Okręgi jednomandatowe autor: T. G.
   

Jednomandatowe okręgi wyborcze miały być lekarstwem na układy (zwłaszcza partyjne), a stały się źródłem niezłego zamieszania. W poprzednio obowiązującej ordynacji, kiedy radnych wybieraliśmy w czterech okręgach, z każdego okręgu wybieraliśmy pięciu radnych, a z wiejskiego nawet sześciu. Kandydaci z jednej wsi, mieszkający przez płot startowali z różnych ugrupowań i obydwaj mogli zostać radnymi. Teraz to już nie możliwe – okręgów jest co prawda więcej, ale z każdego może wejść tylko 1 osoba. Łatwo sobie wyobrazić, jak kandydaci będą prześcigać się w obietnicach przedwyborczych i jakie cuda będą nam opowiadać. Na razie radni nie mogą dojść do porozumienia, jak wyznaczyć okręgi, żeby mieć jak największe szanse. Niepotrzebnie się martwią na zapas – oceniając ich dotychczasowe dokonania, przynajmniej na połowę z nich nikt nie zagłosuje.

   
Drukuj