierni dolnej wraz z otoczeniem, obejmujący 13 zabytkowych obiektów fabryki papieru w Mirkowie oraz powołany został społeczny opiekun zabytków, którym jest historyk sztuki Piotr Nowicki. Samo wpisanie obiektu do rejestru nie wpływa na jego stan, a współpraca służb konserwatorski z właścicielami zabytków to często droga przez mękę. Właściciele zabytków odwołują się od decyzji konserwatora i uchylają się od przyjmowania korespondencji, co powoduje, że sprawy trwają latami, a obiekty popadają w ruinę. Renowacja zabytku często wymaga dużych nakładów finansowych i nie wszystkich właścicieli stać na kompleksowe odrestaurowanie, ale ważne jest choćby zabezpieczenie, by obiekt nie ulegał degradacji. Na szczęście świadomość organów ścigania oraz wymiaru sprawiedliwości jest coraz większa – w ostatnim czasie zapadło kilka wyroków skazujących właścicieli za niepodejmowanie działań zmierzających do przeciwdziałania niszczeniu zabytków. Uczestnicy spotkania, podobnie jak podczas kolejnych powiatowych konferencji poświęconych problemowi ochrony zabytków powiatu piaseczyńskiego, wnioskowali o powołanie powiatowego konserwatora zabytków. Decyzja w tej sprawie nie leży jednak w kompetencjach samorządów – ani powiatowego, ani gminnego. – Samorząd może jednak utworzyć stanowisko architekta miejskiego, który szczególną uwagę poświęci zabytkom – proponowała Maria Mioduszewska.
By skutecznie ratować zabytki, potrzebny jest szczegółowy program i pieniądze. Zgodnie z zapisami ustawy o ochronie zabytków i opiece nad nimi, samorządy wszystkich szczebli powinny tworzyć programy opieki nad zabytkami. 24 kwietnia ubiegłego roku, podczas spotkania z mazowieckim wojewódzkim konserwatorem zabytków Rafałem Nadolnym, burmistrz Kazimierz Jańczukmówił: – Przystąpiliśmy do systematycznej pracy związanej z ochroną zabytków. Gotowa jest ich gminna ewidencja. Obecnie nanoszone są ostatnie uaktualnienia – wkrótce zaprosimy mieszkańców na jej prezentację. Kolejnym krokiem będzie przystąpienie do opracowania gminnego programu ochrony zabytków. Półtora roku minęło, a o programie nic nie słychać. Sam program, nie poparty odpowiednimi sumami w budżecie, nie uratuje perełek architektury z XIX i XX wieku. O możliwościach pozyskania pieniędzy z różnych źródeł – nie tylko przez właścicieli zabytkowych nieruchomości, ale również przez stowarzyszenia i organizacje –mówiła Aleksandra Udziela- Łabęda. Właściciele zabytków mogą ubiegać się o pomoc finansową ze strony samorządu, a w przypadku rażących zaniedbań właścicieli, władze gminy mogą ustanowić kuratora zabytku. Nasza gmina na ochronę zabytków nie ma zbyt wiele pieniędzy i nie stara się ich pozyskać. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego w czerwcu tego roku ogłosiło konkurs na projekty dotyczące ratowania zabytków przy wsparciu tzw. funduszy norweskich. O konkursie nikt w naszej gminie nie słyszał. Problem nie tylko w pieniądzach, przecież nie wszystkie działania wymagają znacznych nakładów finansowych – oznaczenie konstancińskich zabytków tabliczkami informacyjnymi z pewnością nie zrujnowałoby gminnego budżetu. Stowarzyszenia i mieszkańcy upominają się o tabliczki od pięciu lat, od czasu zburzenia willi Julisin. Władze obiecują, czas płynie, a tabliczek jak nie było, tak nie ma.
Spotkaniu towarzyszyławystawa pracmalarki Pauliny Kopestyńskiej. Oby konstancińskie zabytki przetrwały nie tylko na jej obrazach i we wspomnieniach.
|