Do trzech razy sztuka | autor: MAGDA ANDRZEJEWICZ |
Pod gruntem, na którym ma stanąć ratusz, przebiega sześć przewodów energetycznych zasilających w energię elektryczną znaczną część miasta
Po raz pierwszy koncepcję budowy nowego ratusza władze gminy przedstawiły w 1986 r., jeszcze przed reformą samorządu. Po raz drugi – ponad 10 lat temu, w maju 2003 r. Po raz trzeci – dwa lata temu. Do trzech razy sztuka. Na projekty i kolejne koncepcje lokalizacji ratusza wydano z gminnej kasy już ponad 1 mln zł.
Dwa lata temu, podczas sesji rady miejskiej 13 września 2011 r., radni jednogłośnie zaakceptowali nową lokalizację ratusza przy ul. Piaseczyńskiej. Teren pod budowę położony jest w centrum miasta, w podobnej odległości od dwóch dużych osiedli mieszkaniowych: na Grapie i w Mirkowie. 21 sierpnia zawarte zostały ostatnie akty notarialne kupna działek od prywatnych właścicieli i gmina została właścicielem całego terenu potrzebnego pod budowę – blisko 1,5 ha między ulicami Piaseczyńską i Kolejową.
Nowa lokalizacja, a więc nowy projekt. – Nie powinniśmy na siłę przenosić w to miejsce projektu budynku, który miał powstać przy oczku wodnym – mówił podczas sesji burmistrz Kazimierz Jańczuk. W listopadzie 2012 r. ogłoszony został kolejny konkurs na opracowanie koncepcji architektoniczno-budowlanej siedziby władz gminy.
Wyniki konkursu poznaliśmy 27 marca. Siedmioosobowe jury w składzie: przewodniczący rady miejskiej Andrzej Cieślawski, wiceburmistrzowie Ryszard Machałek i Dorota Gadomska, zastępca kierownika Wydziału Inwestycji i Remontów Urzędu Miasta i Gminy Konstancin-Jeziorna Janusz Kołodziejczak oraz architekci oddziału warszawskiego SARP, spośród 19 projektów zgłoszonych do konkursu wybrało pracę przedstawioną przez warszawską pracownię architektury i urbanistyki Brzozowski Grabowiecki Architekci. Autorzy projektu zaproponowali prosty i funkcjonalny budynek dwukondygnacyjny o powierzchni użytkowej ok. 2 500 mkw, wyposażony w systemy odzyskiwania ciepła, wykorzystania wody deszczowej i ogrzewania z wykorzystaniem kolektorów słonecznych.
Miesiąc temu, 6 września, burmistrz Kazimierz Jańczuk i skarbnik gminy Dariusz Lipiec podpisali z Janem Beliną-Brzozowskim, prezesem pracowni architektonicznej Brzozowski Grabowiecki Architekci umowę na wykonanie dokumentacji projektowej ratusza. Zgodnie z umową, pracownia przygotuje projekt do 24 lipca 2014 r.
Teren jest, koncepcja też, projekt zamówiony – czy nie za dobrze? Tydzień później okazało się, że za dobrze. Podczas obrad wrześniowej sesji rady miejskiej burmistrz poinformował, że przez teren, na którym ma stanąć ratusz, przebiega sześć przewodów energetycznych zasilających w energię elektryczną dużą część miasta. O budowie nie może więc być mowy. Burmistrz nie wyjaśnił jednak, jak mogło dojść do takiego niedopatrzenia. Informacja zbulwersowała radnych i mieszkańców. Przecież lokalizacja ratusza znana jest od dwóch lat i dopiero teraz „okazało się”. Włodarze gminy i urzędnicy nie zauważyli kabli na mapach? Radni z Komisji Ładu Przestrzennego i Spraw Komunalnych Rady Miejskiej nie widzieli map?
Po szokującej informacji radni baczniej przyjrzeli się projektowi i stwierdzili, że nie wszystkie założenia koncepcyjne, o których byli informowani, znalazły się w koncepcji architektonicznej. Zniknęły m.in. chodnik i ścieżka rowerowa od ratusza w kierunku Jeziorny oraz pas zieleni, który miał separować budynek od ruchliwej drogi wojewódzkiej nr 721. Realizacja wybranego projektu kosztować miała ok. 20mln zł – teraz wiadomo, że będzie gorzej i drożej. Aby cokolwiek zbudować, konieczne będzie przełożenie kabli. A to oznacza sporządzenie dokumentacji technicznej, konieczność uzyskania pozwolenia na budowę i przeprowadzenie kosztownych prac ziemnych za pieniądze gminy – właściciel sieci energetycznej, firma PGE Dystrybucja, nie sfinansuje prac.
A skoro o pieniądzach mowa, to kwestia finansowania budowy ratusza nadal pozostaje otwarta. Dwadzieścia kilka milionów złotych – bo koszty rosną – to cały roczny budżet inwestycyjny naszej gminy. Wyłożenie na budowę pieniędzy z gminnej kasy lub ewentualne zaciągnięcie kredytu oznaczałoby paraliż inwestycyjny gminy i pozbawiłoby samorząd możliwości finansowania innych potrzebnych inwestycji, choćby budowy sieci wodociągowo-kanalizacyjnej. Rada miejska zaczęła prace nad przyszłorocznym budżetem i, choć przedstawienie projektu budżetu należy do burmistrza, to do radnych będzie należało ostatnie słowo w kwestii finansowania budowy nowego ratusza. |