KONSTANCIN MA POTENCJAŁ
   

Krzysztof PiszZ dr.KRZYSZTOFEM PISZEM, naczelnym lekarzem uzdrowiskowym województwa mazowieckiego, rozmawia Grażyna Matusik-Tomaszewska

 

Jest Pan naczelnym lekarzem uzdrowiskowym województwa mazowieckiego, a nie uzdrowiska Konstancin?


– Naczelnego lekarza uzdrowiska powołuje wojewoda. I obojętnie, ile uzdrowisk znajduje się na terenie województwa, naczelny lekarz jest jeden. Obowiązek wyznaczenia takiej osoby nałożyły na wojewodę przepisy znowelizowanej ustawy o lecznictwie uzdrowiskowym, uzdrowiskach i obszarach ochrony uzdrowiskowej oraz gminach uzdrowiskowych. Krótko mówiąc jestem urzędnikiem wojewody, a nie lekarzem uzdrowiska Konstancin i spółki uzdrowiskowej.

 

Na czym polega Pana praca?

 

– Od ukończenia studiów marzyłem, by zajmować się lecznictwem uzdrowiskowym. Trochę to trwało: specjalizację z zakresu balneologii i medycyny fizykalnej mogą uzyskać lekarze mający już inną konkretną specjalność – w moim przypadku jest to interna. Pracę na stanowisku naczelnego lekarza uzdrowiska zacząłem od ustalenia, w jakiej kondycji znajduje się uzdrowisko Konstancin, jakie są jego plusy i minusy, ustalenia, jakie działania należy wdrożyć, by lepiej funkcjonowało. Jestem tylko doradcą, mogę jedynie zaproponować pewne rozwiązania, ale zapewniam, że przyszedłem, by rozwijać uzdrowisko, a nie gasić światło.

 

Jaką rolę odgrywa lecznictwo uzdrowiskowe?

 

– Naturalne metody lecznicze przeżywają obecnie renesans, głównie dzięki postępowi wiedzy balneologicznej. W Europie: w Niemczech, Czechach, na Słowacji lecznictwo uzdrowiskowe rozwija się. W krajach, które odeszły od tej formy terapii, np. w USA, znów zaczynają powstawać uzdrowiska. Lecznictwo uzdrowiskowe to działalność medyczna polegająca na leczeniu przy wykorzystaniu właściwości naturalnych surowców leczniczych,m.in. solanki, borowiny, peloidów, gazów oraz właściwości leczniczych klimatu. To jedna z najtańszych – przed laty Niemcy obliczyli, że leczenie uzdrowiskowe jest pięciokrotnie tańsze od tradycyjnego – i najbezpieczniejszych form leczenia, nie powodująca takich skutków ubocznych, jak farmakoterapia i na dodatek atrakcyjna dla pacjenta. Oczywiście istnieją przeciwwskazania do stosowania lecznictwa uzdrowiskowego (czynna choroba nowotworowa), ale o tym, gdzie i z jakich zabiegów będzie korzystać kuracjusz, decyduje lekarz.

 

Jak Pan ocenia nasze uzdrowisko?


