DACH NAD GŁOWĄ | autor: GRAŻYNA MATUSIK-TOMASZEWSKA |
Gmina wyprzedaje wille, w których znajdowały się lokale komunalne. Ale z pieniędzy uzyskanych ze sprzedaży nie buduje nowych mieszkań, tylko przeznacza je na inne mniej ważne cele – piszą nasi czytelnicy. Nowe bloki przy ul. Mirkowskiej
Tak jak niektórym potrzebne jest własne lokum, tak wszystkim potrzebne są żłobki, przedszkola i przychodnia lekarska. Na zaspokojenie wszystkich potrzeb mieszkaniowych trzeba by przeznaczyć w całości budżety kilku lat. Wybudowanie kosztem prawie 20mln zł, dwóch bloków komunalnych w Mirkowie nie zmieniło sytuacji – oczekujących na mieszkanie było blisko pięciokrotnie więcej niż oddanych do użytku lokali. Było i jest. Lista oczekujących na gminne mieszkanie od lat nie zmniejsza się.
– Obecnie w rejestrze osób oczekujących na przydział lokalu komunalnego figuruje ok. 400 rodzin – informuje Maria Mikuszewska z Wydziału Gospodarki Komunalnej i Spraw Lokalowych Urzędu Miasta i Gminy Konstancin-Jeziorna.
Każda rodzina to co najmniej trzy osoby. Są oczywiście rodziny liczniejsze, tak więc co najmniej 1 200 osób w naszej gminie czeka na poprawę warunków mieszkaniowych. W dramatycznych listach do naszej redakcji czytelnicy piszą: „Z przerażeniem myślimy o nadchodzącej zimie. Naszą klitkę, przerobioną z komórki, ogrzewamy piecykiem elektrycznym, ale na noc piecyk musimy wyłączać. Instalacja jest w takim stanie, że boimy się pożaru. Rano w pokoju mamy 7–8 st. C. W takich warunkach mieszkają nasze małe dzieci. Nie mamy innego ogrzewania, ciepłej wody w kranie, ale za to mamy wilgoć i grzyb na ścianach. Nowe bloki na Mirkowskiej kosztowały drogo, bo zostały luksuso wowykończone. My marzymy tylko o tym, by mieć ciepło i sucho. Gminne pieniądze, zamiast na kolejne nowe mieszkania, przeznaczane są na upiększanie skweru przed blokami komunalnymi na Grapie – na drzewka, kwiatki, rabatki albo nikomu nie potrzebne pomosty spacerowe na bagnach w parku”.
Podania o przydział mieszkania składają nie tylko osoby mieszkające w fatalnych warunkach lokalowych, ale także osoby chore i niepełnosprawne oraz członkowie rodzin, w których występuje przemoc, problem nadużywania alkoholu, narkotyków itp. Dla wszystkich, którzy liczą na poprawę warunków mieszkaniowych, nie mamy dobrych wiadomości – władze gminy nie planują budowy lokali komunalnych w bliżej określonej przyszłości; budowa lokali socjalnych rozpocznie się być może w 2014 r. Szanse na takie mieszkanie będą miały osoby mające wyrok sądu uprawniający do lokalu socjalnego lub zamiennego. Na większe inwestycje mieszkaniowe, idące w dziesiątki milionów złotych, gminy nie stać.
Samorządy wielu polskich miast proponują różne rozwiązania, które kosztują gminy mniej niż budowa nowych bloków komunalnych: wydzielają działki pod budownictwo wielorodzinne, pomagają przy załatwianiu formalności i uzyskaniu kredytu
– Dlaczego pieniądze z budżetu gminy mają być przeznaczane tylko dla pewnej grupy mieszkańców? Za co zbudujemy drogi, przedszkola, wyremontujemy szkoły? Dochody mojej rodziny przekraczają o nie całe 100 zł miesięcznie próg kwalifikujący do otrzymania mieszkania komunalnego, ale nie 100 zł tylko prawie 1500 wynosi rata kredytu mieszkaniowego, który spłacamy. To jest w porządku? – pytają ci, którzy na wymarzony dach nad głową musieli zaciągnąć kredyty na 30 lat.
Zasady, na jakich gmina zapewnia lokale socjalne i zamienne, a także zaspokaja mieszkaniowe potrzeby gospodarstw domowych o niskich dochodach, określa ustawa o ochronie praw lokatorów i mieszkaniowym zasobie gminy. Lokale socjalne i zamienne przyznawane są osobom, które straciły mieszkanie w wyniku klęski żywiołowej lub katastrofy, mieszkającym w budynkach przeznaczonych do rozbiórki lub remontu i osobom mającym wyrok sądu uprawniający do lokalu socjalnego lub zamiennego. Osoby uprawnione do otrzymania lokalu komunalnego – zajmujące lokale, w których na jednego członka rodziny przypada mniej niż 5 mkw. powierzchni mieszkalnej oraz uzyskujące w okresie sześciu miesięcy poprzedzających rozpatrzenie wniosku średni miesięczny dochód brutto na członka gospodarstwa domowego nieprzekraczający 200 proc. najniższej emerytury – są na końcu kolejki.