– Konstancin ma ogromny potencjał – solankę, klimat, infrastrukturę: tężnię, Park Zdrojowy i wieloletnie tradycje. Obecnie Konstancin nie wykorzystuje swoich możliwości, uzdrowisko realizuje tylko trzy profile lecznicze: neurologia, kardiologia i laryngologia. Dlaczego w miejscowości, znanej w całej Polsce jako kolebka rehabilitacji ortopedyczno-urazowej, siedzibie STOCERU i Centrum Kompleksowej Rehabilitacji, lecznictwo uzdrowiskowe nie uwzględnia tego profilu? Wykorzystywanie istniejącej bazy i możliwości tylko w niewielkiej części, jest czystym marnotrawstwem. Widzę potrzebę rozszerzenia profili lecznictwa i będę działał w tym kierunku. Będę pukał do każdych drzwi i rozmawiał z każdym, kto planuje rozwój bazy uzdrowiskowej i prowadzenie działalności leczniczej. CKR jest zainteresowane rozszerzeniem zakresu działalności, z kierownictwem STOCERU będę rozmawiał w najbliższym czasie. Świadczeniem usług uzdrowiskowych zainteresowany jest również ośrodek Tabita. Spółka uzdrowiskowa w takiej formie, jak dotychczas, nie miała szans przetrwania. Czekała ją powolna agonia, a Konstancin, pacjenci i cały region zasługują na dobre uzdrowisko. Budowa Centrum Hydroterapii to krok w dobrym kierunku. Centrum będzie świadczyło usługi i dla pacjentów Narodowego Funduszu Zdrowia i komercyjne. Przykład innych polskich uzdrowisk – Buska, Ciechocinka, Nałęczowa – pokazuje, że istnieje potrzeba rozwijania działalności komercyjnej. Bardzo atrakcyjną formą lecznictwa uzdrowiskowego, w Konstancinie na razie nieznaną, są usługi świadczone ambulatoryjnie – pacjent we własnym zakresie organizuje sobie zakwaterowanie i wyżywienie, a z zabiegów korzysta ze skierowaniem z NFZ. Taka forma realizacji leczenia uzdrowiskowego wpłynęłaby na rozwój całego Konstancina, na powstanie nowych pensjonatów i obiektów gastronomicznych.

 

Naczelny lekarz uzdrowiska ma szerokie kompetencje kontrolne.Może kontrolować wyposażenie zakładów lecznictwa uzdrowiskowego w sprzęt medyczny, jakość świadczeń opieki zdrowotnej i warunki, w jakich są realizowane.W Pana kompetencjach leży również rozpatrywanie skarg i wniosków kuracjuszy. Czy wielu kuracjuszy skarży się na jakość usług?

 

– Obejrzałem wszystkie obiekty, w których realizowane są usługi uzdrowiskowe. Niestety, większość z nich jest zaniedbana, nie spełnia obowiązujących standardów. Przed spółką uzdrowiskową ogrom pracy. Zanim wybudowane zostaną nowe obiekty, upłynie trochę czasu, ale cieszę się, że zarząd spółki już działa: planuje adaptację hotelu Konstancja na zakład lecznictwa uzdrowiskowego. Skargi kuracjuszy zdarzają się, jak wszędzie.

 

 

Rozkwit uzdrowiska Konstancin zależy w podobnym stopniu od działalności podmiotów świadczących usługi lecznicze jak i od współpracy z samorządem gminy. Jak ocenia Pan tę współpracę?


– Bardzo pozytywnie. Spotkałem się kilkakrotnie z burmistrzem Kazimierzem Jańczukiem, wiceburmistrz Dorotą Gadomską i przewodniczącym rady miejskiej Andrzejem Cieślawskim i mam nadzieję, że wspólnie rozwiążemy problem komunikacji między poszczególnymi zakładami lecznictwa uzdrowiskowego. Pacjenci, np. szpitala rehabilitacji neurologicznej, położonego pięknie, ale daleko w lesie, muszą mieć możliwość dotarcia do tężni, czy Parku Zdrojowego. Kilkukilometrowy spacer w jedną i drugą stronę nie wszystkim pacjentom służy. Samorząd Konstancina przywiązuje dużą wagę do rozwoju infrastruktury uzdrowiskowej, czego najlepszym przykładem jest rewitalizacja parku i odbudowa tzw. Hugonówki. Mam nadzieję, że kwestie komunikacji też uda się rozwiązać. Liczę na dobrą współpracę z samorządem i ze wszystkimi – obecnymi i przyszłymi – podmiotami realizującymi lecznictwo uzdrowiskowe.

 

Tego Panu życzę i dziękuję za rozmowę.

   
Drukuj