W Ministerstwie Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej kontynuowane są prace nad nowelizacją ustawy o ochronie praw lokatorów i dodatkach mieszkaniowych, która ma zweryfikować zasady najmu mieszkań komunalnych. Projekt noweli zakłada: • zmianę definicji mieszkaniowego zasobu gminy i publicznego zasobu mieszkaniowego, • zmianę zasad podpisywania umów najmu mieszkania od gminy: z umów bezterminowych, które obowiązują obecnie, na umowy na czas określony. Umowy te mogłyby być przedłużane przy uwzględnieniu aktualnej sytuacji materialnej i rodzinnej. Kryteria, które lokator musiałby spełnić, by umowę z nim przedłużyć, określałby samorząd. Osoby niespełniające tych warunków musiałyby opuścić mieszkanie komunalne, a tym samym zwolnić je dla bardziej potrzebujących wsparcia mieszkańców, • nowelizację przepisów o prawach spadkobierców do lokali komunalnych. Po śmierci lokatora umowa najmu miałaby wygasać automatycznie, a gmina miałaby prawo do zweryfikowania dochodów spadkobierców, • oddanie do wyłącznej właściwości sądu orzekania o uprawnieniach do otrzymania lokalu socjalnego, co oznacza rezygnację z katalogu osób uprzywilejowanych, • reformę systemu dodatków mieszkaniowych, • podniesienie czynszów do takiej wysokości, by pokrywały rzeczywiste koszty utrzymania i remontów budynków.
Projekt ustawy o zmianie ustawy o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy i o zmianie Kodeksu cywilnego oraz o zmianie ustawy o dodatkach mieszkaniowych w art. 7 przewiduje, że ustawa wejdzie w życie po upływie 12 miesięcy od dnia ogłoszenia. O ostatecznej treści przepisów oraz terminie ich wejścia w życie zdecyduje parlament i prezydent RP.
Brak mieszkań to nie jest specjalność naszej gminy. Według szacunków Ministerstwa Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej, w całym kraju brakuje ok. 1,5 mln.mieszkań, a kolejka oczekujących na mieszkanie komunalne liczy ponad 125 tys. rodzin. Liczba mieszkań na 1 000 mieszkańców (niespełna 350) plasuje Polskę na ostatnim miejscu w Europie – jest o 40 proc. niższa od średniej europejskiej. Samorządy wielu polskich miast proponują różne rozwiązania, które kosztują gminy mniej niż budowa nowych bloków komunalnych: wydzielają działki pod budownictwo wielorodzinne, pomagają przy załatwianiu formalności i uzyskaniu kredytu. Aby szybciej i łatwiej zrealizować takie przedsięwzięcie tworzą spółkę gminną lub towarzystwo budownictwa społecznego (TBS). W Polsce jest zarejestrowanych ponad 300 takich spółek, zakładanych najczęściej przez gminy.
Przepisy znowelizowanej ustawy o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy i o zmianie kodeksu cywilnego oraz o zmianie ustawy o dodatkach mieszkaniowych zaczną obowiązywać po upływie 12 miesięcy od dnia jej ogłoszenia
Nie nastawione na zysk TBS, budują taniej niż developerzy czy spółdzielnie, korzystając z pomocy budżetu państwa, polegającej na uzyskiwaniu preferencyjnych kredytów z Krajowego Funduszu Mieszkaniowego (KFM). Pieniądze pożyczone z KFM pokrywają koszty wybudowania mieszkania w 70 proc. Pozostałe 30 proc. musi wyłożyć osoba chcąca otrzymać mieszkanie. Oprócz 30-procentowej opłaty partycypacyjnej (wkładu własnego), najemca wnosi również kaucję równą rocznemu czynszowi. W przypadku zakończenia umowy najmu i opuszczenia lokalu, kwota partycypacji i kaucja podlegają zwrotowi. Znowelizowane rok temu przepisy pozwalają obecnym najemcom na wykup mieszkania z zasobów TBS na własność po cenie rynkowej pomniejszonej o zwaloryzowany wkład własny (tzw. partycypację).
Utworzenie Towarzystwa Budownictwa Społecznego w Konstancinie z pewnością pozwoliłoby przynajmniej części oczekującym na spełnienie marzenia o własnym dachu nad głową. |